Do bardzo dobrej opinii Marty można dopisać jeszcze, że :
- przy zdjęciach z półprofilu dosyć ważną rzeczą jest żeby nos nie wychodził za płaszczyznę drugiego policzka, ponieważ powoduje to jego optyczne powiększenie oraz zachwianie proporcji twarzy
- przy takim świetle użyłbym dyfuzora rozpraszającego (może być z blendy "5 w 1", koszt takiej blendy to ok. 100 zł, a bardzo się przydaje)
- balans bieli, nie jest naturalny. Ponieważ Twój aparat nie rejestruje zdjęć w formacie RAW, który bardzo upraszcza korekcję, podam Ci teraz ( oraz osobom skazanym na rejestrację w JPG ) skrócony przepis na poprawę balansu bielu na plikach jpg. Podaję za Scottem Kelby " Fotografia cyfrowa, edycja zdjęć" wyd. III (sposób wydaje się dosyć skomplikowany, ale po przećwiczeniu go, proponuję sobie poniższy teks wydrukować i zrobić krok po kroku, zajmuje kilka chwil) :
Wyznaczamy punkt bieli i czerni na wczytanym zdjęciu :
1. Otwieramy zdjęcie
2. W palecie warstw tworzymy nową warstwę poleceniem "utwórz nową warstwę wypełnienia lub korekcyjną", wybieramy próg.
3.W oknie dialogowym progu przesuwamy suwak maks. w lewo, zdjęcie robi się białe.Wracamy powoli suwakiem w prawo.
Pierwsze co się pojawi w okienku to będzie punkt czerni.
4.W palecie narzędzi klikając na kroplomierz wybieramy "próbkowanie kolorów" ze średnią 3x3 i oznaczasz nim punkt czerni
5.Klikamy dwa razy na miniaturkę warstwy progu, aby powtórnie otworzyć okienko progu.
6.Teraz suwakiem maksymalnie w prawo, zdjęcie zrobi się czarne.
7.Wracamy powoli suwakiem w lewo.Pierwsze białe partie, które się pojawią będą punktem bieli dla tego zdjęcia.
8..Oznaczamy jak w punkcie 4.
9.Przeciągamy myszką warstwę progu do kosza w palecie warstwy, nie będzie nam ta warstwa już potrzebna.
10. Na zdjęciu widać teraz oznaczone przez nas miejsca.
11.Wchodzimy w obrazek/dopasuj/krzywe.
12.Wybieramy niezamalowany próbnik (są w prawym dolnym rogu) , tzw.punkt bieli i klikamy na oznaczone wcześniej najjaśniejsze miejsce.
13.Analogicznie postępujemy z lewym próbnikiem, tzw. punkt czerni i klikamy na oznaczone najciemniejsze miejsce.
14.Usuwamy oznaczenia próbników.
Teraz wyznaczymy neutralną szarość :
1. Otwieramy zdjęcie i tworzymy nową warstwę (ctrl+J)
2. Edytujemy warstwę (edycja/wypełnij) , w okienku wypełnij odnajdujemy "50% szarości” i zatwierdzamy, zdjęcie robi się szare, tak ma być
3. W palecie warstw zmieniam tryb mieszania nowej warstwy ze "zwykły" na „różnica”
4. Potem opcją „utwórz warstwę korekcyjną lub wypełnienie” (jest na dolnej belce palety warstw, takie kółko podzielone na pół)wybieramy „próg”.
5. W oknie dialogowym „progu ”przesuwam suwak maksymalnie w lewo (zdjęcie robi się jednolicie białe).
6. Wracam suwakiem w prawo. Pierwsze co się pojawi to będą neutralne półcienie.
7. Bierzemy z palety narzędzi color sampler (średnia 3x3), jest schowany w kroplomierzu i oznaczam to miejsce (można w kilku miejscach) próbnikami.
8. Wracamy do palety warstw i kasujemy warstwę „progu" oraz tę z 50% szarością (wystarczy przeciągnąć je do kosza na dole palety warstw)
9. Otwieramy okno krzywych, wybieram kroplomierz półcieni i klikamy w miejsce (miejsca) zaznaczone próbnikami, wybierając najbardziej optymalny.
10.Usuwamy oznaczenia próbników z naszego zdjęcia.
Na koniec :
czasami jest tak, że nawet ta metoda nie gwarantuje odnalezienia neutralnej szarości na zdjęciu, może jej nie być po prostu.
Proponuję w takim wypadku jej nie wyznaczać, a dodatkowe korekty przeprowadzić innymi sposobami.
rzeczywiscie to jest zdjecie do prywatnego albumu, a ogladający nie zaangazowany emocjonalnie dostrzeze w nim nastepujace braki:
1. słaba kompozycja - ludzie na brzegu wychodza z ust/brody modelki, zadnej historii nie opowiadaja, a GO wcale ich nie ukrywa - trzeba było wybrac inne miejsce/moment
--
niestety na morskiej plazy nie jest latwo, bo z reguly okazuje sie, ze brzeg/horyzont przecina model/modelke w jakims niefortunnym miejscu, ale trzeba kombinowac
2. modelka na cos patrzy, ale nie wiemy na co, jesli w morska dal, to pusty brzeg by to podkreslil, bo tak, to tylko zwracamy uwage na jej przymruzone oczy - niestety, za duzo swiatla z reguly powoduje taki efekt i nie ma zmiluj -ja na moment przed zrobieniem zdjecia wolam "otworz oczy, zamknij buzie", ale malo kto potrafi to wykonac zachowujac naturalny wyraz twarzy - cwiczcie, cwiczcie
3. biala plama bluzki w PD wzrok przyciaga, a mamy tez czerwone cos na lewym skraju zdjecia - widz dostaje zeza rozbieznego - to sa dwa konkurencyjne "mocne punkty" umieszczone na obrzezu kadru - mocno niefortunne
4. poza tym zwroc uwage na to, ze naturalny u nas porzadek ogladania obrazu to od lewego gornego rogu do prawego dolnego (tak, jak piszemy) i dlatego lepiej sprawdzaja sie kompozycje z lewa na prawo - oczywiscie sa wyjatki, ale od nich nie zaczynaj
5. "sloneczna" kolorystyka wcale nie czyni dobrze temu zdjeciu - bo o ile o opaleniźnie modelki można dyskutować, to i barwa piasku, i nieba sa bardzo nieciekawe - w sumie to nie wiem, czy z canona a610 mozna wycisnac lepsze zachowanie - moze lepiej skupic sie poki co na doskonaleniu zdjec, ktore dobrze z niego wychodza, bo dobry portret kompaktem zrobic to wielka sztuka
Rzeczywiście na zdjęcie ciężko się patrzy, mój wzrok za każdym razem odwraca się kiedy na nie spoglądam, bardzo mocno oddziałuje na emocje pewnie dlatego nawet nie zwraca się uwagi na pewne niedociągnięcia techniczne, takie jak prześwietlone okno, trochę rozmazane zdjęcie, duże ziarno - ale z drugiej strony można uznać te elementy również za celowy zabieg mający na celu jeszcze mocniejsze zwiększenie dramatyzmu pracy i ja wierzę, że tak właśnie jest. Chociaż nie przepadam za płytkimi zdjęciami z chorymi ludźmi, których często się nadużywa dla wzbudzenia litości czy wywołania kontrowersji, to według mnie takie zdjęcia jak to są czasem bardzo potrzebne, żeby uświadomić nam rzeczy, o których na codzień próbujemy nie myśleć. Oglądanie cierpienia nie powinno być rozrywką, ale nie powinno być również tematem tabu, takie zdjęcia pozwalają sobie uzmysłowić, że obok nas żyją nie tylko ludzie w drogich garniturach, opalonej na Krecie skórze z cudowną plastikową, katalogową wręcz rodzinką, ale również ludzie tacy jak Ci na zdjęciu, których życie nie jest takie proste...
