| | |
keramodnor 2010-08-20 11:02:38 | | | vilgefortz,
Odpowiedzialność za co?
Wyraźnie napisałem o tym, że AUTOR robi FOTOGRAFIĘ, a nie smyk z aparatem robi byle zdjęcie.
Nie wyobrażam sobie, by dopuścić do zniszczenia DZIEŁA (np. : http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-512323.php ) i przyznać rację dziewczynie z pierwszego planu, gdyby ta chciała tupać nogami i unicestwić DZIEŁO pod pretekstem chronienia jej wizerunku. Intencją ustawodawcy nie było niszczenie przejawów kultury. Wręcz przeciwnie, ustawodawca stworzył bardzo liczne przepisy na ochronę kultury, a pieniaczom w wielu miejscach podniósł poprzeczkę (już np. pierwszy artykuł kodeksu karnego - "...nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma"). Moim zdaniem ustawodawca nie chroni realizmu twarzy Jana Kowalskiego, a jedynie jego wizerunek - słowo wizerunek ma tu swoje znaczenie i bynajmniej nie jest to literackie upiększanie słowa twarz. Natomiast DZIEŁA podlegają większej ochronie niż wizerunek osoby, co jest dla mnie bezdyskusyjne.
|
Svolken 2010-08-20 11:04:53 | | | Na forum było już kilka dyskusji na ten temat. Wnioski zostały wyciągnięte. Paragrafy były cytowane. Interpretacjie również. |
vilgefortz 2010-08-20 11:50:53 | | | Kera,
odpowiedzialność cywilną za rozpowszechnianie wizerunku bez zgody tej osoby.
Nie ma przy tym znaczenia kto robi i co robi , prawo nie wyróżnia fotografii i zdjęcia. W gruncie rzeczy są to zamienniki. Z punktu widzenia danej osoby , której wizerunek znalazł się w internecie bez znaczenia będzie (MOŻE BYĆ) czy zdjęcie robił profesjonalista czy fotografię cyknął amator pełną gębą.
Uważam w przeciwieństwie do ciebie, że wizerunek osoby jest/ może być (w zależności kim jest i co robi na co dzień - to bardzo ważne !) ważniejszy od dzieła. Bo dla ciebie będzie to dzieło dla innych nie. Trudno dyskutować używając pojęcia Dzieło , które jest na potrzeby tej akurat sytuacji nie do zdefiniowania, bo nie ma wzoru na Dzieło.
To trochę ważenie dwóch dóbr - przedmiotów - "być może dzieła" i "kto wie ? naruszonego dobra osobistego ?". Tyle że łatwiej ocenić czy coś jest dziełem niż to czy dobro osobiste danej osoby zostało naruszone bo to sprawa baardzo indywidualna. Abstrahuję od pieniactwa, bo zwykle ta cecha ujawnia się w innych okolicznościach.
Nie rozumiem stwierdzenia że DZIEŁA podlegają większej ochronie niż wizerunek osoby. Mam na myśli realną ochronę prawną. Jaki argument znajdzie twórca na swoją obronę, że opublikował fotografię przedstawiającą czyjąś twarz ? Powie że to dzieło a dzieł się nie chowa tylko pokazuje bo stanowią dobro narodowe i przejaw kultury ? Nie sądzę.
W podanym przez ciebie przykładzie można jedynie twierdzić , że dziewczyna to tylko szczegół krajobrazu miejskiego.
Jaka jest różnica pomiędzy realizmem twarzy a wizerunkiem ? |
sylwesterc70 2010-08-20 13:54:42 | | | zajeb..... zdjecie , szkoda ze go juz nie ma :( |
triodante 2010-08-20 16:45:58 | | | keramodnorze dziewczyna na fotografii z linka który zapodałeś jest "zwykłym przechodniem", kimś o kim można powiedzieć, że "wszedł w kadr" (mimo iż stanowi tutaj bardzo ważny element układanki), fotografia nie odziera jej w żadnym stopniu z prywatności(!)...chłopak na fotografii Sulek bezsprzecznie został ukazany w bardzo intymnej sytuacji, nie stanowił jakiegoś elementu większej układanki, a sam wraz ze swoją mamą stanowili temat zdjęcia...nie widzisz tutaj różnicy?
poza tym jak szeroko rozumiana historia uczy bardzo źle dla rodzaju ludzkiego kończyły się sytuacje gdy to "DZIEŁO" uświęcało środki...
prawo do intymności i prywatności jeśli nie jesteś z wyboru osobą publiczną w znaczeniu zawodowym czy nawet amatorskim, gdzie jest to rodzaj kontroli nad "poprawnością działania" tejże osoby jest w moim mniemaniu prawem nadrzędnym...
