Przed 60 laty pewien 15-letni chłopak z miasta Stillwater w stanie Minnesota wybrał się ze starszym bratem na paradę z okazji święta drwali. Ów brat, który miał na imię Bruce, był pilotem i właśnie wrócił z frontu II wojny światowej. Miał przy sobie aparat Leica zakupiony we Włoszech. Zaczął fotografować platformy biorące udział w paradzie. Młodszy brat obserwował to przez chwilę, po czym odszedł znudzony poszukać czegoś ciekawszego. Zauważył chłopca, który stał na krawężniku i robił głupie miny do dziewcząt na platformach. – Hej, Bruce – zawołał młodszy brat – powinieneś fotografować takie rzeczy.
Później pożyczył Leicę, rozrysował ją sobie i sam zbudował aparat z lusterek, wyrzuconej przez kogoś soczewki i kawałków plastiku. Pierwsze zdjęcie, jakie zrobił, przedstawiało jego dziewczynę, Lynn.
Tak rozpoczęła się dziennikarska pasja Thomasa J. Abercrombie, który zmarł niedawno w wieku 76 lat.
Podczas 38 lat pracy w National Geographic Abercrombie przekazywał relacje z Japonii i Kambodży, Tybetu i Wenezueli, Hiszpanii i Australii, Alaski i Brazylii, a także, jako pierwszy fotoreporter, z bieguna południowego. Jednak jego najbardziej znaczący i trwały wkład w dorobek magazynu stanowi 16 artykułów na temat świata muzułmańskiego, opublikowanych pomiędzy 1956 a 1994 rokiem, które prowadziły czytelników przez wspaniałą geografię strefy, która dla świata zachodniego, zarówno wtedy, jak i dziś, jest być może czymś najbliższym terra incognita.
Nie powiem, tekst mnie mocno zaciekawił i zmotywował do dalszej pracy ...
To taki HP z mojej strony - Pozdrawiam ;)