/ Zdjęcie a fotomontaż - gdzie leży granica?

Umyka wam chyba cel działania.
Szopograficzne przeróbki bardzo często są beznadziejnymi kiczami, w których niczego poza efekciarstwem nie ma. Problem nie leży więc w tym, że autor w ogóle siada do fotoszopa. Problem leży w tym, że autor nie mając nic do powiedzenia siada do fotoszopa.

Trurl -> masz rację. Narzędzie nie ponosi winy za bezguście tego, który go używa! :o)

No dobra.
Przyjmijmy za przykład tematyczny jedno z najbardziej pospolitych narzędzi w szopie jakim jest stempel.
Autorze topicu - pozwolę sobie za perfidne posłużenie się Twoim przykładem z ankiety. Retusz (czyt. zasłona obiektu) mniejszego bądź większego.
A teraz przyjmijmy sobie za przykład zdjęcie...no. ktoś tam na tel muru. Wsio pięknie. Postac stoi, w tle mur. Cegła za cegłą i spoiny...ale!...jest tabliczka. Cóż. No jest. Szkoda zdjęcia, gdyż posatać wyszła znakomicie, a i tło fajne.
Czemu by nie zretuszować tabliczki za pomocą stempla? Dla ułatwienia mur, a co za tym idzie cegły jak i spoiny między nimi są usytuowane prostopadle do szkła.
Prosta sprawa.
Stempel.
Tu wkleję cegłę, tu spoinę. Ale żeby nie było perfidnego duplikatu, tu pół cegły leswej, tu pół spoiny prawej. W ten sposób mamy zupełnie świeżo wmurowaną cegiełkę. A tabliczki niet.
A w ciemni? Cóż...Albo poświęcę jedną klatkę...bo wiem co robię i wiem, iż po wycięciu fragmentu (nożyczkami, a nawet skalpelem) kadru mogę go "nałożyć" na główną podstawę tejże klatki...dupa.
Wypada zrobić (odgórnie przyjmując) dwie klatki. Postaci na tle muru, jak i samego muru. Z klatki drugiej wyciąć fragment idealnie pasujący do klatki z postacią (możliwe fizycznie) i zasłonić tymże fragmentem wcześniej usunięty fragment z tabliczką. Idealnie po szablonie cięty.
Nie ma szans by nie powstały ostre krawędzie łączenia. Efekt nader czesto spotykanej "wklejki" - pospolicie nazywanej.
Jest patent.
Wklejkę wytnijmy mniejszą (większą?), utwardźmy ją na dystansach (np. wiertła modelarskie o średnicy 0,75mm - takie są - ręcznego użycia) i otrzymujemy płynne przejście pomięzy krawędziami łączonych elementów. Spoiny się zlewają, faktura cegiełek również.
Pozostaje nam kwestia GO. Ostrość dajemy na główną klatkę. Wklejka pozostaje poza, a jeśli nie...to występuje różnica w tonalności.
Zawsze coś tam...nie tak.

Nie zgadzam się definitywnie.

W ciemni nie da się wykonać tego wszystkiego co się uzyskuje zapomocą kompa. I vice versa.

A to już kwestia gustu...

Krótko mówiąc. Komputer pomaga w kreowaniu "ideałów". Ciemnia pozawlała na uzyskanie tego co było/jest do uzyskania.
Kiedyś wykonane zdjęcie było abo do przyjęcia, albo do odrzucenia, czy to ze względu na kadr, czy na ekspozycję...itd.
Nie oszukujmy się. Zdjęcia w dawnym stylu nie są przyjmowane z otwartymi ramionami przez tłum. Zezło to na niszę.
Dzisiaj jest moda na "ideał, który zastępuje dawne braki. Jakże piękne swego czasu.

Pardon za niedociśnięte to i ówdzie klawisze.

sepa -> jest wiele filmów dokumentalnych, w których pokazana jest praca fotoreporterów i ich laborantów - specjalistów od obróbki ciemniowej. Potrafią oni robić takie rzeczy, że taki przypadek z cegłami, o jakim wspominasz to zaledwie wprawka przed prawdziwą robotą. Dawniej fotografowie też dbali o szczegóły i jakość swoich prac, a im bardziej dbali tym więcej czasu MUSIELI spędzać w ciemni, by uzyskać pożądany efekt. Często musieli być przy tym wynalazcami (podwójne maskownice, wielopoziomowe stoły, naświetlanie przez tkaniny i szyby, naświetlanie fragmentów, maskowania itp) i każdy z nich miał swoje patenty i sekretne sztuczki, których nikomu nie zdradzał. O całej magii chemicznej więcej opowie Ci np. Wuj. Sam wiesz, że wystarczy niewielka różnica temperatury sosów lub kilkuprocentowa zmiana stężenia roztworu i efekty są różne. Tyle, że do tego potrzeba wiedzy i czasu. A tego - coraz mniej. ;o)

Wiem, wiem wowa.
I dlatego, że wiem twierdzę co twierdzę. :)

oi!
Jakoś przecinki się poprzestawiały. :)

Pozwolicie, że się wtrącę, bo chyba jakąś małą wojnę wywołałem, co nie było moim celem.
Chodzi mi o to, żeby nie przekonywać pozostałych że moja racja jest najmojsza i najwłaściwsza, tylko o wypełnienie prostej ankiety - pytania są tak ogólnie skonstruowane, że według własnej interpretacji można uzasadnić wszystko, dlatego są trzy odpowiedzi na każde pytanie.
Co do różnicy pomiędzy analogiem a cyfrą, to wrzuciłem to do jednego worka, ponieważ nie chodziło mi o trudność w uzyskaniu danego efektu i jego późniejszą jakość, tylko o dopuszczalną ingerencję w fotografię - tyle.

