z tą otwartą futryną drzwi...z tym "wyposażeniem"
skojarzenia z celą więzienną...obrazki na ścianach zatopione
w głębokiej przeszłości, jakby od lat nic się nie
wydarzyło...
w zasadzie chyba stąd też nie można po prostu wstać, wyjść i
pójść w piz....u...
przygnębiają mnie takie obrazki...a może twardniejemy na
taki widok?...przecież zegar tyka...
...
patrząc typowo technicznie na zdjęcie, można rzec
katastrofalne odbicie flesza na szafce, krzywo, nieostro i
buro...ale czy nie jest to środek do celu? czy nie potęguje
to wymowy fotografii?...
nie można tą samą miarą mierzyć każdej fotografii, bo nie do
każdej pasuje podobna ramka...