wiosną byłem w jakiejś wiosce w Beskidzie Niskim. Trafiłem
pięknego klasyka. Sala ze stolikami w ceracie chyba, podest
dla kapeli i bar z wystrawionymi w najlepszym miejscu
butelkami czerwonego jaśka :) Kurcze, czerwonego jaśka to
piłem na studiach ze 30 lat temu . Tego normalnie nie da się
wziąć do ust :D