/ Donos - czy zgłoszenie do moderacji?

Zadaję to pytanie, ponieważ ciekaw jestem, jakimi intencjami kierują się userzy, którzy zgłaszają zdjęcie do moderacji?
Nie jestem przeciwnikiem moderacji, ani jej zwolennikiem. Ale czytając na forum gorzkie żale na temat "wymoderowali moje zdjęcie" pojawiają się różne wątpliwości. Cała uwaga rozżalonych
skupia się na moderatorach, ich gustach i tożsamości. Ale nie mówi się o tych "życzliwych", którzy podpowiadają moderatorom, jakie zdjęcie powinno zniknąć z galerii.
Do czego służy moderacja właścicielom portalu - to jest oczywiste: dbałość o porządek, poziom czy też aspekty edukacyjne.
Ale jaki interes w zgłaszaniu do moderacji ma użytkownik X, (czyli każdy z nas) klikający w Motylka pod zdjęciem?
Czy na pewno wszystkim "życzliwym", tak bardzo chodzi o dobro portalu?

Zapraszam do dyskusji - tych, co już kliknęli w Motylka i tych, co jeszcze nie kliknęli.

Ja nie kliknąłem, ale nie chce mi się dyskutować. (o coś nowego! :D)

stavros, temat moderacji był poruszany już wielokrotnie. Również i ten wątek nie wnosi niczego poza dosyć jasno sformułowaną tezą-oskarżeniem. Zgłoszenie komentarza lub zdjęcia do moderacji jest tylko zgłoszeniem, w żadnen sposób nie jest to równoznaczne z decyzją o moderacji. Dlatego też wątek zostaje zablokowany na stronie głównej.

Admin

Jako "obiektywny" siusiumajtek, nie wiedziałem jeszcze (Jaś nie doczytał...), że można komuś "pomóc" w wymoderowaniu fotki. No i już wiem, choć wcale nie jestem pewien, że chciałem to wiedzieć. Tak, jak nie chciałbym wiedzieć kto, z kim i przeciw komu komentuje... Kto się na kogo i kiedy obraził itd, itp. A jednak się dowiaduję, chociaż nie chcę. A może powinienem? Może warto? Może pomogłoby mi to robić lepsze zdjęcia? Bo komentarze i oceny w rodzaju "kiepskie" albo "ale o co chodzi" i im podobne, nikomu nie pomagają w poprawieniu warsztatu i kompozycji, rowoju wyobraźni i przekraczaniu barier. Cóż, mam nadzieję, że nawet ocenom "-1" nie bedą towarzyszyć drwiny, a rady i życzliwe wskazówki.
w

PS Nie czuję się osobiście pokrzywdzony, ale uważnie czytam opinie o bardzo wielu pracach i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że różnica między krytyką a dokopaniem bywa nieuchwytna...

Szanowny Adminie, jeśli teza - oskarżenie dotyczy terminu "donos", to uważam, że anonimowość zgłaszających tworzy taką sytuację.
Niech moderatorzy pozostaną anonimowi, ale dlaczego zgłaszający mają być w ukryciu? - nie widzę powodu.
Dlatego napisałem ten wątek i dlatego też, że nie znalazłem na forum wątku akurat na ten temat.
Szkoda, że mój wątek tak szybko został zablokowany na stronie głównej.
Jestem świadomy, że jest to temat niewygodny - ale może byłby konstruktywny.

a jednak można blokować wątki... zdaje się jednak że nie miałem kiedyś paranoi, a ktoś mnie wprowadził w błąd, no nie? nic więcej nie dodam...
oby mniej takich rzeczy tu było...

Widze tu jakis brak logiki - donos to paskudne slowo. Jak ja powiadomie policje, ze np. ktos maluje szprejem swiezo odniowiony mur katedry to tez jest donos? Nie dajmy sie zwariowac. Jesli jakies zdjecie z jakichs powodow gwalci mnie przez oczy i wywoluje skurcze jelita grubego, to to nie jest donos, tylko samoobrona. Ewentualnie "inicjatywa obywatelska". Mod nie musi podzielac mego zdania - ale jesli dzieki temu jakis ohydny gniot zniknie po kwadransie zamiast straszyc w Galerii, to co w tym zlego?

Co do mnie anonimowosc zgloszen moze nie istniec - ale z drugiej strony nie wiem czy "wskazany do odstrzalu" bedzie mial na tyle wielkoduszosci by nie np. nie wybrac sie do PF "donosiciela" z misja odwetowa?

Tak czy siak - temat pozorny, nikt przeciez nie zmusza kogos by "donosil"...

Lifter... w naszym porąbanym kraju nie istnieje chyba coś takiego jak inicjatywa obywatelska.
Wiele lat ustroju komunistycznego spowodowało, że każda współpraca z organem nadrzędnym
jest przez ludzi postrzegana źle. Nie ma znaczenia czy współpracujesz z policją czy z adminem
ob... podpadasz z miejsca pod etykietkę donosiciel.

Byłem świadkiem następującej sytuacji... pod mój blok podjeżdża jakiś samochód. Kierowca
nie ma siły!!! wysiąść z samochodu, wtedy pasażer otwiera swoje drzwi i dosłownie wypada
na zewnątrz. Podnosi się, obchodzi samochód i stara się wyciągnąć nieprzytomnie pijanego
kierowcę. Udaje mu się i przesadza go do tyłu, sam zaś siada za kierownicą i próbuje
odjechać. Spisałem numery i postanowiłem zadzwonić na policję... zonk nie mam telefonu!
Proszę przechodnia, żeby to zrobił, a on mi wypala, że konfidentem nie będzie. Cóż z tego,
że być może owy pijany kierowca za rogiem rozjedzie matkę z dzieckiem?

Ci sami ludzie którzy nie chcą "donosić" narzekają później na kiepski poziom galerii, albo
dużą przestępczość/małe bezpieczeństwo w naszym kraju ;)

Zajmijcie się robieniem zdjęć ;)