| | |
Andres 2010-01-26 11:56:38 | | | Myślę, że gdyby ceny skanerów spadły jeszcze niżej to znaczna część userów wróciłaby do analogu.
Powiem na swoim przykładzie... zrobienie na analogu u mnie wiąże się z tym że później muszę zawieźć materiał do wywołania bo nie opłaca mi się kupować chemii dla dwóch czy trzech filmów które zrobię w przeciągu kilku miesięcy, a następnie muszę zawieźć do skanowania (pozdro Kera)co w całości daje już niemałą sumkę za jeden film na którym mam 12 klatek. Już samo skanowanie w domu spro by z tych kosztów ucięło, ale tu wracamy do ceny skanera, gdzie za nią mogę kupić inne graty, które częściej mi się przydadzą. |
jabe 2010-01-26 12:11:33 | | | Największą zaletą analoga jest to niemiłosiernie się dłużące oczekiwanie na rezultat :) |
jakbau 2010-01-26 12:16:35 | | | chwile przed komputerem, czasami uwazam za stracone, a w ciemni? NIGDY! w ciemni zawsze w powietrzu "wisi" magia tego nie da sie wyrazic w kodzie binarnym :) |
separatysta 2010-01-26 12:29:17 | | | Nie rozumiem dlaczego tak ciężko przyjmuje się zmiany cywilizacyjne, że tak to określę. Taki "przedmiotowy konserwatyzm".
Technika pozwala nam na wykonywanie fotografii w sposób nowy, inny, ani lepszy ani gorszy - i tyle.
Jedno drugiego nie wyklucza. Można robić zdjęcia zarówno analogiem jak i cyfrą. Z obu wariantów można czerpać identyczną wręcz przyjemność.
Porównania sposobu "wołania" zdjęcia - ciemnia/komp - nic nie dadzą. Tak samo jak nic nie da porównywanie robienia serii zdjęć przy skoku na spadochronie mając cyfrę z 8Gb kartą w środku lub analoga z 36 klatkami do wykorzystania. Wszystko ma plusy i minusy. Ale jedno nie jest gorsze ani lepsze od drugiego. |
jpk 2010-01-26 12:31:19 | | | Nareszcie głos rozsądku... :-) |
insaniae 2010-01-26 12:56:25 | | | Nie przesadzajmy skaner to koszt od 600zł w górę, zależny na jakie potrzeby ;) Niestety z kosztami przy fotografii analogowej trzeba się liczyć, lecz są to wydatki jakby to ując hm... "na bieżąco". Wolę przyłożyć się do odbitki w ciemni niż drukować w labie.
|
ederlezi 2010-01-26 14:06:43 | | | Tak z ciekawości , ktoś odbija w ciemni odbitki kolorowe ? Słyszałem , że w tym to dopiero jest magia. |
j_zuzia 2010-01-26 14:13:47 | | | A mnie to wkurza moja matryca bo nocnych foto robić nie mogę na czasach dłuższych niż 10min bo się grzeje na rogach. I co z tego że am podgląd od razu na malutkim LCD.
Albo takie HDR gdybym miał złożyć 36 HDR-ów (może takich by tylko dorównały rozpiętości tonalnej kliszy) to nie wiem czy szybciej nie było by wywołać kliszę. Może z tymi skanerami to celowo zatrzymali się w rozwoju by zwiększyć popyt na cyfrę.
Cyfra jest wygodna i uniwersalna - chcesz zmienić sobie czułość przytrzymaj klawisz, pokręć kółeczkiem (po co ci drugie body z inną kliszą) - chcesz zmienić balans bieli przyciśnij przycisk pokręć kółeczkiem (po co ci filtry koloryzujący). |
ederlezi 2010-01-26 14:22:02 | | | j_zuzia , z tym balansem bieli nie do końca dobre porównanie. Raczej nie "po co ci filtr koloryzujący" , z tego co wiem ( sam nigdy nie kupowałem ) można kupić kliszę przystosowaną do np. fotografowania w świetle żarowym. |
jpk 2010-01-26 14:43:28 | | | ederlezi, ja robiłem kolor w domu przez ładne kilka lat. Przy współczesnej technologii jest to tak samo łatwe i szybkie jak B&W. Co innego proces Fotoncolor z lat 70-tych, wtedy zrobienie próbki trwało bez mała godzinę, a wynik końcowy i tak wychodził zupełnie nieprzewidywalny... :-) |
wowa 2010-01-26 16:15:36 | | | Rozwinęła się dyskusja z gatunku "czy lepiej mieć samochód szybki, czy zielony". Towaru do zapisywania obrazu jest teraz tyle, że aż go sprzedają. Niech sobie każdy kupi to, co mu pasuje i robi tak, jak mu pasuje. Przekonywanie innych, że "coś" jest lepsze od innego "cosia" jest bez sensu. A jeśli ktoś uparcie lepiej wie, co mam "wyznawać" - jest po prostu niegrzeczny. Ja naprawdę wiem, czy lubię szpinak, czy brukselkę i jakiego koloru gacie mam ochotę nosić. I nie mam zamiaru tłumaczyć się z tego komukolwiek. Wypowiedź dedykuję tym, którzy właśnie "na świeżo" (rok, dwa, trzy, pięć... lat temu) odkryli uroki fotografii analogowej, jeszcze ich kręci smrodek utrwalacza, lubią, kiedy im schodzą z palców linie papilarne i nadal są szczęśliwi, mogąc przez kilka godzin tracić wzrok przy świetle czerwonej żarówki. Każdemu, co kto lubi!