znakomita alegoria miasta. miasta jako tworu w pewien sposób otwartego ale też bardzo zamkniętego. miasta które musi mieć granice, choć stale powiększa swoje wpływy, angażując w to mniej lub bardziej świadomych mieszkańców.
miasto rozpatrujesz tu jako zbiór pojedynczych, anonimowych komórek. komórek będących zarówno autonomicznymi tworami, jednostkami chowającymi się w czterech scianach swej anonimowości jak i zbiorem zależności występujących pomiędzy nimi. zbiorem okien wystawionych na publiczny osąd jak i zbiorem myśli schowanych w środku...
może z pozoru ta praca tego nie pokazuje... ale...
pozostawiam pod rozwagę...
Wymazać to można ołówek z kartki - zdjęcie powinno być jak najmniej cyfrowo zmieniane!!
No chyba, że głównym zabiegiem ma być właśnie obróbka.
Ale wtedy najprawdopodobniej byśmy nie oglądali tego w kategorii pejzaż, tylko w innej :)
Podoba się !!
i już ;)
Naprawdę straszne zdjęcie - zazwyczaj oglądając czyjeś prace staram się znaleźć słabe i mocne strony, jednak tutaj skoncentruję się na tych słabych, ponieważ tylko takie widzę. Robiąc zdjęcie musisz pamiętać, że zanim wciśniesz spust migawki musisz znaleźć taki obiekt, który jest naprawdę warty przedstawienia, któryś ze znanych fotografów ujął to w ten sposób, że im bardziej atrakcyjny obiekt, tym mniej musisz myśleć nad odpowiednim przedstawieniem go. Tutaj obiekt jak i sposób jego prezentacji są niestety nieudane. Tak się zastanawiam po co przedstawiać tego typu gałęzie, które absolutnie niczym się nie wyróżniają.
Kolejnym elementem do którego można mieć zastrzeżenia jest kolorystyka pracy, monotonna zupełnie niekontrastowa z wyblakłymi kolorami. Chociaż niewiele widać zza krzaków, można jednak zauważyć, że niebo w oddali jest zupełnie nieciekawe i monotonne.
Przeglądałem Twoje zdjęcia i domyślam się że dopiero zaczynasz - jak na początek mogło być znacznie gorzej, jednak przed wystawieniem kolejnej pracy musisz przejawiać znacznie więcej samokrytycyzmu - prezentuj zdjęcia tylkko wówczas kiedy naprawdę będziesz z nich dumna, a wówczas znacznie szybciej poczynisz postępy - dużo myśl nad zdjęciem które chcesz wykonać, a dopiero później je zrób. To chyba wszystko. Życzę powodzenia w dalszej twórczości.
Co z tego, że pomysł dobry wg niektórych (wg. mnie całkiem obojętny)
jeśli wykonanie do bani?
Paskudne światło, które z jednej strony zrobiło psikusa
w tym prześwicie na górze (tło - zgroza), a z drugiej strony Modelce z prawej
zabrało oko w świat cieni.
Kompozycja zbyt gęsta, kolor skóry inny na każdej twarzy,
ale bynajmniej nie ze względu na wiek Modelek, ale raczej światło tak ustawione
przyczyniło się...
Błędy w kadrze tak liczne, że aż wkurzające przy oglądaniu:
- nieco powyżej PD,
- nieco poniżej LG (tło),
- wspomniany już przepałowo-bordowy prześwit na górze,
- prześwity przy nosie prawej Modelki, które uroku również nie dodają,
- nieszczęsne korale, które pokazane w ten sposób psują dodatkowo odbiór.
Poza tym - ogólna słaba jakość i nieprzygotowana prezentacja.
Moim zdaniem zdjęcie nie jest złe. Trochę inne kadrowanie (cięcie z prawej, więcej z lewej) i b&w z jakimś ciepłym filtrem znacznie poprawiłoby jego odbiór. Kolor bluzeczki po prostu odwraca uwagę od tych rewelacyjnych oczu.
Ludzie robiąc zdjęcia często zapominają o tym, że widzą przestrzennie, i że to stereoskopowe widzenie nie przekłada się bezpośrednio na obraz fotograficzny. W fotografii trzeba działać perspektywą, głębią ostrości i walorem.
Kwiat ginie w tle (mimo odpowiedniej głębi ostrości) ponieważ autor popełnił błąd fotografując czerwony motyw na zielonym tle - obydwa kolory przekładają się na szarość w tym samym odcieniu. W fotografii na filmie czerno-białym należałoby zastosować filtr żółto-zielony/zielony (ciemniejszy kwiat na jaśniejszym tle), lub czerwony (kwiat jaśniejszy niż tło).
Przy fotografii cyferblatem należało zastosować "Channel Mixer" w fotoszopie i odpowiednio do zamierzonego efektu dawkować intensywności kanałów RGB.
Obawiam się, że zdjęcie jest na -1.
Osmielam się skomentować, gdyż miejsce jest mi znane...
I przyznam, że niektóre ujęcia aparatem marki_CYFRA idiot;) prezentowały się lepiej niż to...
A to dlatego,że to miejsce jest naprawdę świetne do fotografowania i operując samym kadrem i korzystając z ciekawego światła można tam stworzyć bardzo ciekawe kompozycje...
Ta MOIM zdaniem do takich nie należy...
Wydaje mi się, że większość osób jest bardziej pod wrażeniem "architektonicznym", a nie fotografii...
I owszem - krzywizna nie zawsze "powinna" być prosta, politechnika aż się prosi o kadry nietypowe ;)
Ten wygląda mi szczerze mówiąc na 'pstryk' (nie mówie, że tak jest, ale że tak go odbieram), biorąc pod uwagę możliwości jakie stały przed Autorem...
Sporo owych krzywizn, ale nie widzę w tym zamysłu mówiąc szczerze...
