| | |
HotelCostes 2010-02-06 17:11:48 | | | http://martaorlowska.com/ |
Svolken 2010-02-06 17:44:41 | | | a jak zamienimy Marta na Teresa? :) |
jevel 2010-02-06 17:47:06 | | | |
HotelCostes 2010-02-06 17:47:30 | | | to mi wtedy niemiecka stronka o sex toys wyskakuje ;-) LOL |
....... 2010-02-06 19:44:00 | | | Piękne prace. Pytanie tylko czy baz Szopa na półetatu też byłyby takie piękne... |
marekmarian 2010-02-06 23:17:36 | | | dobrze widze że to w zasadzie same auto ? sporo miłych opowieści o sobie. |
marconi 2010-02-06 23:52:42 | | | blexen - bez urazy ale takie uwagi jak Twoja powyżej mnie najzwyczajniej drażnią.
Oglądamy prace, których najmocniejszą stroną jest właśnie umiejętne wykorzystanie programów graficznych a Ty zadajesz sarkastyczne i chyba lekko złośliwe pytanie o Szopa.
Jeśli napiszesz, że nie lubisz fotografii z takim udziałem programów graficznych nic nie powiem bo guzik mi do tego co lubisz a co nie.
Jednak zawarta w pytaniu ironia to coś innego i jest zupełnie niepotrzebna.
|
KrisBe 2010-02-07 01:09:02 | | | równie dobrze można się zapytać czy bez aparatu fotograficznego też byłyby takie dobre ;-) szop czy też jakikolwiek inny program graficzny, w tym przypadku jest jednym z podstawowych narzędzi autorki a więc pozbawiając ją tego narzędzia wydaje mi się że nie byłyby takie dobre ;-)
a co do samych prac to miło spędziłem tam czas... |
Bernard 2010-02-07 10:26:20 | | | W podobnym klimacie: www.sistermoon.art.pl |
....... 2010-02-07 14:04:15 | | | Użycie programów graficznych w fotografii było zawsze dosyć dyskusyjne, tak długo jak programy te istnieją. Jedni uważają to za sposób ratowania sytuacji/szukanie tego czego nie osiągnęliby "po prostej linii" (większość analogowców), dla innych jest to korekta rzeczy które w normalny sposób też by osiągnęli (ale coś tam poszło nie tak) i w końcu cą autorzy (tacy jak np. pani Marta Orłowska), którzy nie byliby sobą gdyby te programy nie istniały. Większość z nas korzysta z tego dobrodziejstwa ale nie każdy z nas chce się do tego przyznać - z wyżej wymienionych powodów. Każdy kto chociażby raz odwiedził naprawdę liczącą się/wysoko stojącą platformę fotograficzną ten wie że bez PS-a marne są tam jego szanse. Dodatkowo, pamiętam słowa pewnego profesora sztuki: "nie liczą się środki - liczą się efekty"! Mimo że słowa te dotyczyły sztuki w sensie malarstwo, rysunek, itd., to uważam jeszcze dzisiaj iż miał w tym co mówił sporo racji (w szerszym sensie).
Tak więc DROGI @Marconi, moje pytanie nie było ironią, (przyznam że muskające delikatnie o "moralność") lecz odnoszące się do samej fotografii - kiedy fotografia jest jeszcze fotografią a kiedy nią już nie jest? Czy na użycie PS-a może pozwolić sobie dopiero ktoś taki jak pani Marta? Czy wręcz przeciwnie - TRZEBA użyć PS-a by być kimś takim jak pani Marta? Pominąć od samego początku/świadomie szukania IDEALNYCH warunków do stworzenia idealnej fotografii? Zanim powstanie fotografia najpierw jest idea. Po idei nadchodzi nieodparta ochota jej realizacji. Najlepiej bez jakichkolwiek zmian. Najlepiej jakby nie istniały jakiekolwiek niedogodności zmuszające do jakiegokolwiek kompromisu. Czy zawsze jest to możliwe? Nie. Często jest jednak tak że ktoś stworzył piękny obraz przy pomocy programu, a ktoś inny stworzył coś bardzo zbliżonego bez jego pomocy - przez nierzadko gigantyczny nakład energii oraz budżetu. Pytanie więc w tym miejscu jaka forma /środek jest ok a jaki nie. Odważę się nawet zadać pytanie: co jest uczciwe? To oraz pozostałe w tym tekście pytania kieruje właśnie do takich osób jak Ty Marconi. Nie doszukuj się więc proszę jakiejś złośliwości z mojej strony lecz powiedz co Ty o tym sądzisz. To że prace pani Marty mi się podobają chyba wyraźnie napisałem.:-D Oglądałem je również nie zwracając uwagi na PS-a - też są piękne.
