/ Nie ma już jakości

W tym tygodniu zrobiłem sobie 4 zdjęcia legitymacyjne ok. 4,5x3cm. Oczywiście nie sam, ale w "profesjonalnym" laboratorium fotograficznym. Pani poprosiła, żebym się przygotował, a potem sobie usiadł na krześle otoczonym różnymi studyjnymi akcesoriami. Kiedy już usiadłem, ta sama pani przyszła z lustrzanką marki Canon, na której dostrzegłem oznaczenie "5D". Nie wiem jakie było podpięte szkło, bo nie znam się na tym systemie, ale i tak wyglądem zrobiło na mnie wrażenie ;) Taki zestaw to niezłe cacko, pomyślałem sobie. Trochę ustawiania, a potem cyknięcie Z RĘKI (!), rzut okiem na wyświetlacz, kiwnięcie głową (że może być) i po wszystkim. Po 10 minutach mogłem zobaczyć już zdjęcia. O zgrozo... Nie, że brzydko wyszedłem itp. To co zobaczyłem nie kasyfikowało się nawet na aparat w telefonie komórkowym. Pixeloza, biało-niebieskie obwódki na krawędziach, obraz totalnie przeostrzony. Nie wiem, co trzeba robić, żeby tak spier****ć obraz. Wyglądało to tak, jak by na kompie zmniejszyć rozmiary zdjęcia do wymiarów odbitki, potem go maksymalnie wyostrzyć, skompresować o jakieś 50%, a na końcu wydrukować. Na począdku udałem głupa i zapytałem: "Jaką rozdzielczość ma ten aparat?" Pani powiedziała, że wystarczająco dużą. W toku dalszej rozmowy dowiedziałem się, że zawsze robią zdjęcia w identyczny sposób i że nikt jeszcze nie nażekał... Nie miałem nastroju do dyskusji. Zapłaciłem 25zł i sobie poszedłem. Mam jeszcze czarno-białe zdjęcie z aparatu wielkoformatowego z przed 20 lat. No cuż, to nie to samo... Idziemy na łatwizne. Teraz liczy się ilość, a nie jakość. I dotyczy to nie tylko fotografii, ale również innych dziedzin.

niestety
masówka i tyle
a winni są klienci, bo w erze super hiper marketów
chcą mieć szybko i tanio
i mają
jaka cena taki produkt
czy ktoś zapłaciłbym za portret w studio zrobiony na
wielkoformatowym aparacie np. 100-200 zł/zdjęcie?
po co, jeśli może mieć "prawie taki sam" za 25 zł/4 szt
....

daj to zdjęcie na OB.

ocenimy:P

w kategorii "autoportret";)

albo "przyroda"- wg uznania....;P

ja bym nie zaplacila. powaznie. zrobilabym nawet w razie koniecznosci awanture;)

zastanawiam się co trzeba by zrobić z fotą z 5D żeby uzyskać taki efekt.
Slawomirek - a może to taki nowy trend, którego my amatorzy jeszcze nie kumamy ;))))))

no marconi- tez przez minutkę taka myśl mi przemknęła.....jak to się robi;))))))
pozdrawiam

raczej w kategorii programy graficzne...

za kaja , , nie zaplacilbym i jeszcze awanture zrobil :)

slawomirek, trzeba było do mnie przyjść ;)

Sławomirek- to miałeś przeżycie :) Ja to jak kaja_ - nie płacić za badziewie i awanturka :)

Dzień bez awanturki, dniem straconym!!! ;o)

Coś o tym wiesz wowa, nie ? :D

W mojej miejscowości jest zakład, zawsze złe zdjęcia robi, blade z zafarbem np beżowym.A robiłem w markecie w Sosnowcu-zdjęcia super wyszły.Poprawnie dobrane kolory, naświetlenie, ostrość.

bo w takich labach pracują panienki, które psim swędem skończyły studia plastyczne jak np u mnie, na dyplom przyniosła jedna zdjęcia wycinane różdżką i z obwódkami, ta sama laska robi zdjęcia ślubne, współczuję młodym parom...

A mnie w Krakowie robiła pani zdjęcie do dowodu kompaktem sprzed 5ciu lat i zrobiła to perfekcyjnie, bez żadnej skazy. No i zapłaciłem mniej :P

Ale gdybym dostał tego typu szit do ręki na pewno jeśli nie zrobiłbym awantury to chociaż zrównał "panią fotograf" z podłogą.

i po co....;)
kto dzis oglada zdjęcia w dowodzie;)

aha, zafarb też był

i dla tego trzeba było zrobić sobie zdjęcie samemu

Wystarczy normalny pokój, jakiś aparat, gładka ściana.

U mnie takie się wdzięczy w dowodzie. Są tego 3 plusy. Szybko, tanio i jeszcze z satysfakcją :-)

Analogiem to nie jest taka łatwa sprawa samemu, a cyfry jeszcze się nie dorobiłem.

Za przeproszeniem ale pierdoła jesteś ! Jeżeli uważałeś, że zdjęcie jest marne pod względem technicznym nie powinieneś go brać i w dodatku za nie płacić.
Trzeba było zażądać poprawnej wersji, a jeżeli nie było to możliwe, zrezygnować. Eeeh .....