/ poradnik online - sprzedaż zdjęć w bankach RF

Witam,

Założyłem nową stronę na temat sprzedaży zdjęć w agencjach microstock (bankach zdjęć royalty free). Sam zajmuję się tym od jakiegoś czasu, nabyłem pewne doświadczenie i szczegółami chcę się z Wami podzielić, a przy okazji może zareferuję nowych fotografów.

Natrafiłem też na kilka mało znanych banków, niedługo dodam nowe.

Zapraszam:

www.bankizdjec.fotochiny.com

brawo bartek, szacunek
Jeśli ktoś myśli o sprzedaży swoich zdjęć, powinien zajrzeć na Twoją stronę.
Roześlę linka po znajomych fotografach- pozdro

Bardzo ciekawa strona!
A mam pytanie, czy istnieje taka "Polska Strona? jakaś

Hej. Tak jest polska strona http://www.stockplus.pl , dosyć łatwo się zarejestrować. Przyznam, że mi brakuje cierpliwości, bo zdjęcia zatwierdzają po 14-21 dniach, w mailu pisali mi, że w 7 dni. Poza tym Polska to Polska, mały, określony rynek. Świat to cały świat, a tam ludziom są potrzebne przeróżne zdjęcia.

I jest jeszcze http://www.bank-zdjec.com/ , ale przyznam szczerze, że nic tam nie sprzedałem, natomiast w międzynarodowych bankch sprzedaż jest o niebo lepsza. Większa ilość odbiorców. Polscy klienci takich banków też korzystają ze sławnych agencji (które podałem na mojej stronie http://www.bankizdjec.fotochiny.com ). No bo po co płacić za zdjęcie 10-300 PLN, skoro można kupić lepsze za 1-3 USD? Takie są realia.

Napewno, World to World ;)
Ale ja sie cos nie łapie w tych zagranicznych, ..a jeżeli chodzi o płatności$ konta itp. - to -- ugh-hoho :( ;)

prosta zasada- żeby wyjąć trzeba najpierw włożyć :D

Płatność na konto PayPal albo czek pocztą (tą drugą opcje odradzam), jako fotograf nic nie płacisz (są banki, gdzie się płaci za dodawanie fotek, ale to pomyłka).

a po co sprzedawać zdjęcie za 1-3 dolary? :) i po co robić takie zdjęcia :) za 1-3 dolary (to się nawet koszty zrobienia zdjęcia nie zwracają - tak patrząc marketingowo) :)) (na marginesie za tą cenę (1-3) dolary, to mogę sam sobie sprzedać i kupić zdjęcie :))

śmiechu warte :) tak mówiąc na serio, napędzanie obrotu na stronach, co oczywiście generuje ruch reklamowy, a ceny za zdjęcia zupełnie bez sensu :) ale rozumiem, tak gra online z obietnicą śmiesznego zysku (dla niektórych to pewnie lepsza zabawa - te 3 dolary, niż 3 komentarze na OB) :)

Przykładowo napisałem, że 1-3 dolary, jak ktoś ma czas i ochotę to może zarobić te 50-100 USD w miesiącu. Jak ktoś chce to może sobie ściany obklejać swoimi zdjęciami, a ktoś inny może komentować do woli zdjęcia innych, a jeszcze ktoś inny może po prostu zdjęcia sprzedwać. Każdy robi to co lubi, proste. Fotografia to hobby, które może przynieść jakiś zysk.

Zbieraj grosz do grosza, a uzbierasz pół kosza. Tylko jakim kosztem?

Sądzę, że zover ma swoją rację, a i bartek_chiny się nie myli.

sprzedam hurtem wszystkie swoje zdjęcia po 50 centów sztuka, ma ktoś 50 tys. doców? :D

50 tyś. doców - znaczy pliki z Worda? Coś znajdę. ;)
Umowa stoi. (?)

To może się wtrącę z innej strony. Korzystam i kupuje w takich stock'ach, znajomi sprzedaja i sobie chwalą, po przekroczeniu okreslonego pulapu dobrej puli fotografi oraz po wyrobieniu okreslonego sposobu myslenia komunikatami to ma zwyczajny sens.
Z drugiej strony nie ma chyba powodu nawiania kogoś do sprzedawania na tym poziomei cenowym. Kazdy widzi sens robienia tego co woli robić. tak juz jesteśmy skonstruowani. Sam nie sprzedaję bo mi sie nei chce i za bardzo nie uwazam bym mial polot do takich działań. Przyczyny upatruję wyłącznie w sobie i swoim nastawieniu :) I to wiem :)

Nie widzę nic co przynosi ujmę, że ktoś sprzedaje za 1 USd zdjęcie
tak samo jak nie widzę nic złego w tym że ktoś robi zdjęcia na weselach.