...z PS-em jednak bardziej.:-DDD |
neojmx 2010-02-07 14:10:04 | | | Gdyby wstawiała na OB, wystarczyłby jeden komentarz jakiegoś miszcza i sprowadziłOBy ją to od razu na ziemię. :))) |
marconi 2010-02-07 14:57:12 | | | blexen - spore wyjaśnienie i przeczytałem z zaciekawieniem bo każde wyrażane w tym temacie zdanie mnie interesuje. Sam używam PS, w jednych fotografiach mniej w drugich bardziej, w celach jednak czysto retuszerskich. Nie kreuje jednak obrazów tak jak robi Orłowska bo... no bo nie. Świadom jestem jednak faktu, że te prace powstały w takiej formie w równej mierze dzięki PS-owi jak i fotografii sensu stricte. W takim przypadku nie mam żadnych wątpliwości moralnych ani nie rodzą mi się w głowie zarzuty o brak uczciwości. Dlaczego? Bo użycie programu jest oczywiste i nieukrywane. Takie wątpliwości powstają jednak w mojej głowie wtedy, kiedy autor wkleja niebo do landszaftu i zapiera się przy tym, że tak było w realu. Choć jestem tylko amatorem jednak wystarczająco długo bawię się fotografią cyfrową by rozpoznać efekt uzyskany dzięki naturalnym technikom fotograficznym (filtry, dobór parametrów, blendy, doświetlanie itp) a czymś co tworzone jest na ekranie monitora. Żadne z tych rozwiązań nie budzi mojego sprzeciwu do póki autor nie próbuje mnie oszukać twierdząc, że nic nie majstrował. Przychylam się więc do zdania: "nie liczą się środki - liczą się efekty" z tym jednym jednak zastrzeżeniem - otwartość !!! |
pablo3style 2010-02-07 18:54:19 | | | a ja do tych przemyslen moge dodac jeszcze cos od siebie: wydaje mi się że najwżniejszym czynnikiem używania programów graficznych jest umiejętność ich obsługi po pierwsze oraz takie estetyczne ich zastosowanie aby nie rzucało sie to w oczy
i sprawa czy uzywac czy nie zalezy w duzej mierze od tego czy potrafimy to robic z umiarem,
osobiscie nie uwazam sie za wirtuoza PS ale 10 wspolnych lat pozwoliło mi na zapoznanie sie zjego mozliwosciami - i co z tego jesli wiem ze moje estetyczne i artystyczne pojecie nigdy nie pozwoli mi na stworzenie takich prac - ba idac dalej - nie potrafie sobie w wyobrazni zaplanowac i wwyegzekwowac ostatecznego wygladu...
duzo na temat mozna mowic - kazdy wykozysta oprogramowanie graficzne do swoich celów i według włąsnych potrzeb i umiętności,
http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-189496.php zapraszam podlink - tam dosyć burzliwa dyskusja na podobny temat.
a prace pani marty sa według mnie na wysokim poziomie artystycznym i estetycznym i zadnych nieudolnych szopowan nie mozna jej zarzucic... |
marekmarian 2010-02-07 19:34:33 | | | ja z kolei (nawiązując do jednej z KK pod fotką wskazaną przez pablo3style) powiem tylko tyle:
dla mnie fotografia wygenerowana przez aparat jest jednym z dwojga:
- ostatecznym mistrzowskim gestem,
- składnikiem zamierzonej kreacji/obróbki/kolażu etc
To jak ktoś sobie zdecyduje i zrobi jego sprawa. Grunt by realizował swoje cele konsekwnetnie i udanie.
Jeśli kiedyś odkryje też, że jego gest może wykorzystać inaczej.. też jego sprawa. Ma prawo (wraz z własnym rozwojem) rozwijać ścieżki poszukiwań dowolnie i kiedy zechce (czy może nie?)