Ja też kiedyś myślałem, że małżeństwo to świetny wynalazek.... ;o) |
supstryk 2010-01-26 16:31:00 | | | A ja słyszałem właśnie ze nasza kochana unia zaczęła robić problemy jeśli chodzi o ścieki z ciemni: Związki srebra z wody do płukania, a kolor chrom czy formaldehyd
Więc dlatego się zastanawiam czy na dniach nie wycofają kliszy ze sklepów i całej jeszcze dostępnej chemij, gdy ja się właśnie zdecyduje na zakup analoga (wyrzucając kasę w tedy już w antyki). |
supstryk 2010-01-26 16:31:52 | | | A wowa przed monitorem komputera tez stracisz wzrok |
wowa 2010-01-26 16:47:22 | | | supstryk -> powtarzasz stereotypowe legendy (porozmawiaj o tym z dowolnym okulistą). Dokładnie w ten sam sposób tracę, jak przy czytaniu książki, oglądaniu albumu ze zdjęciami, jedzeniu śniadania, czy... rozmowy. :o) |
marconi 2010-01-26 18:36:09 | | | Andresz - jest tak jak piszesz. Jedynymi naprawdę nowoczesnymi konstrukcjami w dziedzinie skanowania filmów są podukty Hasselblada z serii Flextight. Ceny jednak zaporowe. W Niemczech w spredaży promocyjnej :))) model Hasselblad Flextight X5 kosztuje ponad 15tys. EUR |
Andresz 2010-01-26 19:10:21 | | | Marconi, jest tez wersja dla ubogich:
http://www.bhphotovideo.com/c/product/463799-REG/Hasselblad_70380201_Flextight_X1_Scanner.html
13000USD=9000Euro...
W porownaniach cyfry i analogu nalezaloby brac pod uwage skany z takich wlasnie maszyn... |
marconi 2010-01-26 20:08:09 | | | Andresz 2010-01-26 19:10:21 W porownaniach cyfry i analogu nalezaloby brac pod uwage skany z takich wlasnie maszyn...
właśnie z tego powodu sprzedałem sprzęt analogowy. Digitalizacja fotografii analogowej jest dzisiaj koniecznością. Żeby jednak to zrobić dobrze, trzeba ponieść olbrzymie koszty, albo w formie usługowej (do dobrych zakładów mam realny dostęp tylko wysyłkowo), albo kupując skaner a na taki jaki bym chciał mnie nie stać. Wolę zainwestować w kolejną (lepszą) puszkę cyfrową niż patrzeć jak skopane skanowanie zabija cały efekt uzyskany na mojej ulubionej Velvii.
|
Trurl 2010-01-26 21:46:23 | | | Andres, Twoje porównanie wywoływania RAW-a z forsowaniem jest oczywiście nietrafione: forsowanie materiału można porównać do zmiany czułości matrycy. Wywoływanie RAW kontra należy porównywać z procesem wykonywania odbitki, gdzie naświetlając papier dłużej, można przesunąć reprodukowaną skalę półtonów w kierunku mocniejszych naświetlań. Podobnie, wywołując RAW z "większą" czułością można przesunąć reprodukowaną skalę półtonów w kierunku słabszych naświetlań. Kierunki są przeciwne ale zasada ta sama.
Czyli, jeśli weźmiesz plik RAW i poprawnie naświetloną klatkę negatywu, to z obydwu tych rzeczy wyciągniesz mniej więcej to samo. W przypadku negatywu wyciągniesz szczegóły z miejsc prześwietlonych o około +5EV od punktu "zero". W przypadku wywoływania RAW, wyciągniesz szczegóły z miejsc niedoświetlonych o -5EV licząc od punktu "zero".
Punkt "zero" to poziom naświetlania dla którego jest skalibrowany światłomierz. Przyjmuje się, że użyteczny zakres naświetlań wynosi mniej więcej +/- 3EV względem punktu zero (przy czym -2.7EV reprodukuje się jako czerń, zaś +2.3EV reprodukuje się jako biel). Proponuję zeskanować sobie negatyw w trybie "linear" bez korekt skanerowych: wtedy widać ile informacji jest w światłach, takich które na "normalnej" nie maskowanej odbitce są stracone. Podobnie, zakres -5EV do -3EV dla 12-bitowej matrycy to zakres wartości liczbowych w zakresie od mniej więcej 0 do 128, czyli coś tam jeszcze da się z tego wycisnąć. W sumie operujemy w zakresie mniej więcej 8EV.
