/ Nieobiektywni Obiektywni

Zjawisko stare jak świat, a opisane dwa tysiące lat temu słowami św. Mateusza:

-----

Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.

Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?

Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku?

Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata

-----

Skoro więc brak obiektywizmu jest wpisany w naturę ludzką, więc nie da się go wyeliminować.
Zawsze jednak można starać się ograniczać to zjawisko i redukować jego ujemne skutki, zwłaszcza te, które przekształcają się we wzajemne obrzucanie się epitetami bardziej pasującymi do współczesnych polityków i innych celebrytów, niż do cywilizowanych ludzi, jakimi w znakomitej większości są użytkownicy portalu OB.
Pytanie jak?

Zapraszam do dyskusji.

Odpowiedź jest nadzwyczaj prosta.
Jak wiadomo w każdej społeczności znajdują się ludzie, którzy się lubią i tacy, którzy się lubią inaczej. W każdej dziedzinie występują zjawiska, które się podobają i takie, które się podobają inaczej... :-)
Już dawno temu wymyśliłem sobie następującą taktykę: z zasady nie komentuję zdjęć tych Obiektywnych, w stosunku do których moje uczucia są dalekie od ideału i to przynajmniej z dwóch powodów: po pierwsze - nie chcę być posądzony o uleganie wpływowi osobistych sympatii bądź antypatii na sposób postrzegania zdjęcia, po drugie - sam się obawiam, że taki wpływ istnieje i może się zdarzyć, że moja ocena rzeczywiście jest daleka od obiektywizmu. Powstrzymuję się również od komentowania dziedzin typu street i reportaż - te kierunki od samego początku mojej przygody z fotografią leżały zdecydowanie poza kręgami moich zainteresowań. Czasami zdarza mi się jedynie wytknąć jakiś ewidentny błąd techniczny nie dotykając warstwy treściowo-emocjonalnej.

Metoda sprawdzona, polecam.

Żeby uwypukilć wątek ten to trzeba sprowadzić problem do dualizmu, bo czym czarne byłoby bez białego ???? Niczym !
Spójrzmy na prawa rządzące światłem fizycznym. Świat fizyczny mów, że jeśli ty masz złotówkę i ja mam złotówkę, i gdy ja dam tobie swoją złotówkę a ty mnie swoją złotówkę, to mamy po zlotówce. Ale gdyby ten sam przykład zapodać na przykładzie wymiany myśli intelektalnej, to mamy całkiem inny cykl. Bo jeśli ja mam tezę i ty masz tezę, i się nimi wymienimy, to mamy po dwie tezy i to nic nie kosztuje. Właśnie taki jest internet. Możemy więc podwoić nasze myślenie. Więc jeżeli ja walę epitetami to moje ego spada wobec świadomości userów, a jeżeli ja daję smajliki i piszę łądnie to wzasta moje wirtualne pole.
I jeżeli będziemy świadomi tego i będziemy pisać niekoniecznie kosntruktywnie o zdjęciu ale w dobrym tego słowa znaczeniu to wszystko będzie ok.

... o jejeju ale poleciałem.

taktyka komentowania zdjęć ?!

;)

nie wiem, nie chciałbym robić za etatowego kręcinosa ale...w pełni obiektywnie to można ocenić poprawność wyniku działania 2+2 czy wskazać kto uzyskał najlepszy czas w biegu na 100 metrów...raczej nie można obiektywnie ocenić zdjęcia (no może poza pracami doskonałymi - jeśli kiedykolwiek takie dzieło powstało)...jedni podczas oceniania skupiają się na technikaliach inni na klimacie pracy, jeszcze inni doceniają wyłącznie estetyczność obrazka i fota z brzydkim starym dziadem w kiepskim oświetleniu u nich nie przejdzie...widywałem wiele strasznie nudnych zdjęć typu widoczek plaży o brzasku czy jeleń na rykowisku, którym nie sposób odmówić jakości technicznej, widywałem wiele świetnie skadrowanych lub z odpowiednią dozą emocji fotek z bardzo kiepskiego aparatu lub z rażącymi wadami technicznymi...i jak tutaj choć mieć podejrzenia, że moja opinia jest prawdziwie miarodajna?...każdy patrzy po swojemu z uwzględnieniem najważniejszych dla niego aspektów fotografii czy specyfiki autora...omijam w ocenach czy komentarzach jedynie tych, którzy nie potrafią skumać, że moja ocena to mój punkt widzenia i może mieć się nijak do oceny autora czy też innego usera...ogólnie to proponowałbym zamiast zastanawiania się czy to co piszesz jest obiektywne czy nie więcej dystansu zarówno do opinii innych jak i do samego siebie...

