/ Ciekawy wątek na Fotopolis...

http://forum.fotopolis.pl/viewtopic.php?t=6814

doslownie trafil w dziesiatke.
pozdrawiam

fakt - ciekawy...
I nikt nikogo nie próbuje nawrócić - to też ciekawe:)

A moim zdaniem w fotografii tak jak w każdej innej dziedzinie sztuki jest wiele nurtów, kierunków - nie ma jednego słusznego...
I po drugie - ostatnio fotografia przestała być dziedziną elitarną - pewno to skutek upowszechnienia techniki cyfrowej - ele czy to źle? Wśród tysęcy pstrykających na swój własny użytek niewielki odsetek próbuje swoje prace poddać ocenie innych, do tego służą m.in galerie taka jak ta. Dla większości fotografia pozostanie tylko hobby, niektórzy uczynią z niej sens życia - czy to oznacza że prace tych pierwszych nie mają znaczenia...? W takim razie ta galeria byłaby niepotrzebna;)
I druga sprawa - kiedyś wokół znanego mistrza gromadził się krąg uczniów - mistrz przekazywał im nie tylko swój sposób widzenia świata, ale także, a może przede wszystkim technikę. Także dziśiaj w akademiach przyszłych artystów uczą historii sztuki - po to by mogli sami wybrać swój kierónek, i techniki właśnie by potrafili pokazać to co chcą. W fotografii zwłaszcza nic tak nie razi jak nieporadnie zrobiona fota z wielkim PRZEKAZEM - bo przecież PRZEKAZ jest najważniejszy... Owszem, ale bez techniki nie ma przekazu. Napiszecie zaraz, że nawet wielcy popełniali wielkie prace niedoskonałe technicznie - tak, ale nie przypadkowo, świadomie stosowali ten, czy inny niedoskonały środek wyrazu.
Czyli - uczmy się techniki, a dopiero potem róbmy przekaz:))

Może niezupełnie w temacie, ale też niezupełnie obok...;))

i tak i nie... społeczeństwo to normy, społeczeństwo fotografów to normy które należy spełniać by byc w danej grupi. nie spełniasz norm nie ma cię w tej grupie... nie masz profitów jakie niesie grupa...

Chrup - 14:34:17 - fotografia przestala być sztuką elitarną dawno temu (jeśli kiedykolwiek była)
w latach 30-tych XX wieku mój dziadek, zwykły rzemieślnik, prawie nie rozstawał się ze swoim kodakiem, ktorym uwiecznial rodzinę i miejsca odwiedzane podczas niedzielnych wypadów za miasto

A ja poproszę o wyjaśnienie terminu "sztuka elitarna". Ewentualnie o podanie przykładów takowej. (nie czepiam się, poważnie nic mi do głowy nie przychodzi.)

MartaW - fotografia to nie tylko sam moment robienia zdjęcia, ale i późniejsza obróbka. O ile przed cyfrową rewolucją względnie prosto było zrobić (pstryknąć) zdjęcie, wystarczał bowiem aparat i film, to już z obróbką tak łatwo nie było - zdecydowana większość po prostu dawała film do wywołania i do zrobienia odnitek. A przecież fotografia to nie negatyw, ale końcowa forma - czyli odbitka, obraz na monitorze itp. Nawet ci, co zainwestowali w powiększalnik w ogromnej większości kończyli na prostym przenoszeniu na papier zarejestrowanych obrazków. A przecież tak naprawdę wielkie dzieła fotograficzne w równym stopniu powstawały w momencie pstryku i w ciemni... Dobór i sposób wywoływania filmu, dobór papieru, technika naświetlania i maskowania, sposób wywołania papieru - to już w bardziej zaawansowanej formie naprawdę nieliczni ćwiczyli... Przypuszczam, że mniej niż robiących dla siebie akwarele, rysunki węglem itp, ale na to dowodu nie mam...
A w technice cyfrowej - inwestycja w aparat cyfrowy jest podobna jak kiedyś w analogowy (analogowe wcale najtańsze nie były;), dalej jakieś darmowe legalnie (albo i nie...) oprogramowanie - i wszystkie możliwości masz przed sobą, łącznie z bardzo zaawansowanymi, które w dobie analogowej naprawdę nieliczni robili, niektóre nawet były po prostu niemożliwe. Czyli paleta środków do obróbki zarejestrowanego zdjęcia jest znakomicie większa i co najważniejsze dostępna dla każdego! I to właśnie moim zdaniem ta cyfrowa rewolucja - teraz każdy może być (i wielu próbuje) artystą i tworzyć ostateczne dzieła - praktycznie bez kosztów i bez często bez potrzebnej wiedzy - obsługiwać program, podobnie jak leczyć każdy umie;)
Właśnie dlatego myślę, że fotografia właśnie ostatnio (to ostatnio to kilka lat...) pod strzechy zeszła, a czy to dobrze, czy źle - czas pokaże, ja sądzę, że nie tak źle.
I podobnie jak z medycyną - wszyscy potrafią leczyć, niewielu wyleczyć...:)))

Chrup - 17:36:31 - jak widzę efekty stosowania tych dostępnych środków, to często żałuję, że ich stosowanie nie jest licencjonowane ;-)))

Hehe, żebyś widziała moje pierwsze eksperymenty z powiększalnikiem:))
Ala co fakt to fakt - właśnie dlatego, że szeroko dostęne są często nadużywane z jednej strony ale również niedoceniane z drugiej...

Przy czym to drugie ma często formę ataku - że to nie sztuka, paskudne i temu podobne trele-morele...;))