Prace tego typu narażone są na przerysowania i przekroczenie
granicy która tworzy efekciarstwo miast efektowności...zbyt
wielowymiarowy symbolizm co czyni je zagmatwanymi w
odbiorze...tutaj wyobraźnia autora pozwoliła na bardzo dobry
efekt spójny w formie i treści. Przewody strzelające w niebo
i postać w wymownym geście ( jakby ich dotykająca) doskonale
komponuje się z tytułem i daje czytelny acz nie nachalny
przekaz. Dodatkowego waloru symbolicznego dodaje cień
kładący się na deskach podestu. Całość we właściwym dla tej
prezentacji kadrze i dopracowanej kompozycji. Uwagę zakłóca
nieco moim zdaniem ten niewielki fragmencik linii drzew na
środku lewej krawędzi zdjęcia którą myślę nie byłoby źle
wystemplować w jakimś programie...jeśli oczywiście nie jest
się przeciwnikiem tego typu ingerencji co należy uszanować (
jednak jest w tym przypadku widoczne, że autor nie stroni od
pomocy obróbką graficzną :) )... Drugie co mi nieco
przeszkadza to zbyt mało płynne przejście między tą nazwijmy
"sztuczną" częścią kosmosu wokół kuli a tą poniżej...przy
nieco precyzyjniejszym użyciu gumki i pędzla podczas pracy
na warstwach myślę, że autor z jego umiejętnościami może
śmiało to uzyskać.
Nie zakłóca to jednak odbioru tej świetnej i dla mnie bardzo
pozytywnej w wymowie pracy której autorowi szczerze
gratuluję licząc na kolejne prezentacje jego wyobraźni i
nie zaprzestanie rozwoju warsztatu. Pozdrawiam