Gdzieś czytałem o osobach które jakoś zarabiają na tych stockach, ale raczej są to Extra
pieniądze a nie sposób na zycie....zresztą ile osób żyje z fotografii? Garstka, reszta doklada;)
Trzeba się w tym specjalizować....zdjęcia produktów, uśmiechnięte rodziny, itp...

Sądzę, że tutaj nikt nikogo nie namawia a jedynie proponuje.
Osobiście nie mam nic przeciwko tego typu bankom zdjęć. Wręcz przeciwnie. Jestem za...ale (pardon) jako odbiorca. Kilka razy dzięki temu za drobne pieniądze nabyłem materiał jako podstawę do wykonania pracy za większe pieniądze.
Gorzej bym to zapewne odbierał jako "sprzedawca" materiału.
Sądzę, że jest to:
1. świetna sprawa dla "nastolatków", którzy jeszcze są na garnuszku mamy, a chętnie na czymś dorobią w formie kieszonkowego. Mama cyfrę kupiła, młody ma talent, czemu nie?
2. rozrywka i drobny zastrzyk "na chleb w czarnej godzinie" dla (nawet) zawodowców, a nawet profesjonalistów.
3. reklama
4. jakieś zajęcie (patrz część pkt. 2)

Więcej atutów nie widzę.

bartek_chiny dobrze gada,
ja jeszcze na garnuszku mamy, fotografuje dla zabawy
i od paru miesięcy wstawiam na stockach,
ciężko na początku przebrnąć, ale po 100 fotkach idzie wszystko jak mydło
tylko architektura, kolorowe landrynki, fotki miastowe znanych zabytków tak specjalnie pod publikę
popatrzałem co się sprzedaje i w ten kolor wstawiam.
moja ostatnia : Jogging z rana..... , wstawiłem przed 12 dniami i na dzień dzisiejszy
została 3284 razy sprzedana ,
założyłem konto w PayPal i żadnych problemów z płatnościami.

zover sprzedaje sie wielokrotnie !!!!

czyli dostałeś ok 4 tysiace dolków ?
nieźle, naprawdę nieźle!!

hehe - AoP, czy to aby na pewno Ty jesteś na garnuszku mamy a nie odwrotnie? ;)

No właśnie, ja też tego nie postrzegam jako hańby. Jak ktoś wypracuje system wyboru i przygotowania zdjęć to idzie gładko. Na początku też byłem sceptyczny - a po co? a czemu tak tanio? a dla kogo? powinienem się cenić itp. Come on... nie jesteśmy fotografami Reutersa czy Newsweeka. Ja wolę sprzedawać kilkaset z kilku tysięcy zdjęć, jakie posiadam, nawet jeśli nie mam wielkich zysków, ale żeby chociaż zdjęcia zarobiły na nowy dysk twardy, jaki zajmują od lat :-))) . Nigdy nie pisałem (ani tutaj, ani na swojej stronie www), że można być milionerem. Wręcz przeciwnie napisałem, że to wymaga pracy, czasu i że zyski mogą być słabe na początku, że jest to kieszonkowe. Ale po dłuższym czasie można zarobić na obiektyw, czy aparat. Jak już ktoś napisał powyżej trzeba opracować system i dodawać określone zdjęcia, unikać tych samych błędów i oferować coraz więcej zdjęć o zastosowaniu komercyjnym. Poza tym ja nie fotografuję łyżki, czy szklanki w studiu, ale to się też sprzedaję. Jak gdzieś lecę, czy jadę to biorę aparat i mam zdjęcia z podróży, czemu ich nie udostępnić i zarobić? To frajda, że ktoś potrzebuje właśnie moje zdjęcia.

kapuję taka gra online i trochę totolotek :) albo się sprzeda 1 za 25 centów, albo 10 000 za 25 centów :) z ciekawości zapytam bo się nie wczytywałem, jeśli umieści się u nich zdjęcie, to można je jeszcze sprzedać gdzieś indziej, czy tyko te stockowe portale mają prawa do sprzedaży?

z czego 70% i tak zgarnie portal stockowy... rozumiem też, że może zdarzyć się taka sympatyczna sytuacja, że nasza najfajniejsza fotka sprzeda się za 50 dolców.. (200 ludzików ją kupi) i nigdy tej kasy nie zobaczymy, wesołe :) albo zobaczymy ją za pół roku jak sprzedamy kolejną fotkę za 50 dolców :) tymczasem ktoś sympatycznie zrobi z niej okładkę za 1500 baksów, ktoś inny baner za 2000 baksów.. itd :) i będzie się wesoło uśmiechał :) taki lajf :) powodzenie wam życzę chłopaki.

jak się nad tym zastanowić, na sprzedaży pomidorów wychodzi się lepiej :)

Mozna np. kupić fotę i potem wrzucić ją na OB

;)