/ Sprawy ciemniowe

Wszelkie porady, pytania itp :)

Ja może zacznę. Jak ocenic ile czasu naswietlac papier? Chodzi o B&W. mozna niby robic za kazdym razem pobkowanie na papierze foto, ale szkoda do kazdej odbitki marnowac kolejna. Pozatym jak rozpoznac jakiego papieru nalezy uzyc, tzn miekkego normalnego czy twardego, tzn patrzac na maskownice widze obraz rzucany z negatywu, czy tu oceniam jakiego piaeru uzyc, czy uzaleznione jest to od rodzaju filmu bardziej?

Nie można tak od oka napisać jak długo naświetlać odbitki, to zależy od wielu czynników (naświetlenia filmu, wywołania, kontrastowości, rodzaju papieru - format, firma, zastosowanych filtrów, żarówki w powiększalniku, jej mocy i ustawienia, obiektywu i przysłony).
Zazwyczaj dla agfy 10x15 zaczynam naswietlanie od 4 sekund. Często trzeba zmarnować kilka papierków, żeby się wstrzelić w film a później można wywoływać jak leci, minimalne korekty oceniając na oko, według pierwszej klatki (co prawda to kwestia wprawy, ale ta przychodzi dosyć szybko).
Z duzymi odbitkami niestety nie idzie tak prosto, z paczki 10 papierów jeden od razu drze się na kawałki, które robią za próbki - kładzie się je w charakterystycznych miejscach, po których będzie można ocenić czy odbitka będzie dobrze naświetlona (musi się zawierać cały zakres kolorów). Z pozostałych dziewięciu jeszcze pewnie kilka zdjęć będzie nieudanych, bo często okazuje się, że np. część zdjęcia trzeba przysłaniać machając rękami między obiektywem a papierem, albo wkradają się inne krzaczki (jak wilgoć przy filmie).
Jeżeli masz powiekszalnik z filtrami kolorowymi, to najlepiej zaopatrzyc sie w papier wielogradacyjny (wielokontrastowy), wtedy wystarczy dodać odpowiedniego koloru do światła i zmienia się kontrastowość odbitki.
To tyle na początek ;)

-M

Jak już -M napisał, nie ma jednego uniwersalnego czasu. OIDP (ostatni raz robiłem to ze 20 lat temu) dobrym sposobem jest przykrycie naświetlanego papieru arkuszem tektury tak, by pozostawic nieprzykryty pasek o szerokości ok. 1,5-2 cm. Naświetlasz go, np. przez 2 sek. Przesuwając tekturkę odsłaniasz kolejny pasek o tej samej szerokości, naświetlasz znowu 2 sek - i tak kilka razy (np. 5). Otrzymujesz odbitkę z paskami naświeltlonymi kolejno czasami o 2 sekundy dłuższymi. Na tej podstaie dobierasz właściwy czas. Ale to nie konioec, bo z reguły jest tak, że kadr wymaga niejednolitego naświetlania - pewne jego obszary należy jeszce dodatkow doświetlić, maskując w tym czasie pozostałe - do maskowania doskonale nadaje się dłoń, trzeba tylko pamiętać, by lekko nią poruszać, by nie powstała zbyt widoczna granica tej operacji.
Z paierami ( w wielkim uproszczeniu) jest tak, że aby podwyższyć kontrast, stosujesz te 'twarde', by zmniejszyć - 'miękkie"

Powtórzę jeszcze raz - wielogradacyjne rozwiązują sprawę i chyba teraz najprościej je kupić.

