/ "Arbeit macht frei"

Szczyt już totalny
http://wiadomosci.onet.pl/2681,2098097,zlodzieje_znali_rozklad_patroli_wyznaczono_nagrode,wydarzenie_lokalne.html

łapy poucinać przy samym tyłku jak złapią....

Fakt. Usłyszałem w radiu i mnie telepnęło. Przekracza się granice, o których nie myśleliśmy, że w ogóle istnieją. Mamy najlepszy dowód na to, że są rzeczy, o których się nie śniło filozofom.

Najgorsze jest to, że ten napis trafi najprawdopodobniej na złom... a najgorszy scenariusz to taki, że dawać będą pojedyncze litery.

A złomiarz weźmie, bo liczy się surowiec wtórny... Może jednak policjanci zdążą capnąć drani.

jest też teoria, że ukradziony na zamówienie jakiegoś kolekcjonera :/

Taaa, jakiegoś bezrobotnego z klaustrofobią.

Co za ścierwa cmentarne.
Może i iglicę z PKiNu niech ktoś rąbnie.

a tam... ja slyszalem o dwoch takich, co rabneli ksiezyc i calkiem niezle im sie powodzi. gdzie sprawiedliwosc na tym swiecie...??
ps.
ci dwaj obiecali swiatlosc, a rabneli tez slonce...

sepa - iglica dziurawa jak sito i można się nieźle napromieniować :)

Svolken - dzięki za info. To ja na pewno nie będę próbował. ;P

jest w tym coś meta znaczącego, że takie hasło wisiało nad niemieckim obozem koncentracyjnym. właściciel hasła pewnie zatęsknił za oryginałem. przy okazji właściciel PKiN też mógłby się zgłosić po swoją własność :)

To jako ciekawostka za Wiki:

"W lutym 2001 r. w drohobyckim domu, zamieszkiwanym w czasie wojny przez Landaua, odkryto freski, które Schulz wykonał na polecenie gestapowca. W maju tego samego roku przedstawiciele izraelskiego Instytutu Pamięci Yad Vashem wycięli ze ściany część fresków i ukradkiem wywieźli je do Jerozolimy. Ukraińskie śledztwo w sprawie tej kradzieży umorzono w 2007 roku, nie stwierdziwszy znamion przestępstwa – freski nie znajdowały się wówczas w rejestrze zabytków. W 2007 r. Zenowij Berwećkyj, dyrektor Muzeum Krajoznawczego "Drohobyczczyna" w Drohobyczu[8], w imieniu Ukrainy zawarł z władzami Izraela umowę, w ramach której państwo Izrael uznało, że freski stanowią własność Ukrainy, a strona ukraińska przekazuje je w wieloletni depozyt Instytutowi Yad Vashem.[9]"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bruno_Schulz

po wojnie, okoliczni mieszkańcy, pola gdzie Niemcy zakopywali prochy jeńców, nazywano Klondike.
Wykopywali prochy, płukali w Sole,
wydobywali tyle złota .......

Tez pomyślałem, że to jakiś "instytut" buchnął tę bramę... ale jak tu nie będzie śladów, to zniknie pamięć o którą tak się troszczą...

był już precedens, tyle że w innej przestrzeni religijnej:

http://clk.policja.pl/wai/clk/388/11034/Kradziez_i_zniszczenie_sarkofagu_sw_Wojciecha.html

A może jest tak, że to kradzież dla okupu i fant się znajdzie. Już jest 110tys. nagrody. Pewnie dołoży też odrobinę Izrael i na Gwiazdkę zguba się odnajdzie.
Jeśli tak by było, to chwacki wyczyn naszego półświatka.D