| | |
tota 2010-02-12 14:20:22 | | | wyjatkowo mnie ten zwierzak chwycil za serce. Mam nadzieje, ze znajda sie osoby, ktore zechca pomoc...
http://www.allegro.pl/item910437860_lolek_bez_oka_z_przetracona_zuchwa_charytatywna.html |
separatysta 2010-02-12 14:51:47 | | | Mnie się wydaje, że lepiej byłoby go uśpić. |
Lifter 2010-02-12 17:27:10 | | | Uspilbys tez np. swojego syna/brata/ojca mocno potrzaskanego po wypadku?
Kupuje pare sztuk i podaje link dalej. Szkoda stwora. |
Svolken 2010-02-12 17:29:51 | | | tylko nie zaczynajmy dyskusji o równouprawnieniu zwierząt, bo będzie dym :) |
Lifter 2010-02-12 17:41:26 | | | Jasne, szkoda czasu na gledzenie. Ale kazdy chce zyc.
Kto lubi futrzaki, kto robil zdjecia podworkowym kocurom, teraz moze zaplacic za pozowanie kupujac chocby jedna symboliczna cegielke.
Do dziela! |
tota 2010-02-12 18:08:46 | | | |
separatysta 2010-02-12 18:42:53 | | | Lifter - :)
Walnąłeś takie porównanie, że nawet nie chce mi się odpowiadać. |
tota 2010-02-12 18:50:03 | | | Separatysto
nie widze nic smiesznego w tym temacie, wiec te usmieszki sa tu zbedne.
Kot zyje, chcesz poprawic jego los?
To nie zwierzak jest czemukolwiek winien tylko czlowiek. Oczywiscie, mozesz przejsc obok i uznac, ze tego kota nie powinno tu byc. Nie zmienia to faktu ze on tu jest.
|
Svolken 2010-02-12 18:59:39 | | | tota - co jeszcze chwyta Cię za serce? Internet pełen jest takich ogłoszeń. Każde będziesz tutaj podawać na tacy? |
tota 2010-02-12 19:03:50 | | | Svolken, nie wazne co mnie chwyta za serce.
Jesli Ciebie nie chwyta, to po prostu omin ten temat. |
Lifter 2010-02-12 19:05:16 | | | Svolken - nie chcesz, nie pomagaj. Ale nie narzekaj na ludzka znieczulice, gdy kiedys - czego nie zycze - sam bedziesz potrzebowal (czy twoi bliscy) bezinteresownej pomocy. |
ruda 2010-02-12 22:06:12 | | | Svolken - chciałabym mieć Twoją odporność ( nie odważę się myśleć - obojętność ) wobec takich przypadków. |
MAHNIXROLADA 2010-02-12 23:27:07 | | | 1. Bracia przeprowadzili 240 aukcji
2. Zebrali sporo kasy
3. Gdzie przebywają te uratowane zwierzaki ???
4. Gdzie i jak rozliczają się z zebranych pieniędzy ?
5. Gdzie można te uratowane ( za sporo kasy) zwierzęta zobaczyć
Kocham zwierzęta, bardzo...
to takie 5 pytań co w momencie do głowy wpadły
|
Lifter 2010-02-13 00:01:20 | | | Mysle, ze mozna ich o to zapytac. Jako fundacja maja obowiazek dorocznych sprawozdan finansowych i publikacji ich.
Ale to troszke jakby pytac ofiare wypadku "a pana PESEL i numer ubezpiecznia, bo pan rozumie, tu juz niejeden chcial wyludzic od nas transfuzje za friko"... |
separatysta 2010-02-13 00:28:15 | | | Kolejni naiwni - delikatni.
Tota, Lifter - nawet mi się nie chce opowiadać jak to miałem kiedyś psa (mam i teraz - po części - łorewer).
W nawiązaniu do pierwszego - kiedy przyszło mu "nie być sobą"... każdy weterynarz, każdy logicznie myślący człek wiedział jedno... może za wcześnie, ale uśpić trzeba/wypada, bo... logiczne.
Nie pierniczcie o serduszkach i innych uśmieszkach. Tota - źle zinterpretowałaś mój uśmieszek.
Powtórzę - nie chce mi się opowiadać - jak płakałem po psie. Patrzecie, u dziadka na pogrzebie nie umiałem zapłakać, a kopiąc dół dla psa potrafiłem.
Także - dobre serca - bawcie się dalej. I melancholijcie.