Zastanówmy się chwilę nad takim pytaniem: czy jak cos jest przepalone to juz znaczy ze złe? Ja sam zupełnie nie rozumiem takiego podejscia :| Ono jest niezdrowe. Czy zawsze musimy się trzymać ogólnie utartych kanonów? Moim zdaniem czasami należy odejść od tego. Przepalone, nieostre, krzywe, nie tu ostrość, za mała GO, złoty podział. Można oszaleć. Jakby każdy trzymał się tych regół to tak naprawde każda fotografia wyglądałaby podobnie różniąc się jedynie miejscem, czy modelem. Dla maniaków "idealnych" fotografii proponuję stronę http://theonlinephotographer.blogspot.com/2006/06/great-photographers-on-internet.html Może ona troszeczkę pomoże niektórym w zmianie swojego podejscia do fotografii.
W tej fotografii jasność na koncu tunelu bardzo mnie przekonuje - sprawia wrażenie bardzo znanego motywu "światła na końcu tunelu". I nie interesuje mnie czy jest to przypadek czy nie i czy taki był zamysł autora, ale wiem że poprostu właśnie to mi się tu podoba. I jestem przekonany, że gdyby autor tego zdjęcia miał 10000 punktów i świetne prace w portfolio to napewno zostałby oceniony bardzo wysoko.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję że znajdzie się choć jedna osoba popierająca moje zdanie.
Artystyczne, interpretacyjne, doskonale skomponowane. Wzrok powoli, badawczo przechodzi przez wszystkie elementy, następnie gładko po tle. A o czym to jest? O kosmicie grającym w grę towarzysko-krzyżykową, o jesieni i przemijaniu, że nad dziwnymi ludźmi też latają ptaki, o bezradności. Jest jak przestroga, jak istotna informacja. Wykonane w dobrym momencie (ptak w kadrze i emocje w dłoni). Typowy przykład zdjęcia tak silnego fotograficznie, że „jakość” zdaje się nie istnieć. Mam wrażenie, że przy takim zdjęciu można mieć codziennie inne skojarzenia.
Elu portret przyjemny nie mniej jednak można lepiej.
Bardzo ważne jest tło. Tutaj było zdecydowanie zbyt jasne a co za tym idzie zbyt kontrastowe w stosunku do twarzy, ktora była w cieniu. Tak jak piszesz mogłaś przepalić tło lub przyciemnić twarz. Twój wybór to niedoświetlona twarz. Czy dobry? Chyba niezupełnie. Specjalisci radza w takim przypadku czymś doświetlić twarz. Pisza o blendzie czy choćby o kawałku styropianu, ktorym to można skierować dodatkowe światlo na twarz. Ale kto nosi ze soba blende lub styropian zwłaszcza na dłłługa wyprawe :) Co ja moge poradzic z wlasnego doswiadczenia to poprostu zmiana tla. Bynajmniej nie chodzi o jakas obrobke. Poprostu staraj sie inaczej ustawić w momencie fotografowania tak aby tlo bylo mniej kontrastowe a swiatlo na twarzy jak najlepsze.
Co do kadru to obciecie góry nie zaszkodzi.
Pozdrawiam.
Wyszło trochę jak flaga republiki cynamonowej, w której szczęśliwym numerkiem jest cyfra 6. Nie mam przekonanie do takiego tła, a w szczególności do centralnego kadru. Zastanawiam się, czy nie można tej laski przekroić tak, by wyszła litera C jak cynamon. Ogólnie jest tu jakiś minimalizm, jednak brakuje sporo harmonii i trochę gracji. Zdjęcie nie nadaje się do zapamiętania, wygląda jak ćwiczenie z aparatem.
Aaaa pokusze się o krytykę:
Czytam te wszystkie komentarze i krytyki i dochodze do wniosku, że nikt nie wziął pod uwagę tego co ta fotografia mówi. Bo przecież we fotografii chodzi oto aby utrwalić na błonie pewną chwile, historię czy wręcz kawałek życia człowieka. Ale na początek... - więc nie zgodze się z mogway, że zdjęcie jest źle skadrowane - przeciwnie mimo iż chłopiec umieszczony centralnie to zdjęcie jest doskonale wykadrowane. Gdyby na ścianie nie wisiały dwa obrazki to rzeczywiście dół zdjęcia byłby ciężki a góra pusta i bez wyrazu. I właśnie cała siłą tego ujęcia tkwi w zestawieniu tych dwóch obrazków na mocnej górnej linii oraz centralnie umieszczonego chłopca. A więc patrząc na zdjęcie widzę małego Stefana, który mieszka zapewne w jakiejś małeś mieścinie lub na wsi w starym i raczej rzadko remonotowanym domu - napewno spędził tam całe swoje dzieciństwo w średnio zamożnej rodzinie i pewnie długo z tamtąd nie wyjedzie. Widzę też silne relacje Jego bądź całej rodziny z Bogiem i wiarą katolicką. Obrazek po naszej lewej może być jakąś pamiątką z wyjazdu bądź wycieczki. Ale może też być pracą wykonaną przez Stefana czy kogoś z rodziny. Obdarte kolano za to (okamgnienie) "mówi" mi, że chłopak pewnie spędza dużo czasu grając w piłkę lub inną gre gdzie raczej nie uniknione są takie obdarcia. I to właśnie widze patrząc na to zdjęcie - maksymalna prostota i maksymalna siła przekazu. Nie wiem dlaczego ale ludzie często oglądając takie prace zapominają o tym co chciał autor nie tylko pokazać ale i powiedzieć. Ludzie tacy skupiają się na aspektach technicznych fotografii i odrzucają ją bo tak naprawdę nie potrafia spojżeć głębiej na ujęcie i odszukać w nim jakiejś historii. Portret to nie tylko twarz, ostrość, GO, światło, pierwszy i drugi plan, tlo czy złote podziały - portret jest przede wszystkim obrazem człowieka, jego charakteru i życia.
Pozdrawiam
Jeśli się nie mylę to chyba jedyny HDR w Twoim portfolio.
Nie udało się uniknąć kilku dość typowych błędów jakie powstają przy tej technice, szczególnie przy fotografowaniu z kontry.
Rzucającą się w oczy sprawą jest nienaturalny rozkład światła. Programy do składania HDR-ów nie do końca dobrze sobie z tym radzą. Często efekt ich pracy trzeba poddawać dalszej obróbce by scena stała się naturalna w odbiorze. Dziwne przyciemnienie w środkowej części kadru, które nie może wynikać z ocienienia tego miejsca nijak ma się do jasnych traw na poboczu w LD i PD.
W LD widoczny jest także nie do końca wyretuszowany blik.
Kolejny mankament to spotęgowane HDR-em aberracje widoczne na liściach i gałęziach drzewa. Ich usuwanie nie jest łatwe ale wykonalne.
Na niebie widocznych jest kilka plam po paprochach z matrycy.
Sądząc po wystawionych do tej pory ocenach wiele osób raczej nie analizuje prezentowanych fotografii a bazuje jedynie na tak zwanym "ogólnym wrażeniu".
Technika położyła zdjęcie - jest jakieś wyblakłe, nieostre... Co do kadru - zamysł był, jest rytm, ale jakoś z lewej strony nie pasuje mi cięcie... Światło nijakie, nie gra w żaden sposób... W takie piękne miejsca warto zaglądać o poranku czy o zachodzie słońca, albo jak jest mgła, wtedy nie będzie to tylko banalny pstryk... Pozdrawiam!
