/ Wywoływanie filmu BW

Witam

Czy możecie poradzić dobry zakład gdzie wywołam i zeskanuję film BW (Ilford) .
Nie mam na myśli procesu C41 tylko wywołanie tradycyjne.
Oczywiście zakłąd , który świadczy usługi wysyłkowo.
Znalazłem w necie www.czarno-biale.pl
ale nie znam żadnych opinii na ich temat.

Z góry dziekuję za pomoc

Nie ma takiej możliwości.

Tradycyjne procesy B&W nie są w żadnym przypadku standaryzowane i prawidłowo może film wywołać wyłącznie osoba, która go naświetlała i wie, w jakich warynkach był robiony.

Adams to jeden z wiekszych szkodnikow fotografii, tak se czasem mysle :>

Na opakowaniach wywoływacza jest zazwyczaj napisane w jakiej ilości wody toto rozpuścić, w jakiej temperaturze i jak długo wywoływać. Przy założeniu, że film został poprawnie naświetlony (da się zrobić ;-)) wywołany zostanie prawidłowo.
Teza o braku standardów brzmi zatem dziwnie.

Chyba nigdy w życiu nie zdarzyło mi się wywoływać filmu według danych z pudełka...

No, może poza początkami, kiedy jeszcze nie bardzo wiedziałem jak się ma czułość podana przez producenta do efektywnie uzyskanej przy wywołaniu do pożądanej gęstości maksymaknej.

Profilab. Nie wiem, czy są wysyłkowi, ale w Warszawie są najbardziej polecani.

No a jaką gęstość maksymalną preferujesz w codziennym fotografowaniu?

dzięki
skończy się pewnie tak, że na razie próbnie gdzieś wywołam
a jeśli rezultaty (zabawy w analogowe BW) bedą ok to kupię koreks i sam się pobawię
(nie wiem jeszcze jak znajdę czas;))

jpg
nie za bardzo zrozumiałem
jeśli film naświetlam "normalnie"
to teoretycznie wywołując wg wskazań powinienem otrzymać
poprawnie wywołany negatyw

zdaje sobie sprawę że można kombinować
ale jestem amatorem, który na razie eksperymentalnie
pstryka kilka filmów BW

Trurlu, oczywiście 1,25 dla VIII strefy.

gsowa - sęk w tym, że jeśli chcesz wyciągnąć z filmu naprawdę dobre rezultaty, to nie ma naświetlania "normalnego", bo czułość materiału zależy od rozpiętości tonalnej fotografowanej sceny. Im obficiej naświetlisz, a krócej wywołasz, to zmieścisz większy zakres.
Oczywiście nie ma to większego znaczenia przy zdjęciach reporterskich, gdzie nawet czterokrotne forsowanie czułości jest akceptowalne przy założeniu straty szczegółów w cieniach, ja piszę wyłącznie o zdjęciach obrazowych, w których podstawą jest jak najlepsze oddanie faktur i wszelkich subtelności tonalnych.

dopisz jeszcze jpk, ze to nie ma znaczenia przy malym obrazku lub srednim, o ile nie jest to oczywiscie 36 (lub 12/16/8 przy srednim) zdjec studyjnych tego samego przedmiotu w tym samym oswietleniu :)

ILFORD PHOTO - Processing a Black & White film:
http://www.ilfordphoto.com/applications/page.asp?n=31
---
w pigułce

Nie robię zdjęć w studio, głównie reportaż + spontaniczne portrety w terenie.
Zatem jakieś subtelne różnice widoczne pewnie przy b.duzych powiększeniach
nie mają dla mnie znaczenia.

OK, to niech będzie, że nic nie napisałem... :-)))

ps. ale tak nawiasem
poczytam gdzieś w necie o tym co napisałeś - "dłuższe naświetlanie, krótsze wywołanie"

gsowa: jak zobaczysz ladna stykowke z wielkiego, to sie moze nawrocisz na wspominanego wczesniej szkodnika :> i wtedy jpk sobie pouzywa ;)

milego!

Jpk, nie zmienia to jednak faktu, że przy standardowych parametrach wywoływania, uzyskamy określoną czułość (podaną na pudełku ;-)), określony stopień kontrastowości, oraz charakterystyczny dla danego materiału zakres tonalny. Papranie się z wywoływaniem "pod" motyw ma może sens w jakichś przypadkach ekstremalnych, we wszystkich innych wystarczy sterowanie czasem naświetlania tak, aby światła i cienie trafiły w pożądany przez fotografującego odcinek krzywej charakterystycznej.