Poza tym, z racji swojego nazwiska (Kotowski - rodzinna wieś ojca - Koty) - nie trawię kotów - wolę psy. Śierściuchy do piachu.
Ostatni akapit - to oczywiście cyniczny żart. Przepraszam jak uraziłem. |
Mordecai 2010-02-13 00:33:28 | | | Lifter (00:01:20)
http://www.krs-online.com.pl/stowarzyszenie-humanitarno-ekologiczne-krs-309640.html
http://bazy.ngo.pl/search/info.asp?id=192484&p=daneOgolne
ale na sprawozdania nie trafiłam... |
separatysta 2010-02-13 00:35:12 | | | Tota - poza tym - kota tu nie ma. Kot jest tam.
Zaraz mogę założyć konto bankowe i wystawić problem "online" dotyczący moich (ludzkich) problemów.
Podobny, śmieszny - kiepsko porównawczy przykład jak twój, Lifter.
Zainteresujecie się dobrzy ludzie? |
AoP 2010-02-13 00:36:04 | | | Lifter, ja tez raczej zdania żeś kolejną piątkę na cygara
dla najwyższego z najmniejszych przekazał ,
|
Svolken 2010-02-13 05:48:33 | | | ruda - nie wiesz co mam, a czego nie. Ja też nie odważę się myśleć jak często miłość i litość do zwierząt zastępuje nam tę do ludzi, którzy w nędzy i upokorzeniu zaglądają nam w oczy za rogiem. Łatwiej pochylić się nad kotkiem i iść dalej w cudownie słodkim mniemaniu o swojej wspaniałomyślności. Dużo trudniej jest dać choćby 2 złote żebrzącej babci na ulicy, prawda? To takie tylko uogólnienie. |
tota 2010-02-13 08:46:36 | | | Separatysto
wole byc naiwna i delikatna. I wierzyc, ze na swiecie sa tacy ludzie. Ze cynicy sa jednak w mniejszosci.
W wakacje uspilam psa, byla z nami od bardzo dawna, a wzieta ze schroniska. Tez plakalam. I coz tego?
Piszac kot tu jest mialam na mysli, tu po tej stronie swiata.
Znam ludzi, ktorzy pomagaja takim zwiarzakom, bezinteresownie, za darmo...
Wole dac te 5 zl na bezdomnego kota i wierzyc, ze zostana mu za to kupione leki, niz kupic kolejna durna gazete, czipsy czy los na loterie.
Jesli sposrod Obiektywnych choc jedna osoba kupila cegielke, to i tak warto bylo podac link. I niech kazdy sobie zyje wlasnym sumieniem.
|
ruda 2010-02-13 17:25:02 | | | Svolken - jedna forma nie wyklucza drugiej. A już na pewno - nie zakazuje. Każdy robi co chce i ile może. Zrobienie przelewu jest jednakowo łatwe bez względu na cel.
sepa - tak , mnie się nie podoba co napisałeś (... Koty) - nie trawię kotów - wolę psy. Śierściuchy do piachu.... ) Chyba nie muszę uzasadniać ?
tota - 2010-02-13 08:46:36 = zgadzam się e pełni. |
Lifter 2010-02-13 23:43:01 | | | Ja jestem jednak pelen wiary w ludzi, mimo ze wiele razy zycie cynicznie weryfikowalo moja wiare (ot, ostatnio czlowiek ktorego znalem 27 lat uznal, ze 400 zl pozyczki [ktora mial mi oddac] jest wiecej warte niz ta znajomosc i sie wypial na mnie). Ale i tak widzialek tak wiele bezinteresowanych i dobrych ludzi, ze az czulem sie zawstydzony swoja malostkowoscia i brakiem zaangazowania. Jesli ktos wypali moje 60 zl w formie cygara - trudno. Ale jesli to pomoze jakiemus zwierzakowi - fajnie. Dla mnie ta kwota nie jest znaczaca, zreszta moge sobie nie wykupic konta premium na obiektywnych na rok i sobie odbije :P
A zwyczajnie chce wierzyc, ze sa dobrzy ludzie na swiecie. I ta kwotka to taka ofiara w tej intencji. Moze jestem naiwny i glupi, ale mam to w d... :) Latwiej zyc, gdy sie wierzy, ze ktos kiedys i mnie moze podac pomocna dlon, gdy bede w potrzebie i nie wypisze za to slonego rachunku. Wierze w karme. I mam nadzieje, ze jakis futrzak wskoczy na szale wagi, gdy po drugiej stronie bedzie stos moich grzechow (a bedzie wysoki... niestety). I jesli nawet nie przewazy, to choc bede sie smazyl w piekle o ten marny eon krocej. :) Albo nie reinkarnuje sie w owiska czy wesz. :) |
tota 2010-02-13 23:50:19 | | | ja wierze, ze dobro wraca.