Jeśli chodzi o czułości to, zestawiwszy skan z filmu np. Fuji Superia X-tra 1600 z fotką cyfrową wykonaną przy ISO1600 widać na pierwszy rzut oka jaka na negatywie o takiej czułości wychodzi nędza.
Rzekomy niesamowity rozwój skanerów, który pozwoliłby uzyskiwać "cuda" z materiałów analogowych to też jest mit, na pewno jeśli chodzi o skanowanie negatywów. Rzeczywista optyczna D-max 3.8 przy rozdzielczości 5400dpi i 16bit rozdzielczości/kanał, uzyskiwana z biurkowego skanera dedykowanego do filmów pozwala wyssać wszystkie soki z dowolnego negatywu małoobrazkowego.
Ze slajdami jest nieco gorzej ale w zasadzie tylko w kwestii D-max i tylko czasami (np. niedoświetlona Velvia 50 będzie sprawiać problemy w cieniach).
Nie oszukujmy się: skan z Provii 100F przypomina papier ścierny gdy zestawić go z dowolną fotką cyfrową przy tej samej czułości. Nie zmieni tego żaden cudowny Hasselblad ponieważ nie usunie ziarna z filmu ani nie doda obrazowi ostrości, którą tracimy z różnych względów jeszcze w trakcie wykonywania zdjęcia (z powodu rozproszenia światła w samej emulsji, czy tego że film nie leży w aparacie idealnie płasko).
|
Kazio_Lupka 2010-01-27 00:15:47 | | | Ludzie, róbcie foty zamiast pitolić takie kocopały!
Wasze zdjęcia i tak są nikomu niepotrzebne :) |
Andresz 2010-01-27 12:20:58 | | | Trurl, jezeli taki Hasselblad nic nie pomoze to ciekaw jestem kto za niego placi 15000USD ??, chyba jacys maniacy !!. Co do innych wnioskow to zgadzam sie ze z malego obrazka nie wycisnie sie niczego lepszego niz z cyfry, tzn. patrzac na czysta techniczna strone obrazu. Jednak film, a wszczegolnosci slajd daje inny rodzaj obrazka bardziej naturalny. No i czasami film jest poreczniejszy, chocby w miejscach gdzie nie ma pradu. No i pozostaje jeszcze sredni format, na filmie oczywiscie. Ja ostatnio bawie sie aparacikiem z klatka 6x17 cm. Zeskanowana Velvia z tego potwora to mniud. Niestety Coolscanem 9000 musze taka klateczke brac na 2 razy i laczyc w PS. Hasselbladzikiem mozna by ja lyknac na raz:( |
xrog 2010-01-27 23:13:31 | | | Trurl, ale taki film negatywowy ma dużo większą rozpiętość tonalną od cyfry. Czy jeśli jakąś kontrastową scenę prześwietlimy cyfrą o 8EV to dostaniemy coś poza bielą, czy będą jakiekolwiek szczegóły? A tu masz taki test dla filmu Ilford Delta 100, który jest ponoć mało odporny na błędy ekspozycji:
http://img122.imageshack.us/img122/6600/delta100az0.jpg (c) A. Nowak
Akurat mi się bardzo przydaje taka duża rozpiętość tonalna filmu.
|
Trurl 2010-01-28 01:25:53 | | | Hasselblad tyle kosztuje bo: 1. Skanuje średni i wielki format w 6400dpi i to w sensownym czasie, 2. Rzeczywisty Dmax przekracza 4.
W warunkach amatorskich rzeczywisty Dmax 3.8 przy 16x oversamplingu (skanowanie jednej klatki trwa oczywiście wieki) umożliwia "przebicie" się nawet przez z lekka niedoświetloną Velvię. Co do reszty, skan małego obrazka ponad ~4000dpi daje już "puste" piksele. O ostrości i ziarnie napisałem już wcześniej.
Xorg: matrycę należy porównywać ze slajdem. Slajdu tak jak matrycy nie można prześwietlić bo powstaną wypalone dziury. O matrycy można mówić co wyjdzie w miejscach, które naświetliły się np. na -5EV. Na slajdzie wyjdzie czerń, z matrycy można tam jeszcze coś wydusić: od powiedzmy -6/-5EV do +3/+2.3EV, co daje zakres ~8-9EV.
Negatyw zachowuje się odwrotnie: nie można go niedoświetlić. Z negatywu można zatem wycisnąć zakres od powiedzmy -3/-2.7EV do +6/+8EV czyli jakieś ~9-11EV (inna sprawa jak to "wtłoczyć" na odbitkę ;-)). |
| |