Wczoraj coś mi padlo w wyświetlaczu EVF w mojej Minolcie A2. Aparat używany normalnie, niby nigdzie nie uderzył, nie zamókł itp. Parę razy mi mrygnał i zaskakiwał przy włączaniu ale po 2-3 takich próbach padł. Nie bardzo mam koncepcje co się mogło stać, a gwarancji już niet. Co mogło się popsuć ? Czytałem rózne opinie na temat tego aparatu i nic nigdy o EVF nie pisał że lubi padać ...
Były serwisant minolty na odległość przez net stwierdził, że "do wymiany jest folia elektroniki" (cokolwiek to znaczy), niestety gość nie ma już tej części.
Co radzicie ? Jak znam życie to serwis minolty walnie mi cenę bańkę milion za tą uslugę naprawy, czy warto próbowac u lokalnego speca ? Czy może zamiast myśleć o remoncie sprzedać to w cholerę i kupić inny używany. Przyznam że zalezy mi na niskiej cenie naprawy i szybkim odzyskaniu sprawnosci aparatu. Cykanie przez LCD to koszmar.