/ "Wielcy" fotografowie

Takie pytanko mam czy Wy tez macie wśród swoich znajomych fotografów, którzy uwarzają się za nie wiadomo kogo w tej dziedzinie i nie przyjmują zadnej krytyki dotyczącej swoich zdjęć?
W moim mieście utworzyliśmy kiedyś grupę fotograficzną. Przez jakiś czas regularnie się spotykaliśmy, każdy przedstawiał swoje zdjęcia inni omawiali co jest ok a co do poprawki, na zasadzie konstruktywnej krytyki. Dwóch Panów tylko mówiło co by w ps poprawiło. Im cała grupa zarzucała, że oni przeginają z ps, że przez to zdjęcia tracą, ludzie wyglądają sztucznie. I ci panowe jedynie się obrażali na ludzi, zdjęcia dalej tak robią jak robili, żadnych wniosków nie wyciągneli z tego co się działo. Znacie takich ludzi?? Myslicie, że kiedyś im coś do głowy trafi? A może macie jakieś sposoby by im oczy otworzyć?
Jeden jeszcze z w/w trafił na stronę na fb fotograficzna ch... z grzybnią, nie wiem czy to widział, ale jeśli widział to dalej robi to co robił w ten sam sposób.

Dodam jeszcze, że ja dzieki tym ludziom i temu, że wy nie raz powiedzieliście mi co nie tak jest na moich zdjęciach naprawdę bardzo dużo sie nauczyłam. Moim zdaniem własnie taka krytyka jak ktos potrafi wnioski wyciągnąć może naprawdę wpłynac na poprawe zdjeć. A z tych dwóch Panów to ludzie z grupy już się śmieją i z ich "plastikowych" ludzi.

" ch... z grzybnią " - nie znam tej strony he he he :)

na fb jest i tam trafiaja ci co za wielkich sie maja a tacy nie sa
Ja wiem, że sama niski poziom stanowie ale ja zdaje sobie z tego sprawę, ale smieszy mnie to, że ktoś ma sie za wybitnego fotografa, a zdjecia takie nie sa i dodatkowo popsute przez obrobke sa

alicjak.. to jest normalne zjawisko jak to, że trzeba oddychać, jeść, pić i bzykać.. takie zjawisko również występuje na portalach fotograficznych takich jak OB np. ;-) muszę sprawdzić to Ch... z grzybnią.. jak to się pisze. kropkowane czy cały wyraz? kiedyś napisałem gościowi na fb pod profilem ..... Photography, że jak będzie dalej traktował zdjęcia z ajfona filtrami imitującymi HDR to powinien usunąć "photography", bo profanuje trochę ten przydomek.. nie mam dostępu już do tego konta ;-) każde zdjęcie spod tego pseudo HDR było nagradzane lajkami i oklaskami wśród jego znajomych.

noo...jeśli trafili do "ch...z grzybnią " to tylko im współczuć :)...jeśli widzą o tym i nie trafiło, to już nie trafi chyba

Ci moi znajomi to na portalach zdjec nie umieszczaja by jak to ktorys powiedzial zaden pseudo fotograf co nie ma pojecia o robieniu zdjec nie mial okazji pisania glupot pod jego zdjeciami, bo by tylko negatywne komentatrze z zazdrosic byly. Z tego to ja sie wtedy zdrowo usmiałam. Nie rozumie tego jak można az tak zapatrzonym w siebie być i niczego do glowy nie przyjmować. Ta nasza grupa nic zlego nikomu robic nie chciala, to wspolna nauka miala byc niestety przez narcyzow to nie wyszlo.

korpa cały wyraz

wysłałam ci link

dzięki.. sprawdzę czy moich tam nie ma ;-)

e same ślubne... :))) - co się dziwic jacy klienci tacy "fotografowie ślubni " :)