Witam!
Ładna tonacja, ale zdjęcie nie jest dobre. GO położyła zamysł i kompozycję. Albo jeszcze mniejsza i inna perspektywa (zbliżenie samego końca gałązki), albo większa (mniejszy utwór) i wtedy wszystkie kryształki byłyby ostre, a tło pozostałoby rozmyte Teraz rozmydlenie wjeżdża nieładnie na pierwszy plan. No i kadrowanie - jeśli decydujesz się na odejście od standardowej proporcji, warto dłużej pobawić się, by uzyskać dobry efekt. Np. odciąć trochę lewej strony z nieostrą częścią gałęzi. A co do ostrości - przy takich zbliżeniach trzeba o nią szczególnie dbać. Także po zmniejszeniu zdjęcia do prezentacji. Niestety - nie jest to żyleta.
A co do oceny White_Dragon -> jeśli to zdjęcie oceniłeś(aś) na 4, to jaką notę wstawisz naprawdę dobrym fotografiom? Przydałoby się trochę umiaru...
Pozdrawiam!
bałagan, nie skupiłeś(aś) myśli w jednym miejscu dla którego pobocza kadru mogą prowadzić dialog z obserwatorem. tutaj to wszystko jest poboczem, wszystko krzyczy i jednocześnie milczy i przez to jest monotonne, męczące, a wystarczyło dać szanse małemu szczegółowi w którym zazwyczaj siedzi diabeł ;)
Pewnie to co powiem też będzie banalne.
Piękna reporterka, nacechowana wrażliwością i zmysłem dostrzegania. O zdjęciu nie będę pisał, bo jest ono pracą kompletną. Jego wymowa jest (dla mnie) tak silna, że nie przystoi sygnalizować drobnych technikaliów. Są nieistotne. Napiszę o czymś innym. Kropek napisał, że trąci banałem i w pewien sposób patrząc ma rację. Dlaczego? Bo ludzie rodzą się, a potem umierają. Gdzieś w międzyczasie rodzą się ich dzieci, które też umierają rodząc swoje dzieci. One też dotknięte są zamkniętym cyklem tego koła. Banalne? Oto jest pytanie :) Moim zdaniem i TAK, i NIE. To zależy od naszego podejścia, to zależy czy coś chcemy uczynić banałem, czy też nie. W przypadku kobiety ze zdjęcia możemy założyć sobie, że tego typu ludzie są zjawiskiem tak częstym, że aż niewartym mówienia o nim, bo przecież wszyscy o tym wiedzą, wszyscy to widzą. Tylko co będzie jeśli wszyscy tak założą ? Ta kobieta zniknie, mimo że będzie. Jest to swoiste samouniewrażliwienie.
Teraz przykład.
Niedaleko miejsca gdzie mieszkam jest duży hipermarket przy którym firma robiąca kanalizację składuje na czas zimy rury. W jednej z nich śpi pan Roman. Dzień w dzień to miejsce mijane jest przez tysiące ludzi idących na zakupy, przecież idą święta. Ostatnio jakieś wyrostki wrzucały patardy w rurę w której spał. Wszyscy wiedzą, że tam jest i jednocześnie wszyscy udają, że go tam nie ma, a niektórych nie stać nawet na to, żeby przejść obojętnie i nie krzywdzić. Koniec przykładu.
To od nas zależy na co będziemy wrażliwi, a co zniknie w niedostrzeganiu. Bardzo się cieszę widząc to zdjęcie choć temat nie jest wesoły, dotyka czegoś co istnieje i można, warto, a nawet trzeba o tym mówić. Dlaczego się cieszę?... bo oprócz tematu widzę człowieka z jego wrażliwością, a to cieszy. Gratulacje Autorze.
Idą Święta więc życzę Tobie i Wszystkim tutaj, żeby to był czas dobrego zdrowia, spokoju i miłości... no i oczywiście dobrych zdjęć życzę. Tak nawiasem mówiac, jakie to... banalne ?...
Witam!
Eksperyment się udał - obrazek nie. Spróbuję nie zauważać szlaczka z lewej strony, spróbuję nie widzieć sentencji... Nie sposób nie zauważyć, że zdjęcie jest po prostu strzałem bez planu i pomysłu: ot - zielony gąszcz zaśmiecony zielonym źdźbłami. Żadnej GO, żadnej kompozycji, żadnej gry światła... O tym, że za małe tym razem nie mówię - może to lepiej. Proponuję lekturę pierwszego z brzegu podręcznika traktującego o podstawach fotografii: świetle, kompozycji, kadrowaniu. O Photoshopie na razie lepiej zapomnieć.
Pozdrawiam!
Bardzo ładna modelka ale...wszystko co za nią psuje to zdjęcie skutecznie rozpraszając potencjalnego oglądacza.Jeśli miejsce nic do fotografii nie wnosi (np nie dopowiada czegoś albo zamyka kompozycje w logiczną całość) to w przypadku portretu lepiej tło rozmyć albo jeżeli jak w tym przypadku jest kontrastowe po prostu znaleźć lepsze miejsce. Co do samej modelki to prawa ręka z przodu jest na tym zdjęciu elementem równoważnym do twarzy - czy o to chodziło autorowi? Należałoby się zastanowić nad takim ustawieniem modelki aby (jakkolwiek może nie zabrzmi to ładnie) aby wszystkie częsci jej ciała harmonijnie współtworzyły obraz na którym jeżeli coś jest wyeksponowane to znaczy, że z jakichś powodów jest to istotne.
Różowa roślina z "Różowej serii".
Skojarzenia nasuwają się same - nieśmiało rozchylone płatki niczym dziewicza clitoris oczekująca rozkoszy.
A w tle: czarny, plugawy nieporządek szowinistycznego pożądania, które prędzej czy później splugawi ten bezbronny kwiat. I - a rebours - niewinna, nieskażona biel...
Mocna, wileloznaczna i koncepcyjna fotografia z drugim (a może i kolejnymi?) dnem.
Mam nadzieję że nie zostanę zjedzony, ale napiszę co mi się w zdjęciu nie podoba:
1. Ostrość - rozumiem że masz obiektyw 1.4 ale przy tak otwartej przysłonie jakość nie jest powalająca. Lepiej ciut (chociaż do 1.8) przymknąć i już nikt nie będzie się czepiał że jest nieostre
2. Oczy - rzeczywiście, białka oczu są zbyt białe, też po przyjrzeniu się sprawiają wrażenie nienaturalnych.
Chyba Wowa (a może ktoś inny?) pisał na temat zdjęć dzieci, czemu są tak wysoko oceniane. Hormony opiekuńczości i takie tam ;) Daję 3.
