Masz na myśli USA? Bardziej emocjonujący był z Francją. Po tym trudno jest cokolwiek wnioskować, typowy mecz o czapkę śliwek... Na dodatek zupełnie nie wiadomo kto na tym lepiej wyszedł. :-)
Ja mam telewizor. Zajebisty. Widziałem go. Z zewnątrz. Nie widziałem jednak co pokazuje. Naprawdę.
Moja kobieta go ogląda. W kółko. Prawie.
Ja się pytam: - "Co w nim takiego lepszego ode mnie?"
A ona: - "Nic".
Wtedy przysiadam do swojego monitora i odpalam: "obiektywni.pl".
Jak na razie (jest 1:1) pokazują przynajmniej, że defintywnie wyleczyli się z kompleksu. To cieszy, bo z Brazylią zawsze mieliśmy większy problem psychiczny niż techniczny.