 |  |
Krytyki otrzymane przez autora
| Zdjęcie | Krytykujący | Krytyka | Autor | Data i oceny |
| trawiasty | Owszem, prawdopodobnie w świetle zachodzącego słońca scena wyglądałaby "ładniej", jednak z drugiej strony utraciłaby nieco ze swojej zwyczajności, którą tutaj chciałem zachować. Myślę, że mamy tu do czynienia z dość delikatną relacją między "niezwykłością" pejzażu, a jego odbiorem. Sam jeszcze nie do końca to rozpracowałem, więc nie będę się zbytnio wymądrzać. Powiem tylko, iż według mnie często obrazy "zwyczajne" mają większą szansę trafić do odbiorcy niż np. pompatyczne zachody słońca w górach. Oczywiście nic nie ujmuję tym drugim, są one piękne na swój własny sposób. Jednakże nich niezwykłość niekiedy tworzy pewną barierę. Większośc ludzi rzadko w rzeczywistości widuje takie sceny, tak więc pojawia się pewna przepaść między tym co znamy, a tym co widzimy na fotografii. Trudniej jest zatem wyobrazić sobie np. zapachy i inne odczucia zmysłowe. Oczywiście wszystko zależy bardzo mocno od odbiorcy i od tego co autor chce osiągnąć ;) Ze swojej strony radzę autorowi na przyszłość zabierać coś do czyszczenia nóżek statywu, gdyż z uwagi na błotnista okolicę nie rozłożył go i focił z ręki przy wysokim iso, co znacząco wpłynęło na jakość fotografii ;) | trawiasty | 2010-03-12 18:01:04 |
| markes1987 | i tutaj rowniez byloby duzo ciekawsze przy cieplym swietle wschodzacego lub zachodzacego Slonca.. Swiatlo jeszcze lepiej wplyneloby na koncowy rezultat.. | trawiasty | 2010-03-11 23:30:56 |
| falko | kolejne zdjęcie Autora`trawiastego` , które wywołuje u mnie bardzo malarskie reminiscencje. tym razem rzuca mi się w oczy podobieństwo do znanego ledwie garstce moich znajomych obrazowi "kwitnące leszczyny" wybitnego współczesnego malarza Mariana Kokoszyńskiego, skądinąd serdecznego mojego przyjaciela. obraz niestety jest mało znany, bo od zawsze wisi u mnie na ścianie i nie był prezentowany w galeriach. podobieństwo fotografii do wspomnianego obrazu zaczyna się już w tytule: o ile na obrazie mojego przyjaciela, mimo wnikliwemu się wpatrywaniu, nie mogę odnaleźć owych tytułowych kwitnących leszczyn, o tyle na omawianej tutaj fotografii ni jak nie mogę doszukać się tytułu. a przecież pokazany obrazek na tytuł zasługuje. ale nie będę autora wyręczał w tytułowaniu jego prac. przejdę do sedna. a sedno tej fotografii, to moim zdaniem, wcale nie lejąca się gdzieś za drzewami woda, która w trzecim planie stanowi wprawdzie dobry kontrast do ciepłych (może nieco zbyt ciepłych?), zielono-brązowych planów przednich. drugi plan, licząc zarówno od tyłu jak i od przodu stanowią pnie drzew i bujna roślinność krzewiasta. w tym miejscy pozwolę sobie na wyrażenie drobnej krytyki negatywnej: pnie drzew są zbyt ciemne. gdyby w jakiś sposób udało się Autorowi wydobyć, zapewne interesującą, z punktu widzenia oglądającego, to tenże oglądający miałby dużo wierszą przyjemność z patrzenia. no ale przejdźmy do planu pierwszego, licząc od początku, a nie od końca. a plan pierwszy to plątanina drzewnych korzeni, które niesfornie nie rosną wgłąb gleby, jak nakazuje powszechne prawo ciążenia i biologii, ale jak żyły na ludzkim nadgarstku pulsują tuż pod cienką warstwą ciała i stanowią strukturę równie eteryczną. jej przerwanie skutkuje zazwyczaj natychmiastowym lub stopniowym obumieraniem. dla mnie, choć cierpię na astygmatyzm, przedstawiony tutaj obraz jest trójwymiarowy. tym, którzy tego nie dostrzegają polecam okulary 3d lub szklaneczkę absyntu. ja wpatruję się dzisiejszej nocy w to zdjęcie czekając aż z za drzewa pojawi się któraś z postaci stworzona przez p. James`a Cameron`a. a na poprawę trójwymiarowego widzenia i wyobraźnię, mimo zdecydowanie szybko kroczącej techniki, lepszy jest (subiektywnie, tym razem) absynt niż okulary 3d. | trawiasty | 2010-02-13 02:01:58 |
| adalbert | Fotografia ma charakter czegoś w rodzaju "wzrokowych olśnień". Sposób widzenia jest czymś pierwotniejszym i zarazem bardziej istotnym od procederu samego ustawiania kadru. Podobnie jak Falko dostrzegam u Ciebie fascynację polskim malarstwem, ale może podobnym bardziej do słynnych "młynów" F. Ruszczyca. Może lepiejm zamiast słowa fascynacja należy użyć określenia inspiracja, ale jeszcze lepiej podobieństwo. | trawiasty | 2010-02-05 23:57:11 |
| falko | w Bielsko-Białej, w muzeum okręgowym wisi na ścianie niewielki obraz Juliana Fałata pt. "Pejzaż zimowy z Bystrej". autor 'trawiasty' przedstawił nam tutaj ten sam temat, w podobnej kolorystyce, kompozycji i klimacie. malarz Fałat wielkim artystą był i słynie z zimowych pejzaży. czy autor 'trawiasty' wielkim artystą będzie? nie wiem. jednak jeżeli po obejrzeniu tej tu fotografii przypomniała mi się akwarelka widziana kiedyś tam, przed laty to coś w tym musi być. widzimy tutaj dużo ładnych elementów, które, moim zdaniem przesądzają o wartości zdjęcia. mamy i delikatne badylki na tle niebieskawego lodu i śniegu (bo przecież prawdziwej bieli, tak po prawdzie to nie ma). to na pierwszym planie. dalej czernieją sylwetki drzew, a jeszcze dalej rozświetlony trzeci plan resztkami ciepłego światła słońca, które wisi, jak można się domyślić, tuż nad horyzontem. zimowe pejzaże w fotografiach często są szare i posępne, pozbawione ciepła i odrobiny optymizmu. tutaj widzę, że wkrótce nadejdzie wiosna. | trawiasty | 2010-02-05 23:30:26 |
Strona 1
O nas | Fotografia cyfrowa | Polityka prywatności | Regulamin | Zasady użytkowania | Reklama | Kontakt
© Copyright Obiektywni.com.pl