Mariusz, możesz to nazwać regułą, zasadą, sposobem, systemem...
Wiadomo o co chodzi: nie wzbudzać animozji i nie psuć atmosfery. Na całe szczęście moja "czarna lista" jest bardzo krótka, więc jeżeli poczuję literacką wenę twórczą, to naprawdę nie mam problemu z jej realizacją.

obiektywizm też może być powodem ujemnych skutków, jakie przynosi
zjawisko braku obiektywizmu

;)

nie wiem jpk ale z samego założenia "nieoponowanie" w przypadku gdy lemingi ganią lub wielbią fotę a ty jesteś innego zdania wyklucza obiektywizm...choć rozumiem, że w niektórych przypadkach pewna część populacji rości sobie wszechprawo do pretensji do lata gdy nagle pojawi się deszcz "znikąd" :)

Tezą, od której Marta zaczęła swój wątek było: "brak obiektywizmu jest wpisany w naturę ludzką, więc nie da się go wyeliminować."
Moja wypowiedź nie ma więc na celu podanie sposobu na wyeliminowanie braku obiektywizmu, tylko stara się być odpowiedzią na część drugą - pytanie o sposób zminimalizowania skutków tego zjawiska.

I uwierz mi, to naprawdę działa... :-)

W pełni podzielam zdanie triodante, ze nie uda sie obiektywnie ocenić zdjęcia, ale warto się do obiektywizmu zbliżać :) Dla mnie jest to kwestia uczciwości wobec Autora a może przede wszystkim ...siebie...
Wczoraj na Onecie pokazało się kilka zdjeć, za które ktoś zapłacił od 1 do kilku milionów dolarów....nie dał bym :) ale się widocznie znam i moje poczucie estetyki jest po prostu inne (czy lepsze?? czy gorsze?....inne)
W nawiązaniu do słów o "belce w oku", które stały się efektem dyskusji w innych wątkach (skasowanym i nieskasowanym :) ) ... Mz wiele nieporozumień i prężenia muskułów (jako efekt nieobiektywnej oceny usera) jest niestety nasza przypadłość ludzka polegająca właśnie na tym, że prościej zauważyć i wyrazić przez oglądającego pewnych "niedociągnięć i braków" obrazu anizeli napisać co jest dobre (tak jak ze szklanką do połowy pustą i pełną...)
W mojej dziedzinie (sporcie) spotykam wielu trenerów, którzy u zawodników widzą tylko błędy....powoduje to często wiele napięcia, frustracji i w efekcie braku postępu. W mniejszości są ci, którzy zauważają poprawne zrealizowane zadanie, element i podkreślają to chwaląc zawodnika...Podobne zachowania pewnie znajdziemy w różnych relacjach, np: mąż- żona, rodzice- dzieci......
Jednym słowem szukajmy pozytywów :)
Szczególnie od Nowego Roku...a moze i od razu :)
Czego Wam życzę :)

może to i dobrze, że zamiast o belce rozmawiamy o zdjęciach :)

a jednak....za pół godziny nasi na belce...;)

leć Adam leć

Proponuję, żeby o zdjęciach rozmawiać pod zdjęciami :)

Jasne jest, że ten watek nie dotyczy obiektywnego oceniania zdjęć, ale konsekwencji w (zawsze subiektywnym) ocenianiu dorobku tak własnego, jak i osiagnięć innych osób, zarówno tych lubianych, jak i nie lubianych, uprawiających podobną lub zupełnie inną tematykę i tak dalej, i tym podobnie :)
Tudzież konsekwencji (czytaj negatywnych skutków) braku takiej konsekwencji (czytaj braku indywidualnego obiektywizmu).

