| | |
kicz i gniot a sprawa gustu |
DamianP 2007-09-30 12:07:51 | | | Po ostatniej awarii i przeczytaniu pary wątków na forum zadałem sobie pytanie co to jest tak naprawdę gniot. I szczerze mówiąc jedyne co przychodzi mi na myśl to fotografia leżąca totalnie technicznie. Temat zdjęcia wybiera autor, estetykę też. Niektóre dyskusje szczerze mnie rozbawiły. Przypominają trochę myślenie Kalego : Jak Kali jest chwalony i dostaje punkciki to jest dobrze, jak Ktoś inny to jest źle. Czy fotografia która podoba mi się nie jest gniotem, a ta która nie, jest? Niekoniecznie. Proponuję wymazanie z naszego słownictwa gniota gdyż to pojęcie chyba jednak nic nie wnosi a służy raczej jako odpowiednik słowa dno i nie pomaga, a czasem może zniechęcić autora. Zresztą słowo to jest często nadużywane w stosunku do autorów nowych o małej liczbie punktów. Dzielcie się spostrzezeniami drodzy Obiektywni |
_M 2007-09-30 12:09:27 | | | Myślę, że warto zapytać Kalego co o tym myśli
http://www.obiektywni.pl/autorzy/autor-2468-0-0-0-0.php |
DamianP 2007-09-30 12:15:16 | | | Nie chodzi o naszego Kalego lecz w przenośni :) |
_M 2007-09-30 12:20:40 | | | lol ;)
Druga sprawa, sam sobie odpowiedziałeś:
"Po [...] przeczytaniu pary wątków na forum zadałem sobie pytanie co to jest tak naprawdę gniot." |
DamianP 2007-09-30 12:36:55 | | | Dzięki M, nie chcecie nic napisać to chociaż pomyślcie nad tym .Pozdro |
_M 2007-09-30 12:38:51 | | | DamianP, jak na razie tylko ja napisałem cokolwiek, nie wiem jak inni, może nie chcą, może piszą długie wywody, może myślą...
Generalnie jednak temat już był nie raz... pojawia się pod zdjęciami, na forum. Mi się trochę przejadł.
Pojawiają się tutaj gnioty bezdyskusyjne, tam gdzie jest dyskusja trudno mówić o gniocie. |
Svolken 2007-09-30 12:46:20 | | | Wczoraj bylo takie zdjecie, juz zniknelo, co w 100% zaslugiwalo na miano super gniota. Co ciekawe kilka znanych nickow az mlaskalo z zachwytu, |
_M 2007-09-30 12:46:50 | | | To może jednak nie był gniot :) |
DamianP 2007-09-30 12:48:05 | | | no właśnie..... dyskusja. skończyły się komuś argumenty lub nie lubi autora no to wali z dynki - gniotem |
_M 2007-09-30 12:49:56 | | | Svolken, albo to była akcja KBNu ;) |
xammax 2007-09-30 12:50:18 | | | definicja gniota:
gniot = g
zdjęcie innego usera = a
ocena zdjęcia innego usera = b
nasze arcydzieło = c
ocena naszegow własnego arcyczieła = d
(a+b)>(c+d)=g
jest to definicja stosowana najczęściej :):) |
Svolken 2007-09-30 12:50:31 | | | DamianP - mowisz jakbys poperal teze, ze miliony much nie może się mylić;) |
_M 2007-09-30 12:51:21 | | | Mów mi o muchach - Flugufrelasrinn mi się kojarzy ;D |
DamianP 2007-09-30 12:55:05 | | | w przypadku cukrzyka te miliony much mają rację :) , oczywiście że mogą się mylić. Xammax podoba mi sie naukowe podejście do sprawy |
_M 2007-09-30 12:56:22 | | | |
Svolken 2007-09-30 12:57:38 | | | Ale tego czytac sie nie da ;D |
Svolken 2007-09-30 12:58:17 | | | A to równanie trzeba jeszcze dopracować ;) |
_M 2007-09-30 12:59:10 | | | Svolken, ja tam prawie cały tekst na pamięć znam. |
Svolken 2007-09-30 13:00:25 | | | _M - to robisz wrażenie na słuchaczkach ;) |
Svolken 2007-09-30 13:00:54 | | | Flugufrelsarinn
Hamagangur, Ég Ţusti Niđur Ađ Lćknum, Bjargvćttur.
