Pewnego pięknego wieczoru gdy pewne małżeństwo fotografów szykowało się do snu, dostało wiadomość od jednej z modelek, której żona fotograf robiła zdjęcia, że zdjęcie tej modelki przerobione na grafikę wisi w jednej z karczm, na co dziewczyna nie wyrażała zgody i o co miała uzasadnione pretensje do pary sądząc, że oni o wszystkim wiedzą.... Małżonkowie byli nie lada zaskoczeni całą sytuacją więc szybko zaprzęgli konie i udali się w drogę....
Gdy przybyli do wspomnianej karczmy zobaczyli olbrzymi malunek powstały ze zdjęcia wykonanego przez żonę-fotograf. Poprosili karczmarza o rozmowę... Okazało się że ten nie miał pojęcia, że obraz przedstawia wizerunek żyjącej obecnie niewiasty i jest plagiatem pracy żony-fotograf.
Małżeństwo zażądało zadośćuczynienia w postaci sakiewki talarów oraz usunięcia obrazu.
Karczmarz jako że miał wspólnika poprosił o jeden dzień zwłoki ażeby mógł to przedyskutować ze współkarczmarzem a ponieważ pora była późna gołębie pocztowe już nie chciały latać.
Następnego dnia małżeństwo fotografów spotkało się z karczmarzami w ich przybytku i przedstawiło swoje racje oraz udowodniło kradzież zdjęcia. Karczmarze na swoje usprawiedliwienie poprosili rzemieślnika, który wykonał obraz o obecność na spotkaniu, co dodatkowo zeźliło żonę-fotograf tym bardziej, że ów rzemieślnik twierdził, że jest autorem, twierdził, że nie kopiował a jak zobaczył oryginał i swoją pracę to twierdził że co prawda kopiował, ale to się nie liczy bo robił to ze zdjęcia słabej jakości i nieostrego.
Jednak karczmarze okazali się ludźmi honorowymi i przystali na warunki małżeństwa fotografów, płacąc im kolejnego dnia sakwę talarów i zamalowując obrazy. Wszystkie obrazy jakie mieli ponieważ słusznie nabrali podejrzeń że inne wizerunki też mogą pochodzić z kradzionych zdjęć.
Okazuje się, że i fotograf może walczyć skutecznie o swoje, i karczmarze mogą być ludźmi honorowymi i z klasą potrafiącymi zadośćuczynić i powiedzieć przepraszam.
Duży wkład w happyend tej bajki miał Magus, któremu z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować, za wszelką okazaną pomoc oraz za wszystkie chęci do dalszej pomocy.
p.s. całość od momentu wykrycia sprawy do momentu zadośćuczynienia i zlikwidowania trwała dosłownie 2 dni.