Zdaje mi się, że jpk najtrafniej odczytał moje intencje (i zarazem wskazał sposób postępowania ograniczający wspomniane skutki).
Niemniej wszystkim rozmówcom serdecznie dziękuję za zabranie glosu
i mam nadzieję, że to nie koniec rozmowy :)

O jej ale zrobiło się poważnie .... Tyle, że jak oceniać nie oceniając przez pryzmat zdjęć wcześniejszych danego autora?

zdjęcia nie można odłączyć od atmosfery wytwarzanej przez Autora tegoż zdjęcia. obiektywizm zawieszony w subiektywizmie? a jeżeli ocena 'negatywna' dotyka estetyki Autora?

Można mieć różne poczucia estetyki, jedni wolę obrazki ładne, czyste, oczywiste, a inni wolą brudne, brzydkie i zagmatwane. I nawet jeśli lubimy te ładne, to warto zauważać wśród tych brzydkich po prostu te dobre , i na odwrót oczywiście.

Czym innym jednak jest oceniać zdjęcia pod kątem własnej estetyki, a czym innym i nagannym pod katem sympatii, czy anty sympatii do autora pracy.

estetyka = est(fr) + etyka? [być(pl) + etyka]

wordy - prof. Kopaliński by się z Tobą raczej nie zgodził :)
ale może by uznał, że Twoja interpretacja jest ciekawa ;)

Najciekawsza jest chęć "dawania głosu" ;) Po za obiektywizmem fotografi. Która sama w sobie stanowi sens.Reszta to "pierdoły pisane" ;-)
Noooo ..Jokera to raczej nie dotyczy. Wszak to temat tabu. Psuć. Psuć. Abym widział to co chcę widzieć i pokazać:)
Portalowe manipulacje userów nic tu nie mają do rzeczy. Czysty subiektywizm postrzegania. Technika? Zmienia siemmm .Emocje?
Zazwyczaj pozostają niezmienne. Lub ulegają demagogii manipulacji oglądaczy.
Najzabawniesze w tym jest, jak gniototwórca z drugim gniototwórcą ustanawia parytety postrzegania przeciętnego użytkownika;)
Ten co chce się rozwijać w temacie , wie co ma robić. Bez względu na opinie innych.
Z Noworocznymi Życzeniami odrobiny rozsądku dla własnej jaźni :)

Mordecai - prof. Kopaliński na greczyźnie bazował :)

chemix [15:11:43] - akurat z tym nie mam najmniejszego kłopoyu i zastanawiam się, dlaczego akurat to by miało być problemem :)

jabe [17:13:40] - mądrze prawisz :)

A teraz pytanie:
Czy jest w ogóle sens reagować na oceny i komentarze wyraźnie zabarwione osobistą sym- lub antypatią oceniającego?

I pytanie uzupełniające:
Czy jest sens w "braniu w obronę", czyli opowiadaniu się przez osoby trzecie po tej czy tamtej stronie, jeśli już takie naganne oceny lub komentarze się pojawią?

Nie chce mi się czytać wypowiedzi.. Cytat czytając przyprawił mnie o ciary ;-)


Powiem jedno.. ogólnikowo.. generalnie..

świadomość pewnych zjawisk.. nie wiedza.. umiejętność, a zwykła sama świadomość pewnych zjawisk zachodzących na około (czy to w przyrodzie, czy w relacjach między ludźmi, czy w czysto fizycznych lub chemicznych reakcjach) pozwala zachować inteligentny dystans do dziwacznych rzeczy dziejących się na około "JA"...

ten cytat daje świadomość czym jest obiektywność

Szczęśliwego...

-definicja obiektywizmu według „Słownika Polskiego”: przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów. Zatem ,krotko mowiac-du...a,nic z tego nie bedzie. Pozdr..............