Aberracja chromatyczna to taki upiór, którym straszy się fotografów cyfrowych, którzy oglądają swoje dzieła wyłącznie na monitorze, stresując się przy tym parametrami technicznymi.
W rzeczywistości nawet na odbitce 48 x 33cm nie ma to znaczenia, a przecież takich odbitek nie ogląda się wodząc nosem po papierze.
Że nie wspomne już o mniejszych formatach...
Za mniejszą kasę można mieć niezłą Sigmę 10-20 albo znakomitego Canona 10-22 do APS-C, więc argumentem za kupnem testowanego obiektywu jest posiadanie pełnej klatki. Jaki miałby być powód używania takiego obiektywu do cropa skoro nawet filtrów się nie da z nim używać a optycznie jest troszkę gorszy od konkurentów i zaczyna się od 12mm. Dziwi mnie więc fakt testowania z 20D i stawia pod znakiem zapytania sensowność tego testu.
Żelowe tylko przy pełnej klacie.
Ten pierścień z deklem fi 82mm nie jest przecież na ozdobę - do czego miałoby służyć takie chore rozwiązanie: pierścień plus dekiel?
Przy pełnej klacie, winietowanie pojawia się z tym pierścieniem przy około 20mm, a to właśnie jest kąt widzenia APS-C @12mm.
Trochę się rozczarowałem tym testem, cena co prawda nie jest wysoka w porównaniu do Canona 10-22 ale widzę, że trzeba jeszcze poczekać na szkło Sigmy, która parametrami i jakością dorówna,...... no powiedzmy choć zbliży się do 10-22.
Ludziska najwyraźniej rozczarowują się tym szkłem nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że w rzeczywistości to nie jest obiektyw tylko wyczyn technologiczny: zoom 12-24mm dla pełnej klatki formatu 35mm ;-))