wtrącę małe słówko..
nie lubię tego typu portretowania-
w studio na "plastelinkę"-jak ugniotę tak będzie..
bez autentyczności chwili i miejsca..
z wyreżyserowanym światłem-
/taki świat pod kloszem../
ale tu jest coś co mnie ujmuje..
pomijam rzeczywiście dziwnie nieco wyglądające usta i
gorset,które ..
nie kompoują mi się z całością..
ale ......
sposób ułożenia głowy..
sposób ułożenia ramion i sylwetki..
i coś w oczach..
sama nie wiem co..
otwierają pudełko z myślami..
pociągają mnie w opowieść..
przekonują,że modelka jest prawdziwa..
i prawdziwie oddycha i czuje :)