...w zasadzie zatrważające jest takie myślenie i usprawiedliwianie swojej "działalności"...my fotografujemy, ktoś tam gra w kapeli ale ktoś jest politykiem!!!, ktoś policjantem!!!, ktoś tworzy nowe rewolucyjne metody leczenia!!!, ktoś jako wolontariusz próbuje pomagać narkomanom, prostytutkom, ofiarom przemocy!!!...jak z ich "DZIEŁEM" i "metodami"?
...
...
... |
keramodnor 2010-08-20 23:13:59 | | | FOTOGRAFIA, jako DZIEŁO, jako część kultury, ma prawo do większej ochrony niż Jasio Jasiński wraz z mamą A i mamą B.
AUTOR ma tworzyć, a sprawami wystawiania, ukrywania, kasowania, niech się zajmują właściciele galerii, portali, domów aukcyjnych, muzea, talibowie itd.
AUTOR ma tworzyć. |
triodante 2010-08-20 23:19:05 | | | http://www.youtube.com/watch?v=zFxBWSFlp0s |
keramodnor 2010-08-20 23:22:18 | | | "Jaka jest różnica pomiędzy realizmem twarzy a wizerunkiem ?"
Może być twarz na cały ekran i nie będzie w tym za grosz wizerunku - np. twarz chińczyka na europejskim portalu internetowym.
Może nie być twarzy na zdjęciu, a będzie wizerunek - zdjęcie z moim charakterem odręcznego pisma i podpisem, czy dobra karykatura.
;-)
|
triodante 2010-08-20 23:25:17 | | | żaden wytwór ludzkich rąk nie jest ważniejszy od człowieka...żadne "DZIEŁO", żaden przejaw kultury nie jest najmniejszą wartością w konfrontacji z żywym człowiekiem...oddałbyś życie keramodnorze za jakiś slajd czy kawałek barwionego farbą płótna?...czym jest kultura w świecie gdzie sama w sobie jest ważniejsza od człowieka?..... ja wiem...blagą i wypaczeniem samej siebie...
|
keramodnor 2010-08-20 23:28:28 | | | Bez jaj, musztarda się wylała, FOTOGRAFIA nie zabija duszy fotografowanego. Nie lej tu krwi biednego społeczeństwa zamęczanego przez wampirycznych autorów.
;-) |
triodante 2010-08-20 23:32:26 | | | zaszczytny obowiązek został zniesiony...nie wcielaj do swojej armii tych co grochówki nie lubią, bo to wystarczający powód by nie zakładać munduru :-)...masz ochotę zakładaj nawet do obiadu rogatywkę...ale nie wmawiaj poborowym, że armia jest ważniejsza od nich samych... :-)
duszę zostawmy w spokoju może...bo wtedy to dopiero ciężkie działa wytoczysz :-))) |
keramodnor 2010-08-20 23:44:17 | | | "nie wmawiaj poborowym, że armia jest ważniejsza od nich samych.."
Byłeś w armii? Ja byłem i uważam, że to co piszesz jest chyba z kosmosu?
-----
Ja nie zabieram prawa Jasia do ochrony wizerunku. Niech ma taką ochronę, ale autor też ma prawo do tworzenia i ochrony swego dzieła. Pieniaczom wizerunkowym mówię stanowcze NIE, a w każdej sprawie kredyt zaufania daję autorowi z jakimś doświadczeniem twórczym i wyrobionym smakiem fotograficznym. Zdjęcia sulka nie widziałem, ale ma ona u mnie taki kredyt zaufania.
;-) |
triodante 2010-08-20 23:59:05 | | | w armii nie byłem na skutek wrodzonej niechęci do zbrodniczych frakcji, totalitaryzmu i innych oszołomskich wizji Świata, jak i typowo losowych sytuacji...ale za czasów gdy byłem poborowym (oj dawno to było) brali wszystkich i na bardzo dłuuugo :-)
...
to o czym mówisz bardziej przypomina filozofię paparazzich niż ludzi kultury...koleś z foty i jego mama nie są osobami publicznymi, to nie było typowe reporterskie zdjęcie z jakiejś imprezy masowej, to był emocjonalny portret matki i syna, sprawa intymna (to co okazujesz w gronie "swoich" niekoniecznie masz ochotę pokazywać publicznie poza "rodziną" czyż nie?)...skoro koleś mówi nie, to nie...prosta sprawa......
abstrachując nieco...ktoś robi sobie bloga, pisze wiersze, felietony, nieważne co tam pisze...stwierdza, że fota pana X z portalu Y idealnie pasuje do jego wizji, bierze ją i umieszcza pod swoim tekstem (lepszym czy gorszym)...i co? ma prawo w imię jak mówisz "kultury"? |
keramodnor 2010-08-21 00:20:03 | | | triodante,
to pewnie jesteśmy w tym samym wieku, bo ja byłem w stanie wojennym.
