/ Oceny próbują oszukać odbiór zdjęcia :)

Nie macie wrażenia,że ocen wystawiane pod zdjęciami tutaj mają zadanie
zmylenie oglądającego ?

Choćby dziś, widzę zdjęcie krzywej drogi,z nieostrym zielonym śniegiem,dość słabo technicznie zrobione a oceny 3,4,4,3,3,3

Ha pomyślałem,nie dam się zmylić, sam zobaczę co to za fotka

:)

Widać , że jesteś tutaj krótko, więc się dziwisz i jest to jak najbardziej prawidłowy odruch. Na takie oceny ludzie tutaj miesiącami muszą pracować, budując niczym pająki swoje misterne pajęczyny zwane potocznie TWA...

acha....

A i tak nie wszyscy się powyższych dorabiają... ;o)

mz oceny powinny być wystawienie BEZPOŚREDNIO NA ZDJĘCIU a nie pod nim
wtedy by łatwiej zmylały

:))

ale zaraz zaraz, przecież Ty , komunisto jesteś tu przynajmniej zarejestrowany od sierpnia 2007, to chyba coś na ten temat wiesz...

tak,ale jako "wierzący nie praktykujący"

Ostatnią ocenę w życiu (ważną dla mnie) dostałem w 1992 roku za obronę pracy magisterskiej , później mi już oceny nie były potrzebne
(no może w banku tzw "ocenę wiarygodności kredytowej" ale tam stosują inną skalę )

:-))

salute

Przyporządkowywanie liczb do czegoś takiego jak zdjęcie w ogóle jest absurdem. Proponuję przejść sie do jakiegoś muzeum, a następnie ocenić wszystkie znajdujące się tam obrazy w skali od -1, do 5. Genialne i wiele mówiące o wartości dzieł, nieprawdaż? ;-)

Przede wszystkim nie sugeruj się niczym i olej wszystko co nie Twoje. Oglądaj sam, analizuj sam i oceniaj sam. Chyba stać Cię na własne zdanie? ;)

sepa -> oj, to strasznie drogo kosztuje!!! Takie własne zdanie... :o)

E tam. 3 afgani i po kłopocie. Może jeszcze kozią skórę pod namiocik. :)

Trurl- z drugiej strony robi sie konkursy przeciez, gdzi jakos sie to kwantyfikuje. O festiwalach muzycznych, na ktorych punktowanie utworow jest powszechne juz nie wspominam. Hmmm- a wlasciwie na starozytnych olimpiadach rowniez mialy miejsce "zawody" poetyckie. Tak wiec chyba bede bliski prawdy, jesli napisze, ze historia ludzkosci wcale nie klasyfikuje takiego konceptu jako absurdu :)

vagabond,a moim zdanie chodzi o coś innego
wystawienie tutaj oceny jest : bezpłatne, łatwe i szybkie
Założe się,że jeśli wprowadzono by zasadę (tutaj),że wysatwienie 1: wymaga 20 słów komentarza, 2:40, a 4 - 50 słow uzasadnienia
radykalnie wystawianie oceń spadło by
Czyste lenistwo ;-)

Przypominają mi się czasy jak z kumplami siedzieliśmy na ławce przy promenadzie latem , i ocenialiśmy od 1-10 urodę przechodzący koło na dziewczyn
Żadna z nich ani ni ładniała ani nie szpertniała od zyskanych od nas ocen

;-))

Komi - tylko probowalem wytlumaczyc, ze to co Trurl nazywa absurdem jest chyba najbardziej natralna ludzka cecha, a moze raczej zewnetrzna manifestacja poziomu testosteronu :)

o zbiórka malkontentów?
A czy to prawda, że jak dobrowolnie pojadę do Anglii to w sklepie będę musiał płacić funtami a w państwowej TV nie będą mówić po mojemu? To może im na stronach rządowych taki wątek założę, że 'wolę liry i po polsku" :)

Idea wartościowania wielowymiarowych efektów twórczości ludzkiej za pomocą liniowo uszeregowanych liczb pojawiła się dopiero pod koniec XVIII, na uniwersytecie w Cambridge, na fali podporządkowywania czego tylko się da paradygmatowi zapożyczonemu z nauk przyrodniczych. Taki sposób oceny nie jest więc "naturalny". Powstało w tens posób złudzenie, że dotychczas subiektywna, opisowa ocena słowna może stać siię obliczalną oceną obiektywną, ponieważ do takiej liczbowej oceny można było zastosować narzędzia matematyczne, zaczerpnięte właśnie z nauk przyrodniczych.

Vagabond: istnienie zawodów poetyckich w starożytności nie dowodzi, że poematom przypisywano liczbowe oceny, a to właśnie jest dziwactwem. Powszechność przyznawanie punktów na konkursach nie zmienia absurdalności podejścia, jakim jest redukowanie utworu muzycznego, fotografii, itp. do jednej tylko liczby, która nie wiadomo co właściwie reprezentuje. Później jest już z górki: stosuje się narzędzia matematyczne tam gdzie w zasadzie nie ma na nie miejsca, twierdząc że X zagrał lepiej lub zrobił lepszą fotografię bo zdobył 35 punktów, a Y gorzej bo zdobył ich tylko 25 ;-)

Dla uzupełnenia, mały cytatcik z "Technopolu" Postmana:
"Gdybyśmy Galileuszowi, Shakespeare'owi albo Thomasowi Jeffersonowi powiedzieli, że ktoś powinien napisać lepszą pracę, bo jego iloraz inteligencji wynosi 134, (...) że ten mężczyzna napisał esej na temat powstania kapitalizmu na 5, a tamten - na 3+, uznaliby to za bełkot. Jeśli dla nas stwierdzenia te w ogóle mają jakiś sens, to dlatego, że nasze umysły zosały uwarunkowane przez technologię liczb i wobec tego widzimy świat inaczej, niż oni go widzieli. (...) Krótko mówiąc, stara i niezniszczalna mądrość powiada, że człowiekowi z młotkiem wszystko wydaje się gwoździem.".

Punkty są wyrazem uznania dla pracy, a nie wartością tej pracy.. toż to proste jak drut.
Uznanie można stopniować (pomijam tutaj efekty poboczne = TWA)

Dlatego najwięcej punktów mają glebogryzarki i kombajny górnicze... ;o)

A mnie dynda ten problem luźnym kalafiorem :D

@Svolken: powaliłeś mnie tym ostatnim stwierdzeniem na obie łopatki... co bardzo chętnie przyznaję... ;-DDD

Wujek - nareszcie coś wesołego? ;D

No... powiedziałbym, że to było takie nieoczekiwane 'wejście smoka' w tym kontekście... wesołe?... monitor sobie oplułem... ;-DDD

luzny kalafior...powalenie na dwie lopatki...czy powinienem sie tutaj czegos domyslac?

Tylko akcentu komicznego, vagabond... ;)))

ufff - dobrz, ze wyjasniles Uncle...po glowie chodzily mi mysli z goła inne ...no prosze "z goła" chyba powinno byc silniej zaakcentowane :)