Ég Gerđi Skip Tilbúiđ Og Fór Međ Litla Bćn Ţví Ég Var Hrćddur.
Sólin Skein Og Lćkurinn Seytlađi.
Sóley - Sóley Flugurnar Drepast.
En Í Dag Á Ég Ađ Bjarga Sem Flestum Flugum.
Međ Spotta Í Skip Ég Er Međ Í Hvorri Hendi - Ákveđinn.
Ég Kasta Ţeim Út Í Hylinn Og Reyni Ađ Hala Flugurnar Inn Áđur En Seiđin
Ná Til Ţar Sem Ţćr Berjast Viđ Strauminn Og Vatniđ.
Ţannig Líđur Dagurinn.
Sjálfur Kominn Um Borđ, Var Farinn Ađ Berjast
Viđ Bćjarlćkinn Sem Hafđi Ţegar Deytt Svo Margar.
Ég Nć Ekki Andanum Og Ţyngist Viđ Hverja Öldu.
Mér Vantar Kraftaverk Ţví Ég Er Ađ Drukkna Syndir.
Ég Reyni Ađ Komast Um Borđ. Ég Dreg Í Land Og Bjarga
Ţví Sjálfum Mér Aftur Á Bakkann.
Á Heitan Stein Ég Legg Mig Og Lćt Mig Ţorna Aftur.
Ég Kasta Mér Út Í Hylinn Og Reyni Ađ Hala Flugurnar
Inn Áđur En Seiđin Ná Til Ţeirra
Ţar Sem Ţćr Berjast Viđ Strauminn Og Vatniđ.
Gustur, Allur Ennblautur.
Frakkur Finnur Hvernig Báturinn Er Kominn Úr Mesta
Straumnum Og Landiđ Smám Saman Nálgađist.
Hann Bćđi Um Borđ Í Sjó Og Landi Bjargandi Flugunum Sem Farast Hér.
Ţó Sér Í Lagi Sjálfum Sér.
Eilíft Stríđ Og Hvergi Friđur.
En Ţađ Verđur Einhver Ađ Fórna Sér.
Dagarnir Eru Langir.
|
Svolken 2007-09-30 13:01:22 | | | _M - to sie nie nadaje do mowienia ;) |
_M 2007-09-30 13:02:10 | | | Svolken skądżeś taki dziwny zapis wytrzasnął? :)))) |
_M 2007-09-30 13:03:35 | | | eksplozja, popędziłem nad potok jako zbawiciel
przygotowałem statek, zmówiłem modlitwę, gdyż byłem pełen obawy
gwiazda dnia rozbłysła, a strumień płynął
jaskry – jaskry muchy wymierają
lecz dziś jestem tu by ocalić muchy, tyle ile jest to możliwe
na statku, zdeterminowany, w obu dłoniach dzierżę liny
wyrzucam je w głębinę rzecznego koryta i usiłuję ocalić muchy przed głodnym łososiem
w miejscu, gdzie również walczą o życie z prądem rzeki i wodą
w świetle dnia
najwyższy czas powrócić na pokład,
sam zaczynam tracić oddech w walce z falami,
potrzebuję cudu, by zatopić grzechy
miotam się, by nie wypaść za burtę, by dobić do brzegu i ocalić też siebie
leżę na ciepłej, przybrzeżnej, skale i pozwalam jej osuszyć me ciało
wyrzucam siebie w głębinę rzecznego koryta i usiłuję ocalić muchy przed głodnym łososiem
w miejscu, gdzie również walczą o życie z prądem rzeki i wodą
powiew wiatru przeszywa mą przemoczoną jaźń
wybawca ośmiela się, gdy czuje jak najsilniejszy nurt swobodzi jego łódź, a brzeg stopniowo przybliża się
stąpa jednocześnie po rzeki brzegu i dosięga morza głębin, ratuje muchy skazane tu na śmierć
zbawia samego siebie
toczy się odwieczna wojna bez krzty pokoju
lecz musi się ktoś poświecić
dni są długie |
| |