PS. Gwoli ścisłości: czułość zależy od czasu wywoływania, czyli decyzji fotografa, którą ten może podjąć na podstawie "rozpiętości tonalnej fotografowanej sceny" ;-)

Czulość zależy od zastosowanego filmu i wywolywacza ... kiedys okreslalo ja sie dla ID-11 teraz mozna dla dowolnego wywolywacza byleby podac dla jakiego.
Oczywiscie pamietamy, ze najwspanialsze zdjecia reporterskie cz-b byly wykonywane aparatami bez swiatlomierza z czasem i przeslona ustawianymi zupelnie na oko a system strefowy przy fotografii maloobrazkowej gdzie na 36 klatek mamy ze 20 roznych scen mozna sobie wsadzic w buty : )

A wracajac do zasadniczego watku ... www.czarno-biale.pl to internetowa witrynka jednego z bardziej znanych specjalistow od fotografii cz-b w warszawie ... z cala pewnoscia nie spieprzy filmu, wywola raczej miekko na maly kontrast ale z oddaniem szczegolow. W dowolnie wybranym wywolywaczu ale pewnie najchetniej we wlasnej produkcji ID-11. Profilab w warszawie tez wywola, jezeli nie porysuje filmu to zrobi to poprawnie najpewniej w TMAX-ie ... ich skany z Frontiery nie nadaja sie nawet na wgladowki ... do prezentacji w necie takoz.

Do samodzielnego wolania polecam swietna strone Ilforda z linka MartyW.

A co do naswietlanie na cienie i wolania na swiatla - dla poczatkujacych zasada jest prosta.
Naswietlamy tak jak fabryka przykazala z korekta 1+ (jedna przeslone szerzej albo czas dwa razy dluzej ) a wolamy tak jak fabryka kazala tylko 10% krocej. W wiekszosci przypadkow uzyskamy miekki negatyw bez kontrastow ktore po skanie podciaga sie w PS albo przed skanem filtrem na powiekszalniku.


A na eksperymenty z chemia czas przyjdzie po kilkunastu rolkach : )

Pozdrawiam

wkg
dzieki za wyczerpującą odpowiedz
próbnie wyśle co Czarno-białe 1 rolkę
dużych kontrastów nie lubię, wiec może będę zadowolony;)

A ja muszę przyznać, że czarno-biali raz mi skaszanili wołanie. Co prawda był to super ekspress, ale jednak.
Ale to tak na marginesie. Bo mimo to również mogę ich polecić.

wysłałem do czarno-białych
mam nadzieję, że w przyszłym tyg coś wstawię i się okaże

gsowa,

"dużych kontrastów nie lubię, wiec może będę zadowolony"

Nie o to chodzi czy lubisz. Jak będzie mały kontrast na kliszy, to zawsze możesz go zwiększyć.

i o to mi chodzi
programowo łatwiej zwiększyć kontrast
niż z kontrastowego skanu zrobić mniej kontrastowy

W czasach, gdy bawiłem się z B&W, pstrykało się na tym, co udało się kupić i wywoływało w tym, co się akurat miało. Wypracowałem sobie wtedy metodę polegającą na tym, że wywoływałem w wywoływaczu podwójnie rozcieńczonym wydłużając jednocześnie ok. dwukrotnie czas zabiegu. Powolna "penetracja" materiału odwdzięczała się bogactwem szczegółów przy niskich kontrastach. O stopniu kontrastu na odbitce decydowałem stosując papier o określonej twardości i dobierając wielkość przysłony w obiektywie powiększalnika. W tamtych czasach skutkowało pozytywnie, jakie ta metoda szanse ma obecnie -nie wiem. Pozdrawiam i życzę pozytywnych doświadczeń.

Oj, trzeba uważać.
Rozcieńczenie nie zawsze przekłada się liniowo na czas wywoływania.

Polecam lekturę: http://www.digitaltruth.com/devchart.html

Natomiast prawdą jest na ogół, że im bardziej rozcieńczony wywoływacz tym kontrast mniejszy. Aż do całkowitego mydła : D