Robienie potem z tego (post blexen'a) jakiegoś filozoficznej wiwisekcji na domyśle ( :) ) grzechu pierworodnych plebejskich fotoszopowców brujkacych fotografię swoim gnijącym softem ..... odbieram jako filozoficzne poszukiwania 'zagubionych siedemastu sensów' oraz 'uklepywania' moralnych postaw w terenie zupełnie nieproszonym i (mało tego) niepotrzebującym takiego klepania... Odbieram to zwyczajnie jako grzebanie w temacie dla samego grzebania.
Jak ktoś lubi plastykę wynikającą ze stylistyki i obróbki w/w Pani Marty - przebywa w takiej przestrzeni z przyjemnością, jak ktoś tego nie akceptuje - wychodzi i idzie w swoją ulubioną przestrzeń... (lub zostaje i się katuje - bo lubi) Nnie rozumiem po co temu komuś jeszcze publicznie dociekać dlaczego to, czego nie lubi jest gorsze albo mniej wartościowe od tego, CO ON LUBI ? Po jakie licho wogóle zastanaiwać sie czy kreacja stricte fotograficzna (w obrębie aparatu) jest lepsza od kreacji wieloetapowej? niby w jakich kryteriach? szybkości procesu? czasu poswieconego ? ilości zuzytej energii elektrycznej? czy może w procentowej zawartości geniuszu na styku paluszka i spustu migawki... ? bo przecież ten ostatni jest dla bardzo wielu tu osób kwintesencją (wyznacznikiem?) mistrzostwa skończonego i spełnionego.
Ludzie mają swoje kreacyjne/notacyjne decyzje i je realizują. I tylko jak ktoś się nudzi i szuka dziury w całym moze chcieć doszukwiać się regulaminowej uczciwości w ich procesach twórczych. Życzę powodzenia na tej ślepej i zawiłej ścieżce.
Oczywiście pomijam sytuacje kiedy proces kreacyjny wynikający z obróbki (softowej czy kolażowej) - jest niepercepcjonowalny dla wszystkich, lub zwyczajnie nieudolny (mimochodem, nie nie mylić z celowa nieudolnością spotykaną jako narzędzie w obrębie współczesnej sztuki). Moje smęcenie dotyczyło minimum średniej (akceptowalnej) technicznie produkcji/wypowiedzi. |
marconi 2010-02-07 20:12:45 | | | Twoje smęcenia markumarianie osiągnęło wymagany dla mojej percepcji poziom, przez co wydaje mi się ;))) że zrozumiałem meritum i się z nim zgadzam. Nie wiem czy w całej rozciągłości bo owej rozciągłości nie zmierzyłem organoleptycznie a jedynie oszacowałem ją metodą głaznomierną.
Też jestem zdania, że stawianie sobie wyimaginowanych barier w postaci nieprzekraczalnej, dopuszczalnej ingerencji w obraz przy pomocy cyfrowych narzędzi obróbki surowca fotograficznego w imię czystości gatunku i tym podobnych frazesów jest strzelaniem sobie w piętę albo jeszcze mocniej, podcinaniem skrzydeł. Nie wątpię w istnienie osób, które żyjąc z takimi ograniczeniami nie stworzą rzeczy do których mają nie odkryte jeszcze predyspozycje. Wszystko zależy od tego czy posiadają zaszyty gdzieś w głębi walor o którym pisze pablo czyli umiejętność zaplanowania w wyobraźni sceny a następnie takie przeobrażenie surowca zapisanego na karcie pamięci by to wyobrażenie unaocznić. Myślę, że jednak pablo nie uwzględnił jeszcze jednej ewentualności twórczej związanej nie tylko z grafiką czy fotografią. Przypuszczam (nigdy tego nie próbowałem), że jest wiele osób posiadających dar tworzenia ciekawych obrazów na zasadzie improwizacji. Taki proces wydaje mi się bardzo prawdopodobny i tym łatwiejszy w programach graficznych, że wiele operacji można tu cofnąć co nie bardzo jest możliwe w innych dziedzinach sztuki.
Tak czy inaczej współczesny fotograf musi być świadom, że oprócz aparatu i całego kramu ze sprzętem foto ma jeszcze do dyspozycji ciekawe i wydajne narzędzie jakim są programy graficzne. Wyłącznie od jego woli zależy w jakim zakresie z tego narzędzia skorzysta a jego prace oceniane będą przez większość odbiorców nie przez pryzmat procesu tworzenia a raczej przez efekt finalny.
|
| |