"abstrahując nieco...ktoś robi sobie bloga, pisze wiersze, felietony, nieważne co tam pisze...stwierdza, że fota pana X z portalu Y idealnie pasuje do jego wizji, bierze ją i umieszcza pod swoim tekstem (lepszym czy gorszym)...i co? ma prawo w imię jak mówisz "kultury"?"
Niezmiennie jestem za ochroną AUTORA i jego DZIEŁA. Także blogującym złodziejom zdjęć i pieniaczom wizerunkowym mówimy NIE.
;-)
Jednak zdjęcie umieszczone przez AUTORA w internecie może być wykorzystywane na blogu bez jego zgody pod warunkiem podania źródła. Czyż nie? |
keramodnor 2010-08-21 00:22:42 | | | triodante, a znasz z historii losy ludzi, którzy żyli w społeczeństwie ze słabą armią?
;-) |
triodante 2010-08-21 00:30:58 | | | powiem szczerze - nie wiem czy może być umieszczone czy nie jeśli podajesz źródło...nie interesuje mnie pisane prawo, czy jakakolwiek inna forma babilońskiego systemu...interesuje mnie moja i innych wolna wola..."jeśli mówię nie to nie znaczy tak" i to jest prawo nadrzędne...
czyż prawo pisane w sytuacji gdy robię coś na jakiejś osobie wbrew jej woli nie nazywa gwałtem? |
triodante 2010-08-21 00:35:27 | | | a wiesz gdzie posyła pierwszą kulę na polu walki żołnierz na siłę wcielony i zmielony przez armię? w łeb swojego kaprala? :-) |
keramodnor 2010-08-21 00:46:01 | | | triodante,
Jeżeli wydasz książkę, to ja mogę wykorzystać ją do mojej pracy dyplomowej bez Twojej zgody i nie jest to gwałt, bo wydając jakąkolwiek książkę musisz się z tym liczyć. Taka jest społeczna umowa, logika, etyka, prawo itd. Gwałtem by było, jakbyś zabronił odnosić się do Twojej książki, zabraniałbyś ją cytować, czy z nią polemizować. |
triodante 2010-08-21 00:49:25 | | | książkę tak...ale nie mnie jako osobę prywatną (nawet w miejscu publicznym) :-) |
keramodnor 2010-08-21 00:51:49 | | | triodante,
nie pisz o armii, bo możesz w tym temacie pisać tylko nic nie znaczące slogany, które są tak śmieszne jak puste
;-)
Kapral nikogo nie wciela, a często sam został wcielony dwa miesiące wcześniej. Żołnierz nie strzeli w łeb dowódcy, który gra zespołowo. Jak już, to takiemu, który ma zespół za nic i jest indywidualistą, dla którego ważny jest jego własny wizerunek i jego ochrona.
;-))) |
keramodnor 2010-08-21 00:55:39 | | | triodante,
"książkę tak...ale nie mnie jako osobę prywatną (nawet w miejscu publicznym) :-)"
Skoro sam umieścisz swoje prywatne zdjęcie w internecie (o tym chyba rozmawiamy teraz?) to mogę je umieszczać dalej z podaniem źródła. Nie ma żadnej przeszkody. Zresztą robią to nawet różne automaty, roboty, portale zaciągające różne strony itd. Samo życie. |
triodante 2010-08-21 00:56:53 | | | zespół w tym słowa znaczeniu nie jest grupą ludzi znajdującą się w jednym miejscu z woli kogoś tam i w celu kogoś tam...ale grupą ludzi o podobnych zapatrywaniach i celach :-) czyli "zaszczytny obowiązek" nie ma tutaj racji bytu (przynajmniej teoretycznie) :-)
|
triodante 2010-08-21 00:58:54 | | | automat i robot nie posiada cechy zwaną empatią czy moralnością, człowiek ponoć może ... :-) |
keramodnor 2010-08-21 01:07:17 | | | Automat i robot robi to, co zaprogramował człowiek. Podałem ten przykład dlatego, żeby zobrazować bezsens ewentualnego zakazu używania cudzych zdjęć w sytuacji, gdy podane jest źródło zdjęcia. Na szczęście takiego zakazu nie ma, a rozmawiamy o Internecie i o blogu.
Co ma zespół do woli? I o co chodzi z "zaszczytnym obowiązkiem"?
|
| |