Od jakiegoś czasu bawie się techniką zwaną timelapse ;)
Wszystko było spoko - do momentu, w ktorym nie pojawiły mi się marzenia robienia zdjęć jadąc samochodem. Otóż problem jest taki - ustawiam wszystko na manualu, daje zdjęcia seryjne wpinam wężyk blokuje spust - zaczynam robić zdjęcia... no i po kilku minutach np 3-5 czy po 600 zdjęciach aparacik przestaje strzelać fotki... poprostu się wyłącza - muszę przełączyć na OFF potem na ON i znów zaczyna działać - pytanie CO SIĘ DZIEJE, JAK TO ZMIENIĆ?? bateria pełna, karta zapełniona powiedzmy w 10%....
hehe jednak wole bawic sie timelapse-m ;) jak kamera ;)
ale wkurza mnie to.. producent podaje ze seryjne zdjęcia do wyczerpania miejsca na karcie..
a to nie jest prawda - bo robi tylko kilka minut ... :(
Gwarancja na migawkę kończy się po z robieniu założonej ilości zdjęć, więc nie liczyłbym za bardzo na te 1,5 roku. Nie jestem pewien, czy warto tak zarzynać aparat, żeby potem wykorzystać 0,0001% zrobionych zdjęć, zakładając oczywiście, że uda Ci się je jakoś obejrzeć...
hehe wiesz timelapse nie jest ciezki jak chodzi o ogladanie zdjęć :)
wrzucam w Adobe Premiere tworze z tych zdjęć filmik (np ten.. pierwszy filmik kiepska jakosc http://www.youtube.com/watch?v=3mvR5B9dk8o )
ale na 5D Mark II mnie nie stac więc robie czym moge :)
A nie lepiej robić to zwykłym kompaktem i to najlepiej z najmniejszą możliwą matrycą? Jakość do przerobienia na film i tak będzie wystarczająca aż nadto. Nie słychać strzelającej migawki. Lżejsze i poręczniejsze.
jak chodzi o ten filmik to z 1gb AVI zmniejszylem go to 11MB wiec nie liczcie na jakosc :P to tylko probka :P filmik w HD jest w trakcie tworzenia ;)
Ale alfa powinna podolac, tylko nie wiem czego sie wylacza po jakims czasie... i tyle :(
Wiadomo na świerzym powietrzy walila zdjęcia do końca, ale w samochodzie poprostu kaput... :(