/ Aparat dla astygmatyka

Mam wadę wzroku, która skutecznie utrudnia mi robienie zdjęć. Nie mogę korzystać z wizjera w lustrzance. Z fotografowania rezygnować jednak nie chcę.

Dlatego rozglądam się za przyzwoitym aparatem, którym mógłbym fotografować patrząc tylko na ekran. Pierwsza myśl - Olympus PEN. Druga myśl - lustrzanka z dobrym LiveView, np. Sony.

A co Wy radzicie?

Witaj w Klubie Astygmatyków :) Też mam to świństwo. Podobno jest jakieś "ustrojstwo", które pozwala na oddalenie oka od wizjera i przeznaczone jest dla ludzi z wadami wzroku.

A może matówka z siatką ?

Hej, Wojtek. :-)

Wiesz, chodzi mi raczej o to, żeby oszczędzić oko, a nie żeby ułatwić sobie patrzenie przez wizjer.

Sony NEX5, bardzo wygodnie patrzy sie na LCD z gory i ma fajna funkcje wspomozenia ustawiania ostrosci poprzez powiekszenie obrazu.

@Andresz

Wygląda zachęcająco (za wyjątkiem ceny). Poczytam testy. Dzięki.

Fant, uzywalem NEXa-5 i moge go polecic z reka na sercu. Ogromna zaleta jest mozliwosc zastosowania dowolnych obiektywow (przez adaptery) od M39 do bagnetu M Leici. Jesli porownaz cene z jakoscia i tym co za podobne pieniadze oferuja inne firmy, przestanie ci sie wydawac drogi.

@Andresz
A gdyby porównać NEX-5 z lustrzanką Sony za podobną sumkę?
Wyobrażam sobie, że robienie zdjęć lustrzanką bez używania wizjera jest bardzo niewygodne. I pewnie akumulatory trzeba by zmieniać jak skarpetki... Ale ciekawi mnie, co Ty o tym myślisz.

zdecydowanie na korzysc NEXa, mysle ze za lustrzanke w jakosci NEXa trzeba by wydac ponad 2 razy wiecej.

O, to mnie zaskoczyłeś! Nie jestem na bieżąco ze sprzętem.

astygmatyczka - okulary skutecznie korygują wadę. :-)) i ze zwykłym wizjerem sobię radzę. taki duzy masz ten astygmatyzm?

Okulary dają radę, ale po każdym foceniu jest gorzej. Do tego boli gdzieś z tyłu gałki. Wzrok jest dla mnie ważniejszy niż zdjęcia. A skoro mogę mieć dobry aparat bez wizjera, to nie waham się ani przez chwilę.

Zawsze myślałem, że astygmatyzm to problem z patrzeniem obuocznym.

Ale co z tym aparatem, się pytam... :-)

Moje zdanie jest podobne jak kat_uli. Miałem lustrzankę z Live View. Użyłem tego trybu parę razy. Niestety - wizjer i naturalność obrazu zrobiła swoje. Obraz z ekranu to inna bajka. Nie moja. Teraz mam jasny i duży wizjer + okulary na nosie. AF robi swoje a siatka pomaga mi choć czasem trza poprawić pion.Ale to wszystko jest względne. Mnie do Live View zniechęca nienaturalność. Ale ja na analogu wychowany ;))

w d60 nie miałam LV i na dodatek wizjer taki sobie ;PP ale dawałam radę - tylko często musiałam prostować zdjęcia ;P W nowej zabawce jest LV ale go nie używam - sporadycznie do makro z wysokości ziemi. Wizjer lepszy :-)
Fant... a próbowałeś zmieniać oko? co prawda wiadomo, że jedno dominuje ale to nie znaczy, ze drugim strzelać nie można.

Też mam astygmatyzm. Myślałam, że będę używała live view, ale jakoś mi nie pasuje. Używam natomiast powiększającej muszli ocznej i daję sobie radę.

też myślałam o takiej muszli - możesz powiedzieć coś więcej o niej? Jakiej używasz?

Prawdę mówiąc, nie pamiętam już, bo od bardzo dawna mam. Chyba jakaś firmy pentax. Wygląda jak ta http://www.fotoexpert.pl/pentax-powi%C4%99kszaj%C4%85ca-muszla-oczna-o-me53-kamery-cyfrowe-produkt-14600.html, ale nie mam pewności, czy identyczna jest.

nie zniekształca obrazu?

Nie zauważyłam

I powstaje Kącik Astygmatyka ;)

i jak sie okazuje sporo astygmatyków zdjęcia robi ;PPP

@Wojtek
Pora wybrać prezesa. ;-)

@ka_tula
Ostatnio strzelam lewym okiem. Nie mam z tym problemów, ale mimo wszystko chciałbym sobie zostawić choć jedno zdrowe. ;-)

W ogóle, kiedy fociłem zgodnie ze sztuką, tzn. oba oczy miałem otwarte, zaczął mi się robić zez. Więc może mam po prostu takie niezdrowe predyspozycje, może to nie astygmatyzm jest głównym problemem.
Nadal myślę o czymś bez wizjera.

Nikon d7000 ;-)) polecam z całego serca :-)