| | |
kilerus 2008-11-13 20:19:52 | | | Pojechałem z dziewczyną na wschód na Babią Górę.
Gdy wracaliśmy z Zawoi busem, skapowałem się w połowie drogi do Suchej Beskidzkiej, że nie ma aparatu. Wyobrażacie sobie jak się poczułem? To było nie do opisania. Ucisk w klatce piersiowej, do głowy napłynęła mi krew.
"Musiałem go zostawić na przystanku. O Boże!"
Szybko wysiedliśmy z busa i od razu zacząłem łapać stopa. Właściwie to wszedłem na ulicę i rozpaczliwie złapałem pierwszy samochód jaki jechał.
Wsiedliśmy szybko. Młoda parka akurat jechała obok mojego przystanku, więc teraz tylko się modlić.
Olga mnie przytula. Prawie płaczę.
"Boże jak mogłem to zrobić?"
"Jak to się mogło stać?"
Olga zastanawia się co mi powiedzieć, jak już się okaże, że go tam nie ma. Przecież minęło już przynajmniej pół godziny.
Chociaż jedziemy dość szybko to droga się niemiłosiernie dłuży.
"Kurcze, daleko jeszcze?"
Wypatruję charakterystycznego stoku z połacią opadłej z liści buczyny.
"O tak to tam"
"Jest!"
Krzyknęła dziewczyna z przodu.
Wybiegam z samochodu.
"Dzięki Ci..."
Dziękuję wszystkim dookoła. Dziewczyna przytula mnie, ale ja nie mogę ustać w miejscu. Jestem tak napompowany adrenaliną, że czuję jak kręci mi się w głowie.
Na przystanku siedziała starsza kobieta, która podniosła mój pokrowiec z aparatem i zawiesiła na ławce.
"Miałam zanieść to do baru, ale kto wie, a może jakaś bomba to jest..."
Babci podziękowałem za przypilnowanie mi aparatu i kupiłem jej czekoladę.
Moja dziewczyna uważa, ze mój aparat to moje dziecko! |
Napcio 2008-11-13 20:28:26 | | | Ładne opowiadanie. Gdybyś aparatu nie znalazł kupił byś w najbliższym sklepie...:) |
Calme 2008-11-13 20:50:46 | | | Zakochany jesteś to gubisz rzeczy - normalna sprawa ;) |
kilerus 2008-11-13 21:13:13 | | | Wiedziałem, że to wszystko przez nią ;) |
marconi 2008-11-13 21:16:17 | | | i w tym momencie się obudziłeś ? |
kilerus 2008-11-13 21:18:28 | | | ... zlany potem...
A tak serio, to autentyk!!! |
slawomirek 2008-11-13 21:48:37 | | | Kiedyś pojechałem na ryby bez wędki... |
Rafi083 2008-11-13 22:01:33 | | | To ja mialem inaczej ;) Bylem w galerii na zakupach a ze parking tam zapchany staje na ulicy... I wracam z zakupow samochodu nie ma... Mysle sobei moze nie tu postawilem sam nie wiem szukam do okola.. Nie ma mowie przepadl no dramat... Dzwonie do ojca (samochod na pol korzystamy w sumie) i mowie ukradli samochod... Na to ojciec Kur.. ma. przeciez stal przed brama ledwie pięć minut a wyszdlem tylko po piwo do sklepu... I teraz u mnie zaskok... A zaskok mialem jak świnia podskok Pojechalem tramwajem wiec samochod zostal przed domem a ojciec w pedzie wybiegal ze sklepu i walnal sie czyms tam w zeba plomba poleciala :P Roztargnienie.... Pozdro i najwazniejsze ze wszystko jest w naszym posiadaniu dalej :P |
mimosa 2008-11-13 22:46:00 | | | he he.
oj też zostawiłem, cały sprzęt plus laptop w plecaczku tamraca. jakie to było te 500 metrów do przebiegnięcia?hm, dosyć mokre. |
separatysta 2008-11-13 22:46:49 | | | Kilerus - wszystko jasne...
...tylko ta Twoja reakcja coś nienaturalna. ;)
(...)"Musiałem go zostawić na przystanku. O Boże!"(...)
O Boże! ????
a nie...
O K...! ? :)
|
kilerus 2008-11-13 22:47:50 | | | No włąśnie "O Boże!" Sam się sobie dziwię. ;) |
mimosa 2008-11-13 22:54:20 | | | przecież był z dziewczyną. nie wolno. |
kaja_ 2008-11-13 22:56:40 | | | czekolade?? trzeba bylo pani flaszke jakas fajna postawic;D!! |
separatysta 2008-11-13 23:00:53 | | | no właśnie - szkło za szkło :) |
Majster 2008-11-13 23:05:36 | | | ja kiedyś zostawiłem również na ławce aparat tylko że... w szkole podczas przerwy a na korytarzach 1000 innych uczniów i też się jakoś ostał. Wtedy był to jeszcze (tylko) Zenit E ale i tak mógłbym wtedy napisać taki sam opis przeżyć jak kilerus ;p |
separatysta 2008-11-13 23:09:34 | | | To ja miałem kiedyś lepszy numer. Wybrałem się na daleeeki plener. I co się okazało? Zostawiłem aparat w domu. :/ |
separatysta 2008-11-13 23:10:35 | | | Oczywiście również happy end. Jak wróciłem aparat nadal był. |
fotografix 2008-11-13 23:14:01 | | | szczęściarze ... mnie trzy razy sprzęt skradziono ... dwa razy z samochodu aparat z obiektywami a raz dwie lampy Bowens'a z innym drobnym sprzętem foto ... oczywiście nic z tych rzeczy już nie odzyskałem :( |
alcor 2008-11-14 01:12:42 | | | Ostatnie zdanie jest dobre''Moja dziewczyna uważa, ze.....'' u mnie jest to samo!!! |
KrisBe 2008-11-14 01:29:08 | | | a moja, jest zachwycona moim aparatem ;-D |
viking 2008-11-14 03:55:48 | | | A nie lepiej ubezpieczyć sobie aparat i mieć mniej stresu? |
zover 2008-11-14 04:03:56 | | | metafizyczna historia :) takie lubię i ta babcia.. gdybyś powiedział 'o k.. rwa' po odkryciu braku aparatu, pewnie już byś go nie znalazł :)) |
Andresz 2008-11-14 07:54:23 | | | A moj nauczyciel przezwiskiem Baran zajal sobie miejsce w przedziale za pomoca aparatu fotograficznego Zorkij 5 (takim samym albo moze nawet tym samym ktorym robil zdjecia w Hali Mirowskiej Jan Himilsbach), oczywiscie kiedy Profesor Baran wrocil usiasc na zajetym aparatem miejscu, miejsce bylo wolne ale aparatu nie bylo, wiec odniosl polowiczny zaledwie sukces. |
Lifter 2008-11-14 09:35:12 | | | Ja kiedys machnalem torba, w ktorej mialem Alfe 700, pare szkielek + lampe blyskowa itd. itp. w sumie jakies 8-10 K w sprzecie bylo. Bo wstawalem do tramwaju. A tu torba sie rozpiela... i juz widzialem oczyma duszy swojej jak wszystki sie toczy (po betonowym chodniku...) i wpada prosto pod kola hamujacego tramwaju. Zimno bylo, a ja w cwierc sekundy spocilem sie jak mysz. Ale Bozia miala litosc i NIC nie wypadlo, choc teoretycznie nie malo prawa NIE wypasc. Od tego czasu zapinam torbe ZAWSZE na wszystkie mozliwe suwaki i zamki blyskawiczne, jakie ma (a ma sporo). :)
|
| |