WITAM! fotografia niestety nie udana. po pierwsze brak ostrosci, po drugie bardzo duze przepalenia w gornej czesci zdjecia. to ze ktos usunie kolory i zostawi tylko jeden (tu akurat kwiata nie znaczy ze fotografia bedzie ladna i powabna). Ogolnie ten kwiatek nawet nie za ciekawie wyglada(jakis poszarpaniec) moze ladniejsze znalazl bys gdzies w plenerze. bo to chyba robione bylo w zaciszu domowym przy ostrym swietle padajacym z zewnatrz. pozdrawiam!
według mnie zdjęcie bardzo interesujące, świetny klimat, ciekawy kadr, sceneria i postać wynurzona z ciemności z daje do myślenia, jednak jest jeden element, który psuje cały ten pozytywny efekt - ręka z młotkiem, jak dla mnie jest to zbyt dosłowne, z mrocznego klimatu pełnego niedopowiedzeń tworzy coś w stylu amerykańskiego horroru, który na nikim nie robi wrażenia - uważam, że bez tego zdjęcie byłoby naprawdę rewelacyjne.
POZDRAWIAM
intrygująca praca. Chyba trafia w jakieś głębokie, staroludzkie czułe miejsca. Wywołuje silną reakcję emocjonalną, mocno oddziaływuje. Przemyślana i wyreżyserowana kompozycja, ustawienie dłoni i spojrzenia wciąga widza w sytuację bo to nagle on staje się 'oprawcą' a w każdym razie sprowadzaczem strachu - to jest jego ręka a dziecko patrzy właśnie na niego, jego się boi. Wiem, że to lalka ale tutaj jest dzieckiem (przecież nie chciałbym tego zobaczyć w realu). Słaba jakość i pomalowanie lalki to chyba próba zatarcia granicy, przesunięcia całej sceny w świat prawdziwych ludzi (a nie zabawek) choć może zaznaczenie porodu (malowanie), rękawiczka podkreśla jakoś, że działanie jest z zimną krwią, przemyślane albo w przypadku porodu nieuniknione. Widzę tu trzy możliwe interpretacje, strach przed światem, złym człowiekiem lub odrzuceniem. Ciekawe o jakim strachu myślałaś. Kadr można by poprawić.
Oceny, oceny, sreny..Bez sensu. Powiedz Komentatorze coś - co widzsz, czujesz albo czego nie czujesz, a co wydaje ci się że autor chciał osiągnąć...Zdjęcie jest nie w moim guście, ale jest to obserwacja na poziomie, coś się dzieje, a właściwie mało się dzieje i to jest to coś: widać bezruch, zadumę itd. Nie będę się bawił w interpretatora, każdy można spróbować sam o ile ma ochotę ruszyć trochę głową. Nie rozumiem czemu pod takimi obserwacjami jest tak niewiele komentarzy. I to nie tylko na tym portalu. Zdjęcie dobre moim zdaniem.
Fotografia z kategorii tych 'graficznych', 'piktograficznych' nawet bym rzekła. :)
Cienie, to temat niełatwy w fotografii, jakby nie patrzeć, łatwo złapać coś w kadr, ale żeby cień potraktować, jako formę do kształtowania, to niełatwa sprawa.
A kiedy się już złapie taki cień i on coś sobą opowiada a do tego otoczenie, w którym ów cień się 'zapisał' (tak, jak człowiek wpisuje się w jakieś otoczenie) pomaga w czytaniu, to fotografia nabiera smaku.
Podoba mi się na tej fotografii to, iż autor nie ściął góry, tych pagórków piaskowych, ponieważ cienie dosyć popularne w tej części świata wielbłądów wędrujących po piasku ładnie nawiązują grzbietami swymi do tych fałd w oddali. Czuć związek i nie ma tutaj tylko pójścia na łatwiznę w stylu 'egzotyczne miejsce inaczej', w bardzo częsty sposób potraktowane dosyć powierzchownie.
Zastanawiam się nad kolorem w tym wypadku- jest on dosyć mocny, bardzo ciepły- co wiąże się z miejscem w dobry sposób.
Gdyby jednak zdecydować się na fotografię czarno-białą, to myślę, ale jest to moje zdanie do przemyślenia oczywiście, iż brak koloru podkreśliłby tutaj właśnie tą graficzność i związki cieni z otoczniem. Wydobyłyby się bardziej owe fałdy piachu w oddali.
Kolor jednak nir jest tutaj złym rozwiązaniem, wręcz przeciwnie- maluje on w pozytywny sposób całość kompozycji, łącząc ją w wysokiej temperaturze :)
Zastanawiającym elementem jest dla mnie ten kamień.
Właściwie wygląda tak, jakby miał sprowadzać tą 'senność', 'marę' na Ziemię.
Taka fatamorgana całkiem niezła to jest.
Temat niby oklepany, tutaj można było szukać jeszcze wielu rozwiązań ale myślę, że nie jest źle.
Jak pisałam, kategoria cieni kryje w sobie drogę do interesujących poszukiwań i nawiązań.
Z każdą następną fotografią warto pokazwyać takimi 'dialogami' jeszcze więcej, niż będzie to widać na fotografii gołym okiem ;)
Witam!
Paryskie granie?... Fakt, architektura budynków nie pozostawia wątpliwości - to zdjęcie wykonano w Paryżu, ale tytuł zdjęcia mi zgrzyta w uchu. Skład kapeli sugeruje raczej Nowy Orlean. Przecież to dixilendowy small-band. W dodatku tylko jeden z muzyków, perkusista wygląda jak porządny francuz. Reszta pasowałaby bardziej do Blues Brothers. Dynamizm twarzy solisty nie pozostawia żadnych złudzeń - oni grają jazz (na marginesie - na czym on gra? Czy to jest sksofon sopranowy?). Co prawda Nowy Orlean bywa nazywany najbardziej francuskim z amerykańskich miast, ale dla mnie symbolem Paryża z pewnościa nie jest jazz.
Włóczyłem sie po Paryżu wielokrotnie spotykając się z różnymi rodzajami muzyki. Jednak najbardziej wspominam taką oto historię - kilka przecznic na południe od katedry Norte Dame, w labiryncie wąskich zaułków usłyszałem przypadkiem grające skrzypce. Podążyłem za muzyką i doznałem objawienia. Na malutkim, cichym skwerku chłopak w bawełnianej koszulce, chyba student konserwatorium, ćwiczył swoje partie skrzypcowe. Miał tylko odrapane, ale niezłe skrzypce i mały, składany pulpit do nut. Nie grał dla poklasku, czy pieniędzy, nie grał nawet z obowiązku - grał dla samej muzyki, dla jej siły, czaru i magii. Nie było tam mikrofonów, orkiestry, nawet widowni. Jedynym podkładem dla skrzypiec był daleki szum miasta i pogruchiwania gołębi, a jedynym słuchaczem ja. Spędziłem tam magiczne, nie zapomniane pół godziny, takie, które zostaje w człowieku na całe życie. A potem przyjechała do piekarni warcząca ciężarówka i szlag trafił nastrój. Przepraszam za te osobiste wywody, ale twoje zdjęcie, obiektywnie całkiem niezłe, wzbudziło w mojej duszy takie właśnie refleksje i wspomnienia. Dziekuję za ich ożywienie.
