ja w szkole uzywam minolciaka jakiegos ;) ale zadko.. ogranicza sie to do ustawienia do blysku z lamp ... a jak chodzi o plener to ostatnio np jak robilem lubitelem to d50 uzywalem jako swiatlomierz :D
swiatlomierz to strata kasy i przede wszystkim czasu przy cyfrze. (no i zeby zmierzyć wszystkie lampy w studio, muszisz nimi blysnąc duzo wiecej razy, niz mierzac "na oko", patrzac na ekran)
eeeee... no tak. nie znam żadnego powaznego studio które pracuje na cyfrze i uzywałoby światłomierzy. (powazne w sensie: duze zlecenia, przystawki cyfrowe, własny workflow od foty do druku etc)
co innego, jesli robisz foty tylko na filmie - wtedy to wręcz konieczne.
a na zewnątrz i tak zawsze patrzysz na histogram - szczególnie, jesli sie pracuje na kilku rodzajach body cyfrowych - czułosci nieznacznie się różnią - również czasem przy niektórych obiektywach :) więc nie ma co przesadzać z dokładnoscią
ja nie mówie, ze te wszystkie obliczenia, co do temperatury i widma swiatła, czułosci kliszy, czasu naswietlania nie sa fajne :) ale jesli robisz na cyfrze, to po prostu szkoda na to czasu, wg mnie.