kiedyś przeczytałem - fotografuj to co obok ciebie . . . on tak robił . 'wielki' świat go nie obchodził . mistyk pejzażu i Podlasia , tak go określam i tak go widzę . godziny w samotności - tylko on , aparat i ukochane Podlasie . a swoją drogą czy jest coś piękniejszego od tych podlaskich bagien , łąk dróżek , krzyży , ikon . . . może i gdzieś tam jest . . . . może
Białystok stając się "stolicą" podlaskiego, a może i Podlasia zauważał i doceniał na szczęście prace Wołkowa, nie było okna księgarni, w którym zabrakłoby choć jednego albumu fotograficznego, z niecierpliwością czekam na zapowiadaną premierę (6 kwietnia) najnowszego wydawnictwa, albumu "Moje Podlasie. Z notatnika fotografa"
Pięć lat temu spotkałem się z nim na pokazie jego slajdów. Uczył mnie na czym się trzeba skupić, aby dobrze fotografować. Odradzał fotografowanie wielu kategorii. Mówił: stań się mistrzem ale w jednej dziedzinie. Nie zapomnę jego zwierzeń o sprzęcie i maksymie "aby znaleźć się w danym miejscu o dobrej porze."
Bardzo skromna ale wielka osoba.