Pomijając moje osobiste refleksje trzeba przyznać, że udało Ci się pięknie pokazć uczucia wykonawców, zaangażowanie emocjonalne muzyków. Oni żyją tą muzyką. Również miejsce, gdzie zrobiłeś zdjęcie jest bardzo "paryskie". Charakterystyczne kamienice, ulice przecinające się pod przypadkowymi kątami, snujący się tu i ówdzie turyści, dziewczyny w kostiumikach, knajpki na rogu z nieodłącznymi makizami nad oknami - to wszystko się składa na zjawisko nazywane PARYŻ.
Obiektywnie Twojej pracy brak przede wszystkim ostrości. Szkoda, bo kompozycja bardzo dobra, kadr jest znakomity, do ideału brakuje tylko aby zmieściła się cała latarnia na moście z lewej.
Również kolorystyka naturalna, taka jak trzeba, a ekspozycja prawidłowa. W sumie - świetna praca.
Pozdrawiam.
nie, to nie jest dobre zdjecie...
1. bryła zamku sprawia wrażenie, jakby z trudnością mieściła się w kadrze - jeśli chodziło o uzyskanie wrażenia górowania nad patrzącym, to nie udało się - wiecej miejsca z każdej strony dobrze by mu zrobiło
2. na tle powyższego uwagę należy zwrócić na ciemne ramki z drzew po bokach - zwykle nie wygladają dobrze, szczegolnie gdy jest ich zarazem malo i symetrycznie - jesli już musza być (bo zastane i nie do wykarczowania), to niechby więcej i nie tak równo
3. ruiny zamków mają to do siebie, że podczas zmniejszania/wyostrzania ich faktura "wpada w rezonans" z pikselami - jesli program ma taką opcje, warto pedzlem historii wybiórczo zmniejszyć migotliwości na kamiennych blokach wchodzących w skład murów
4. niebu przydałaby się chyba szara połowka; no i odszumianie (ale patrz punkt następny)
5. zdejmowaniu koloru z cyfrowego zrzutu poświęcono wiele miejsca w literaturze - czasem trzeba troche pokombinować z mieszaniem kanałów, żeby nie wyszlo tak "szaro-syfracznie" - to tu wygląda na kanał czerwony (sądząc po szumie w oryginalnie niebieskich fragmentach nieba)
Jak sam napisałeś w komentarzu, budowla jest charakterystyczna, co więcej - bardzo często fotografowana. Dlatego temat jest trudny i należy przemyśleć i zgrać ze soba zarówno kadr, jak i światło tak, aby oklepany temat stał sie atrakcyjny. Proponowałbym zastanowić się nad szerszym kadrem - ująć wraz z obiektem troche karkonoskiej przyrody - rozłożyć to na planach, aby zdjęcie nabralo głebi (tak wyszła plaska fotka archiwistyczna). Wieksza rozpiętośc tonalna pomogłaby uniknąć tych "czarnych dziur" w ktorych znikają detale...
A na zakończenie, proponuję poogladać fotki mistrzów tematu (są tacy na OB!). Pozdrawiam!
Dawno nie widziałem na OB zdjęcia o tak polskiej urodzie. Polskiej i pogodnej. Nie ma tutaj nic co wywołałoby u oglądającego odruch niepokoju czy zniecierpliwienia. Sielska scenka utrwalona na kliszy realizuje w sobie podstawowe cechy fotografii. Rejestruje zastaną rzeczywistość, a sposób realizacji mimo, że jest obiektywny to jednak pozwala na dopatrzenie się odautorskiego komentarza. Stary dom, jakich pełno na Mazowszu, z dachem krytym papą, a nie dachówką, tynk niedorobiony, a uważny obserwator dojrzy nawet wyglądającą gdzie niegdzie biedę. Jednak staruszek na ganku nie jest odpychający lecz wręcz przeciwnie. Jego poza, pełna nonszalancji i mina pełna godności świadczy o dumie równej wojewodzie. Pokazane sa dwa światy: jeden to odchodzący, a drugi, który symbolizuje rowerek to ten, który budzi się do życia. No i rzeczy wzruszające czyli ciepełko, słoneczko i nieprzywiązywanie przez gospodarza uwagi do detali,, o czym może np świadczyć brak żarówki. Nie widać gospodyni, ale o jej obecnośći świadczą czyściutkie firanki. Proszą mnie abym coś skrytykował, ale mi to zdjęcie bardzo sie podoba.
jakość w takich realistycznych montażach polega nie tyle na dobrym wycinaniu i mieszaniu warstwami, ile na starannym, konsekwentnym oświetleniu materiału wyjściowego. - bo ono zapewnia nam ciągłość złudzenia (drugą część ciągłości złudzenia zapewnia nam sama fotografia i jej transparentność - bycie oknem na rzeczywistość - o czym poniżej). i o to autor zadbał. dobrze się w całości umieszcza tytuł. bo jest paradoksem wobec pogody tła, ale nawiązaniem do chmary goniących parasoli. bo próbuje - i może nawet daje radę - wyciągnąć tę pracę ponad zaawansowane ćwiczenie w szopie.
bardzo mi się spodobało eddybodego nawiązanie do Magritta poniżej. M. to jeden z pierwszych (to my knowledge) artystów, którzy tak wyraźnie eksponowali semantykę obrazu - czyli, w jaki sposób artysta w obrazie przekaz zakodowuje i jak to potem widz rozkodowuje. i jak się ma rzeczywistość do jej portretów. temat tym bardziej ważki w wypadku fotografii, która, jako się rzekło, na ścisłym - acz trudnym - związku z rzeczywistością bazuje. nad czym można się zastanowić właśnie pod takimi, jak powyższy, obrazami. czyli: czy nam się podoba, bo taki obrazek można zobaczyć naprawdę? czy właśnie dlatego, że nie? czy wierzymy, że to, co na zdjęciu, zostało sfotografowane, czy też od razu zakładamy szopa? i, czy jeśli na zdjęciu jest coś, czego nie ma - czy to nam przeszkadza, czy nie?
pytania pozornie proste:)
/dodam, że mam tu niedosyt wrażeń, nawet jeśli tę pracę poleciłam, ale to bardzo subiektywny niedosyt, więc się nie będę rozpisywać./
Kto by pomyślał, że można sfotografować buźkę dziecka w skali 1:1, nawet dla 15 calowego ekranu i ograniczeń portalil fotograficznych... no chyba, że buźka jest tak malutka, że wymaga zastosowania trybu makro. Bardzo mi się podoba, że mimo tak małej odległości nie powstały zniekształcenia. Równocześnie zdjęcie pracuje na swoją dziecięcość niesamowitymi kolorami, które zdają się błyszczeć w tak szarej dzisiejszej pogodzie. Szczególnie złote włosy! Uwielbiam ten kolor. Wszystko podane na talerzu wraz z pięknym zimowym słońcem, które ma kolor zupełnie taki, jak w górach, przy nieskazitelnie czystym powietrzu. Cała mieszanka okraszona sporą dozą miłości z bąbelkami.