Niedawno ktos mi pomogl, podziekowalam i zapytalam jak moge sie odwdzieczyc. Uslyszalam PODAJ DALEJ DOBRY UCZYNEK.
Wiec podaje i nie obchodza mnie podsmiewajki innych.
|
Axel 2010-02-14 11:07:47 | | | Czytam sobie to, co jest tutaj napisane, bo temat kotów jest mi bardzo bliski. Jedne posty cieszą inne smucą... normalka. Szkoda Lolka, bo wyglądałby inaczej gdyby pomoc dostał na czas, no ale czasem jest inaczej niż byśmy chcieli. Dobrze się stało, że trafił się ktoś, kto zorganizował sprzedaż cegiełkową.
Latem zeszłego roku wydarzyło się coś, co w sumie jest chyba podobną historią. To był czas mojego szwędania się po lasach. Bywało, że łaziłem sam, bywało że ktoś łaził ze mną. W dniu o którym mówię mieliśmy z leśniczym,... a nieważne. Wracaliśmy już, gdy z trzcin w leśnym stawie dało się słyszeć miałczenio-kwiczenie. Ktoś (pewnie jakiś dobry człowiek) wrzucił do stawu cztery małe kociątka. Gęsta trzcina nie pozwoliła im się wydostać na brzeg. Jedno utonęło, trzy wyciągnęliśmy. Były tak małe, że na dłoni śmiało mieściły mi się dwa maluchy. Kociaki zostały u leśniczego. Pierwszej nocy odszedł jeden z ocalałych, zostały dwie małe, biało-rude przestraszone kuleczki. Gdy następnego dnia przyjechałem do Zbyszka (tak miał na imię leśniczy) z jednym z maluchów zaczęło dziać się coś niepokojącego. Przewracał się, nie był w stanie stać o własnych siłach. Leciało z niego przodem i tyłem. Przednia lewa-łapka zrobiła się jak bania, brzuszek jakby wyszedł na wierzch z prawej strony. Przy dotknięciu płakał. Tak było rano, około południa przewrócił się i przestał reagować. Samochodem odwiozłem go do zaprzjaźnionego weterynarza. Diagnoza: zgruchotana lewa łapka, lewy bark, prawa tylna też w opłakanym stanie i przy niej potężna przepuklina, ogólne wycięczenie. Szanse na pzreżycie? Lekarz powiedział, że jeśli przeżyje będzie to cud, jakiego w swojej karierze jeszcze nie widział. Potrzebne były pieniądze na leki, na zabieg, rechabilitację. I tutaj podobieństwo do historii lolkowej. Fundacja "Kotylion" rozpisała sprzedaż cegiełkową na Allegro. W tym momencie kociątko dostało imię Jańcio Wodnik. To był czas wielu życzliwych ludzi... Dziękuję tutaj wszystkim, którzy wtedy pomogli. Pieniądze z cegiełek pozwoliły zrobić wszystko co było potrzebne. Wszystko co było zrobione, miało pokrycie w fakturach i w ten sposób rozliczyliśmy się fundacją.
Dziś Jańcio jest pięknym, zdrowym i chyba szczęśliwym kotem. Cieszymy się nim, a on odwzajemnia nam ciepło, które dostaje. Przednia łapka i bark nie dały się poskładać, Jańcio ma łapkę podkurczoną jak Tyranozaur i śmiesznie kuśtykając biega jak mały piorun kulisty :) Przepuklinę z czasem wmasowaliśmy, tylna łapka jest już w dobrym stanie. Pełne leczenie trwało cztery miesiące. Dziś Jańcio mruczy do snu i budzi trącając nosem (robi to o nieprzyzwoicie wczesnej porze) I te jego złote oczy, wiecznie wpatrzone i jakby uśmiechnięte. Ot i cała historia, jedno tylko smuci... gdzieś tam na początku był człowiek, który czterema małymi kociakami rzucił do wody jakby to były kamienie... |
| |