Napisane jeszcze w okolicach mej matury (tak, tak, mam maturę!;)) Enjoy!
Myśliwy
W głuchej puszczy przed chatką leśnika
Kazimierz z dwururką czai się na dzika
Wtem z krzaków miś wyszedł, był nieco zaspany
Kazio z dwóch rur wypalił - zwierz padł jak pijany
Myśliwy nasz pewny, że ustrzelił zwierza
Naboi nie zmienił i do ciała zmierza.
Wtem miś się obrócił i groźnie zawarczał,
machnął Kazia pazurem - ten tylko zacharczał,
padł na ziemię i umarł. Miś cały i zdrowy.
Kazik go nie trafił, strzelec wyborowy.
Czemu więc zwierz upadł, choć go śrut nie dotknął?
Ponieważ nasz misiek o korzeń się potknął.
Kazio uległ pozorom i stał się padliną.
Uważaj, by z myśliwego nie stać się zwierzyną!