ładny kadr ale zdjęcie w tej formie jest wyraźnie dwudzielne. Jest cześć świąteczno-kolorowa-starówkowa i szaro-budowlana. Kadr ten dzieli się więc tematycznie (miasto vs budowa) oraz kolorystycznie (świątecznie vs szaro). Obie linie podziałów przebiegają w tym samym miejscu i moim zdaniem rozbija to jakoś spójność tego kadru, nie wiadomo co chciałeś pokazać łącząc ze sobą przeciwieństwa. Wydaje mi się, że gdyby osłabić te podziały całość byłaby spójniejsza. Więc jeśli zachować ten kadr to może warto przejść na B&W a jeśli zachować kolor to wyciąć budowę? :)
Witam!
A który to Staszczyk? Chyba jeszcze za kulisami... A poważniej - zdjęcie marne: nieostre, kadr nieciekawy, żadnych koncertowych emocji, efektownego oświetlenia... Ot dwóch muzyków w nieciekawej scenerii. Może zbliżenie twarzy? Może palce na strunach? Może ciekawe odbicie w gitarze? Może... Nawet trudne warunki oświetleniowe można próbować wykorzystać, ale... Tym razem się nie udało, bo nie było pomysłu. Od niego trzeba zaczynać.
Pozdrawiam!
ciekawa fotografia.
Od razu po pierwszym spojrzeniu włączyła mi się "kontrolka" z napisem "pamiętaj!". Przypomina mi ona, że czasami tylko cienka linia oddziela prace artystyczne od bardzo dobrze je udających "podróbek". To przypomnienie włącza mi się szczególnie często przy pracach opartych na popularnych "schematach do tworzenia sztuki". Ten schemat który przy tej pracy mi się narzucił jest dość często wykorzystywany -> w zwyczajnym miejscu wstawiamy coś z zupełnie innej bajki (może to być np. balonik z gazem przywiązany do betoniarki na budowie, owinięty folią manekin na plaży, alpinista w pełnym rynsztunku i z ubezpieczeniem na środku rynku itp. - wszystko zależy od tego co akurat mamy pod ręką) licząc na zszokowanie i zaskoczenie widza. Inność obrazu spowoduje u oglądających zagubienie i próby zrozumienia tzw. intencji. Jeśli pojawi się zrozumienie to jest ok. jeśli się nie pojawi to sprawa się komplikuje, bo widz zakłada, że tu musi o coś chodzić, a jeśli się przyzna, że nie wie o co, to wyjdzie na cieniasa ;) - dla bezpieczeństwa najlepiej wtedy napisać "super" i postawić 4.
W mojej ocenie prace oryginalne od podróbek różnią się konsekwencją logiczną, czytelną grą skojarzeń, widocznym uzasadnieniem dla istnienia POZORNIE nieprzystających elementów. Atrakcyjność estetyczna, sprawność wykonania i inność świata przedstawianego nie różnicuje podróbek od oryginałów.
W tej pracy widzę ładne, poetyckie wręcz zestawienie tytułu z parasolami, które dodatkowo opadają jak dziwny deszcz z prawie bezchmurnego nieba (ciemne chmury nad horyzontem też pozostają w jakimś związku z całością - w związku czasowym ;) Widzę zabawnie powstałą kompozycję trójdzielną (jako suma dwóch kompozycji dwudzielnych ;) Widzę bardzo ładne wykonanie.
I tak jak naga odczuwam jakiś niedosyt :)) ale u mnie to raczej niedosyt związków. Jeszcze ich poszukam.
Musisz popracować nad jakością Twoich pejzaży. Góra zdjęcia wygląda jakbyś fotografował ją innym aparatem - znacznie gorszym aparatem. Fatalny kolor nieba zupełnie nieplastyczne chmury, straszny szum i silne przepalenie słońca i całej jego okolicy to są elementy które musisz poprawić aby twoja fotografia zyskała uznanie. Nie potrafię rozszyfrować jaką techniką wykonałeś to zdjęcie, ale widzę tu brak filtra polaryzacyjnego i jeżeli używana była szara połówka, to zbyt słaba do sceny o takiej rozpiętości.
Najsilniejszą stroną jest tutaj kadr, który choć może nie odkrywczy to jednak nie budzi zastrzeżeń.
Pozdrawiam
cóż mogę powiedzieć, nie jest symetrycznie, sufit leci na lewo, przepalenia w niektórych miejscach zbyt duże (zniekształcają krawędzie) i ziarno które mi nie pasuje do takiej fotografii, jakość też kuleje.
Pomysł był dobry, wnętrze ciekawie dostrzeżone, wygląda to niemal jak statek kosmiczny.
Ale od fotografii która robi wrażenie niemal jak z science fiction wymagał bym ostrości, przejrzystości i sterylności.
W takiej fotografii liczy się dla mnie detal, każdy nawet najmniejszy, a tu przy tej jakości i takim ziarnie wiele cennych elementów umyka, rozmywa się.
Kadr jest ciekawy wnętrze przytłacza, robi wrażenie, ale brak symetrii daje się we znaki.
spełniasz marzenia :) Bo to zdjęcie marzenie: o prawdziwej nieskrępowanej radości, o planowanej od lat i niezrealizowanej sesji fotograficznej, o figurze. Widzowie patrzą i nie przestają marzyć pogrążeni w autohipnotycznym transie - każdy marzy swoje marzenie.
Fotograficznie żal mi zgubionych twarzy, popadły nieco w nieczytelność i ukrycie przez co ciała trochę za mocno wyszły na plan pierwszy. I światło bardzo mocne niedelikatnie wydarło jasne plamy, zbyt jasne w kontekście całości.
Marzenia jednak górą! :)
Na szczęście ilu widzów tyle kryteriów dla "emocji", "opowiadania" i "oddawania klimatu".
Co to np. znaczy, że musi budzić i czy dla każdego koniecznie musi tak samo? ;-)
Muzyką instrumentalną na przykład zachwycamy się (budzi nasze emocje) a przecież jest to najczystsza abstrakcja "bez sensu", bez "opowiadania" dającego się wyrazić werbalnie. Ktoś może nazywać np. muzykę klasyczną "rzępoleniem", uważając ją za zbiór dzwięków zestawionych "bez zamysłu" (zwłaszcza muzykę współczesną ;-)), ponieważ w nim akurat nieczgo nie budzi. Podobnie jest z abstrakcją.
PS. Inną sprawą jest jeszcze "kilmat": słowo-wytrych, który powszechnie stosuje się wobec wzbudzających zachwyt widoków czegokolwiek, zrobionyych w fotoszopie (lub jakkolwiek) na dramaturgicznie czarno, lub mgły na zdjęciu, lub reportażu pokazującego czarno-białe fotki biedaków (cóż za fantastyczny wyciskacz łez...).