Znam to zjawisko. Kiedyś biegałem na kółko fot. Dawno temu w erze powiększalników i wtedy było OK. Czas spędzałem naprawdę miło no i jakieś 4 - 5 lat temu - tu nie było OK. Dzisiaj aparat może mieć każdy a przerobienie zdjęcia nie kosztuje nic. Ot, znawców pojawiło się wielu. Dużo gadają a nic nie pokazują.
Czy istnieje sposób? Chyba nie. No, ten pewnie byłby skuteczny: szara taśma na usta ;)

tu na ob jest masa tego typu biednych misiów ;]

ale czy krytykę źle przyjmują (albo wcale nie przyjmują) tylko ci, którzy uważają się za "wielkich" artystów ? dotyczy to w równej mierze, tak myślę, także tych co mają świadomość niewielkiej wartości swoich tworów, niemniej krytyki po prostu nie są wstanie znieść, uważają ja za bezsensowną i twierdzą, że zdjęcia które się nie podobają należy omijać, a nie komentować

Ja tam lubię krytykę bo naprawdę dzieki wam i temu co pisaliście duzo sie nauczyłam ale tez wiem ze bardzo duzo mi brakuje by robic dobre zdjecia, nie wspominajac o obrobce tych zdjec w programach graficznych chociaz tego drugiego nie chce sie uczyc za bardzo i nie lubie tego robic

i często mówią jak już krytyka padnie: "Zapomniałeś dodać że to twoim zdaniem" :)

ja tam uwazam ze dobra obrobka to podstawa, 50 procent sukcesu

dodał bym tylko zastrzeżenie, że słowo "krytyka" nie koniecznie oznacza definitywny wyrok fachowca, tylko po prostu czyjąś opinię na temat czyjejś pracy; opinię czasami opartą na merytorycznych przesłankach, ale także często na bardzo subiektywnych odczuciach

a ja dodam ze ta DOBRA obróbka, bo tą zła kazdy se moze zrobic. A ci niektórzy "wielcy" fotografowie pewnie mają niezły ból dupy ze fotografowanie stało sie takie tanie i amatorzy z talentam ich przeganiają :D

Fotografia stała się tania, nie zarobi się na niej bez oryginalności, a kiedyś wystarczyło mieć sprzęt (pamiętam jak mój brat w liceum w połowie '90 miał analoga NIKON i zajmując się tym hobbystycznie nie mógł się ogonić od ofert - wesela, studniówki ...). Teraz to tak jak pisze K2, bez dobrej obróbki ani rusz, a dobra to nie znaczy tydzień przy jednym zdjęciu, to może być milimetr suwakiem, ale czasem się nie da.
To może wymieńmy najczęstsze błędy związane z obróbką, mnie najbardziej razi:
1. Nielogiczny, niematematyczny bokeh
2. Hdr z jednej foty (efekt bajkowy)
3. Maskowanie przepałów kolorem filtra (jako suma)
4. Wyciąganie skrajnych tonów aż do zaszumienia.

ja nie wiem jak ta funkcja sie nazywa bo na moim zje... kompie zaden ps nie dziala i jakis bardzo prymitywny program mam ale zauwarzylam, ze niektorzy przeginaja z wygladzaniem ludzi czy jak to okreslic, na ich zdjeciach ludziw wygladaja jak plastikowe lalki

a teraz to rozumiem :), więc mamy 5-ty punkt

Tak na marginesie "zauwarzylam" siepisze przez "ż".

A adremujac :) to czym sie przejmowac? Rob swoje foty a oni niech robia swoje.

dokładnie, każdy ma jakieś tam widzenie nie wszyscy muszą robić tak samo bo nie ma jednej prawdziwej fotografii. jeśli robią tak konsekwentnie to to się nazywa styl albo maniera w zależności czy od tego czy nam się podoba czy nie. wydaje się że lepiej jest mieć styl (lub manierę) niż go nie mieć.

całość przyrównałbym do parówek z supermarketu... tych gównianych nie tknie nawet głodny jeśli nie zapewnisz mu butelki keczupu i słoika ostrej musztardy...
kwestia czy interesuje cię sam serdelek, zawartość w nim mięcha i jego wartość odżywcza czy wystarczy cię zmamić dawką glutaminiaun sodu i wzmacniaczy smaku...