-M

Słuchajcie, zobaczyłem ostatnio u wujka zdjęcia, które wyglądały, jakby były pokryte srebrną folia a sam temat zdjęcia był w takowej folii odciśniety. Wujek mówił mi, ze juz dokładnie nie pamieta jak to uzyskiwał, ale coś działał wywoływaczem. Zauważyłem ostatnio, ze jeśli włożyć zdjęcie do wywolywacza, poruszać nim i po czasie wywolywania pozostawić na wolnym powietrzu, to powstaje efekt takiej folii, czy znacie jakieś sposoby na większe kontrolowanie tego efektu?

polecam świetłomierz ciemniowy

tzn? :) Może jakoś dokłądniej co robić? :) Mi chodzi bardziej o czas jaki ma leżeć na powietrzu, żeby efekt był jak najardziej widoczny ale nie przesadzony :)

to dotyczyło tematu postu
"Jak ocenic ile czasu naswietlac papier? "

aha to sorki :)

i jeszcze jedna uwaga: próbki należy oceniać przy świetle dziennym (w ciemniowym wtglądają inaczej)

Pasek papieru światłoczułego można uciąć i naświetlać-odsłaniając go co kawałek.Wtedy wybierzemy po wywołaniu optymalny czas.

"Jak ocenic ile czasu naswietlac papier? Chodzi o B&W. mozna niby robic za kazdym razem pobkowanie na papierze foto, ale szkoda do kazdej odbitki marnowac kolejna."
Próbkowanie powinno się robić za każdym razem jeśli chcesz mieć kontrolę nad odbitką. Chyba że masz na myśli np. "zdjęcia wakacyjne" kiedy to jeden film poświęciłeś na zrobienie zdjęć w tych samych warunkach oświetleniowych i większość klatek jest podobnie naświetlona, wtedy możesz sobie pozwolić na "przejechanie" całego filmu na tych samych ustawieniach licząc się z tym że czasami coś będzie nie do końca doświetlone lub prześwietlone.
Zamiast "polskiego" sposobu próbkowania czyli zwiększania czasu naświetalania próbek o tą samą wartość np. 5sek, 10s, 15s itp wypróbuj metodę naświetlania tak jak w aparacie (f/stop) czyli np. 2s, 4s, 8s, 16s itp wtedy każda próbka jest naświetlana z tym samym przyrostem procentowym ilości światła, a nie jak w tym pierwszym przypadku kiedy to procentowy przyrost światła z każdą próbką maleje i te ostatnie próbki trudne są między sobą do odróżnienia.

"jak rozpoznac jakiego papieru nalezy uzyc, tzn miekkego normalnego czy twardego"
Zrób stykówkę z całego filmu - na jej podstawie ocenisz czy klatki które wybrałeś do powiększenia są kontrastowe czy też nie lub/oraz podejmiesz decyzję czy zależy ci na kontraście czy też wolisz obraz miękki.
Z założenia papiery (stałogradacyjne) mają służyć za każdym razem oddaniu zdjęcia "normalnego": twardy papier do małokontrastowego negatywu i odwrotnie lub/oraz kiedy zamierzasz wprowadzić do zdjęcia "coś więcej" niż tylko poprawne zreprodukowanie walorów.
Papiery miękkie osobiście nieczęsto zdarza mi się wykorzystywać z racji tego że ich czerń nie jest tak głęboka (w moim subiektywnym odczuciu) jak czerń na papierach normalnych czy twardych.

Pomimo tego że na rynku najczęściej spotyka się już papiery wielogrdacyjne, uważam że papiery stałogradacyjne nie tracą na swoich walorach, jeśli dodatkowo weźmie się jeszcze np. różnicę w cenie pomiędzy stałogradacyjnym barytem fomy a wielogradacyjnym, to w przypadku "dobrych negatywów" kiedy scena "mieści się" w możliwościach papieru stosuję papiery stałogradacyjne.

"czy uzaleznione jest to od rodzaju filmu bardziej?"
naświetlając i wywołując film decydujesz czy ma być miękki czy nie

Na poczatek ciemniowania proponuje zapomniec o stalogradacyjnych. Mozna do tego wrocic po opanowaniu kontrastu podczas naswietlania i wolania filmu. Poczytac o split gradingu i do roboty.

A co do oceniania zdjec i ich twardosci ze stykowek - nie zawsze to dziala - szczegolnie w przypadku zdjec niedoswietlonych, rzadkich negatywow...
i jeszcze jak ocenic na oko czas naswietlania - przejsc przez rece to musi - glownie po gestosci, oi!