Obawiam się, że słowo "klimat" nic właściwie nie znaczy, że to synonim słów "ale jest fajne"... ;-)
z przyjemnością, drogi watsonie,)
tradycyjny kociak w wydaniu z pazurkiem, i to wielowarstwowym. na pierwszy rzut oka rozlane mleczko i pani poza kusząca a uległa. na pewno uległa? dredy (które dla mnie robią zdjęcie) wskazują, że w kociaku siedzi osóbka ani trochę uległa, a maska pieczętuje całości niejednoznaczność, każąc się dwa razy dwa razy zastanowić, zanim się do kotka podejdzie podrapać za uszkiem.
a rozblur i zgrzebno - zdrapane b/w - jak rzadko - bardzo tu pasuje (zdjęciu do treści i pani do dredów:)
smaczki i kontrasty, wszystko wydane z pewnością fotograficznego gestu. tej pewności, świadomości, spójności wielowarstwowego (co trudne!) przekazu chce nas zapewne niniejszym VD nauczyć. co mnie bardzo niniejszym cieszy :)
pozdrowienia!
mIRO,
Flesz psuje atmosferę, zdjęcie z fleszem wygląda zawsze tak samo, niezależnie czy jest robione w domu, na dworze, latem, zimą, wiosną, w południe, o zachodzie słońca, w nocy. Flesz niszczy atmosferę, którą na zdjęciu buduje przede wszystkim światło. W końcu footoografia to dosłownie malowanie światłem. Kolory, natężenie, miękkość, to są jego cechy i one właśnie odpowiadają za klimat fotografii, któremu zdjęciom z lampą najzwyczajniej w świecie brakuje.
Dzieci są bardzo ruchliwe, ale nie muszą pozować, żeby udało się zrobić im zdjęcie. To po prostu kwestia wprawy i uważnego wypatrywania. Dziecko jak każdy człowiek ma chwile, gdy musi zwolnić, zatrzymać się, zmyśleć... poluj właśnie na takie chwile, szczególnie, gdy odbywają się blisko okna, w dzień, przy naturalnym lekko rozproszonym domowymi ścianami świetle. W ten sposób zatrzymasz prawdziwie unikalną chwilę i nie zburzysz atmosfery zdjęcia fleszem, który także w realnym świecie - tym niezatrzymanym na klatce - przeszkadza.
Spróbuj przyczaić się z boku, pobawić z dzieckiem, pozwolić mu zapomnieć o czekającym w pogotowiu aparacie, zamyśleć się, popatrzeć na bajkę, zainteresować czymś i wtedy delikatnie zacznij obserwować przez obiektyw po to, aby w tej unikalnej chwili spokoju nacisnąć spust migawki. Powodzenia.
P.S.
Ostrość to sprawa niższej rangi, a szumy? Dzieciom w niczym nie ujmują. Po prostu je polub.
myślę, że powinnaś się zdecydować, przemyśleć co chcesz pokazać zanim zrobisz zdjęcie... jeśli to miała być kanapa z psiakiem w środku wielkiego, strasznego lasu - to o wiele szerzej, jesteśmy za blisko... trudno się wczuć w uczucia zagubionego psa na jedynym skrawku cywilizacji (kanapa) skoro jesteśmy tuż obok... a i pies obserwuje już chyba następną osobę (tak to wygląda)...
jeśli miał być to portret psa na kanapie w dziwnym miejscu to po co Ci takie wielkie GO? mamy tu chaos totalny, drzewa nie są wdzięczne zdjęciu, widać po lewej jakiś budynek zza drzew? no i pies wygląda jak "poruszony"... wszystko się stapia...
itd. :)
To zapewne jakiś eksperyment, nowy trend i głęboka alegoria. Wolę nie zgadywać - czego. Ale mnie się nie podoba. Nie rozumiem. Ani kadru, ani kompozycji (jeśli jest), ani rozłożenia akcentów, ani dziwnej głębi ostrości, ani dramatycznych cięć, ani przesłania (jeśli miało być...). Może gdyby był jakiś tytuł, naprowadziłby mnie na właściwy tor i pozwolił zrozumieć genezę powstania zdjęcia, myśl przewodnią.
Ładne szarości to za mało, by obronić tę pracę. Error-art w koncentracie.
Pozdrawiam!
Najbardziej drażni mnie linia horyzontu przebiegająca niemal przez środek kadru, myślę że lepsza była by na 1/3 wysokości. Wtedy można by było pokazać więcej lasu, który wygląda ciekawie. Może pionowy kadr? Przy okazji powiem że słupa po lewej stronie mogło by nie być. Odwraca uwagę. Tak jak poprzednicy uważam że zastosowanie sepii jest tutaj wręcz niepotrzebne. Przez te kolory zima wcale nie wygląda tak jak przeważnie wygląda, może to właśnie chciałeś osiągnąć ale ja jestem na NIE takim kolorom. Może lepsze była bym tonacja w odzieniach szarości, czyli popularne czarno-białe, tylko że z nieco podniesionym kontrastem? Co do układu elementów w kadrze, to droga rzeczywiście ciekawie by wyglądała gdyby jej koniec był po lewej lub prawej stronie. Nie mam nic przeciwko symetrycznym zdjęciu lecz większość dróg jest tak fotografowana, ludzie lubią być odmienni.
Pamiętaj że program graficzny ma poprawiać zdjęcia, a nie psuć, przez jego nieumiejętne zastosowanie. Z reguły sporadycznie staraj się używać filtrów artystycznych, po co nadmiernie "upiększać" zdjęcie? Jeśli zaczynasz przygodę z programem raczej powoli poznawaj jego funkcje, jak rozjaśnić zdjęcie, zmienić kolorystykę, wyostrzyć. Zabawy z filtrami zachowaj dla siebie, bo lepiej pokazywać naturalne zdjęcia. Myślę że ta fotografia wyglądała by lepiej bez obróbki...
Taki widok za bardzo nie pasuje do kwadratowego kadru, spróbuj najbardziej popularnego poziomego.
Czytam tu podtekst - "znam te wszystkie wasze fotograficzne fiku miku i narobiłem już tyciące tych waszych poprawnych fotek". Odbieram też krytykę fotograficznej sztywności i próżności ich autorów - cokolwiek robimy, róbmy dla własnej satysfakcji a nie dla zaspokojenia własnej próżności w postaci punktowego poklasku oglądających...
Podoba mi się takie podejście, ale przedstawiona fotografia nie. Podkreślam, że jestem tylko oglądaczem i odbiorcą, bo robienie fotek jeszcze mi nie idzie.
Jeśli chodzi o emocje w fotografii, to bardziej mną porusza samotność niż tłumność, choć człowiek podobo istota społeczna. Lepiej trafiają zjawiska rzadkie, niż pospolite...
Czuję się wrażliwy na piękno przyrody. Idąc lasem przeżywam nieprzerwaną rozkosz, kontempluję każde drzewo, gałąź i liść, każdą kępkę mchu i błysk światła. Odczuwam też chęć zatrzymania tego wszystkiego na fotografii, co też czasem czynię, jednak już przy pierwszym oglądaniu stwierdzam, że czas zapełnić kosz. Ta Twoja "prowokacyjna" fotka do mnie nie przemawia. Jestem za tradycyjną fotografią i łamaniem jej zasad w bardziej tradycyjny sposób. Przedstawiona fotografia mówi do mnie jedynie "idź na spacer" i tak właśnie zrobię... Pozdrawiam