/ Prawa autorskie za zdjęcia - sprawa w sądzie

Mój znajomy ma taki mały problem - może ktoś, coś, jakoś będzie w stanie doradzić. Swoją drogą - post "ku przestrodze".

(Przeklejam to, co mi wysłał, nie chce mi się przepisywać w trzeciej osobie)

Pewne stowarzyszenie ukradlo z mojej prywatnej strony WWW zdjecia,
ktore nastepnie umiescilo na swojej stronie WWW. Po wykryciu tego faktu
zwrocilem sie do stowarzyszenia o zaprzestanie publikacji zdjec i zaplate
wyliczona wg cennika ZPAF (http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/inet.php).
Stowarzyszenie usunelo strone, ale zaplacic nie chcialo. W zwiazku z tym
skierowalem sprawe do sadu.
Po wielu perypetiach, koniec koncow sprawe wygralem...

1) Sąd uznal, ze zostaly zlamane moje prawa autorskie.
2) Sąd uznał, ze stalo sie to w sposob zawiniony, toteż uzasadnionym bylo
pomnozenie wyliczonej kwoty x3.

... choc tak na prawde przegralem:

3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
(minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec do
materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Bede skladal od wyroku apelacje, gdyz w takim ksztalcie wyszlo na to, ze
doplacilem (i to calkiem sporo) to calego interesu. W zwiazku z tym chcialbym
prosic o pomoc, informacje, wskazowki... cokolwiek, co mogloby mi pomoc w
apelacji. Na zlozenie apelacji mam tylko 7 dni, czas jest wiec tu dla mnie
bardzo istotny.

Z gory dziekuje za pomoc.

Serdecznie pozdrawiam."



To tyle od niego. Ode mnie... właściwie brak mi słów.


Pzdr,
Agatek

Witaj 'Agatek'

Trudno tu coś rozsądnego doradzić, prawnik pewnie by coś wymyślił.
O praktyce przyznawania niższych odszkodowań osobom które nie zajmują się fotografią zawodowo, parę razy słyszałem,
dziwie się tylko że sąd nie nakazał pokryć kosztów sprawy stronie przegranej, w odwołaniu powinien się ten znajomy o to ubiegać ....

Fix - dzięki za odpowiedź. Prawnik się za głowę złapał jak wyrok zobaczył - dla mnie to też się jakoś kupy nie trzyma. Znajomy TEORETYCZNIE sprawę wygrał - tyle, że sąd obniżył stawkę o 80%. W związku z tym, musi zwrócić jeszcze 80% kosztów poniesionych przez drugą stronę.
Dla mnie to wszystko jakieś chore.

ZPAF ustalił stawki, po to, żeby się ich trzymano - argument "powód nie sprzedał dotychczas żadnych zdjęć" jest dla mnie abstrakcyjny.


(a tak swoją drogą - dzień dobry po przerwie;) )

Niezbadane są wyroki ........... sądów w Polsce :)

Jak ma jakiegoś prawnika, to niech on myśli, w końcu po to się szkolił, a koszty sprawy moim zdaniem to powinien w całości przegrany płacić.........

Ten człowiek jest z Wawy?

A swoją drogą, to nieodparcie nasuwa się refleksja, dlaczego w kraju o gospodarce wolnorynkowej, jakim, bądź co bądź, jesteśmy, obowiązują jakieś stawki ZPAFu, które,przynajmniej co do idei, zostały opracowane głęboko w poprzednim systemie... przecież fotografia, to towar jak każdy inny i powinny obowiązywać ceny umowne. Jestem niemal pewien, że w cywilizowanych krajach sąd przyjąłby jako podstawę średnią cenę zdjęć wykonanych na zamówienie na potrzeby strony internetowej...

Przepraszam, że trochę nie na temat, ale rozeźliła mnie ta sprawa... ;\

UncleTom - to nie są stawki obowiązujące, tylko stawki minimalne, stosowane właśnie w przypadku sporów co do należności, każdy fotograf ma własne stawki za pracę, czasem są wyższe a czasami niższe .... ja w ten poniedziałek robiłem jedno zdjęcie dosłownie 100 metrów od mojego domu, to policzyłem klientowi tylko 100 zł, bo głupio mi było żądać więcej ....

OK, to trochę zmienia postać rzeczy, niemniej stwierdzenie, że fotograf dotychczas nie sprzedawał zdjęć, nie powinno chyba mieć nic do rzeczy... kradzież zdjęć pozostaje faktem, witryna musiałaby je kupić, i od tego powinno być naliczane odszkodowanie... teoretyzując, oczywiście... ;)

Moim zdaniem też powinno tak być, 'amator' wykonał tą samą pracę co 'zawodowy fotograf' i powinien dostać te same pieniądze, wypada tylko powtórzyć

Niezbadane są wyroki ........... sądów w Polsce

widocznie sędzia miał/miała dzień dobroci, może apelacja coś pomoże ....