Kiedyś, dawno temu, jechaliśmy do Zakopanego Zastawą 750 i
na tylnej kanapie siedziałem z wujciem Heniem, który pomimo
ostrzeżeń taty i cioci Janki, pozwalał mi bez ograniczeń
konsumować Ptasie Mleczko. Skończyło się totalnymi
mdłościami z przesłodzenia.