i wszystko według własnej interpretacji - tak by wyciągnąć średnią.
A tak nawiasem mówiąc, to wypowiedziało się prawie 70 osób, wyniki są na bieżąco prezentowane na http://www.ankietka.pl/wyniki-badania/26273/zdjecie-a-fotomontaz.html

Ankieta jest OK, też wypełniłem i nie bez pewnej satysfakcji stwierdziłem, że moje odpowiedzi są fantastycznie zgodne z poglądami statystycznej większości.
No, może poza jednym punktem... :-)

Wyso -> spokojny bądź! Jeśli wybieram się na wojnę z sepą, to zazwyczaj mamy wspólnego wroga. :o)

wychodzi na to , że poza jednym pytaniem również jestem w większości.

w sumie to u mnie też tylko odpowiedź na jedno pytanie jest inna niż większości :)

Ta jest - my i wojna? A skąd. Co najwyżej jak jeden przechodzi na zielonym to drugi przejeżdża na czerownym wprost na niego.
I dalej robimy zdjęcia. ;P

Widzę że niektórzy mają mocny dylemat, PS lub podobne narzędzie jest pod ręką ale czy wypada go używać. O ile to nie jest fotografia dokumentalna, która z założenia ma coś dokumentować to nie widzę przeszkód. Śmiać mi się chce jak pomyślę, że zgodnie z przyjętym w pytaniu podziale możemy iść co najwyżej na wystawę fotomontaży Horowitza, bo na wystawę zdjęć się nie da.
Idąc historycznie mamy w puszkach autofokus, mamy wybajerzone światłomierze. Domyślam się, że na użycie autofokusa czy wbudowanego światłomierza przy robieniu fotki część ludzi również patrzy bardzo niechętnie. Ortodoksom proponuję również podjęcie próby kopania ogródka bez łopatki albo życia bez np. papieru toaletowego. No więc czy wypada, czy można edytować zdjęcia? Myślę, że ważniejszy jest cel fotki, ważniejsza estetyka wykonania. Używajmy narzędzi, które pozwolą nam wykonać pracę lepiej i łatwiej.

Nie rozumiem czemu fotomontaż miałby nie być fotografią i czy jest w rozumieniu tutejszej braci OB jest czymś gorszym, mniejszym?

"Szopograficzne przeróbki bardzo często są beznadziejnymi kiczami, w których niczego poza efekciarstwem nie ma. Problem nie leży więc w tym, że autor w ogóle siada do fotoszopa. Problem leży w tym, że autor nie mając nic do powiedzenia siada do fotoszopa."

te 'beznadziejne kicze' powstają dlatego głównie, że mają swoich odbiorców i wielbicieli
tak jak i plastikowe panie z Playboya i analogowe produkcje pozbawione cienia poprawności, zaszumione, przejarane ale za to z 'klimatem'...

wydaje mi się, że problem, jeżeli właściwie istnieje to nie w tym co i jaką techniką ktoś tworzy a w tym, że na to wszystko znajdzie się jakiś odbiorca
więc dlaczego niby 'beznadziejne kicze' miałyby nie powstawać, skoro ludziom się podobaja...?

poza tym, czy praca w ciemni czy w programie graficznym też wymaga wyobraźni i wyczucia
każdy ma dziś cyfrę i może obrabiać zdjęcia w PSie
ale tylko nieliczne z nich wzbudzają zachwyt...

zresztą, to co dobre i na poziomie myślę, że kiedyś wypłynie, a cała reszta zafajdanego internetu pójdzie na dno zapomnienia

a tak osobiście, to wolę obrobioną, dopracowaną cyfrę, niż byle jakiego analoga wrzuconego bez żadnych poprawek w imię czystości...:)

jevel -> W pełni się z Tobą zgadzam. To, o czym piszesz nazywa się najprawdopodobniej dobrym smakiem (poczuciem estetyki, wyobraźnią i - ogólnie - kulturą plastyczną), a ten nie ma nic wspólnego zarówno z elektrycznymi kolorowankami, jak i nieporadnymi maziajami z ciemni rodem. Ot, się to-to ma, lub nie. :o)

http://www.ankietka.pl/wyniki-badania/26273/zdjecie-a-fotomontaz.html

100 osób się wypowiedziało - można zobaczyć co robi/myśli większość

Zdjęciem jest obraz stworzony przez światło z zachowaniem jego kierunku i medium.

Jeżeli chodzi o montaż - to wszystko dodane/ usunięte/ przesunięte/ zmniejszone/ powiększone itp... stwarza iż obraz taki staje się grafiką - nie zdjęciem.

To zróbmy kategorie, czy konkurs na fotki kompletnie bez obrobki, 100% kadru itp. Moze byc ciekawie - w przypadku nikona istnieje mozliwosc potwierdzenia autentycznosci fotki, nie wiem jak z innymi ale... mozna cos z exif'a wyczytac.

PoulN - to już przerabialiśmy - tak dla ścisłości jeśli się wdawać w definicje - cała fotografia jest grafiką (nie mylić z grafiką komputerową).
A co do ankiety, to były luźne pytania bez uściśleń, co kto uważał za słuszne to zaznaczał, ale jakiś obraz tego co większość uznaje za montaż, a co nie myślę, że został pokazany.

@sapphire - no dobra, ale co to jest fotka bez obróbki? mamy RAWy przesyłać? Rozumiem 100% kadru (nielicząc kwadratów sam stosuje sie do tej reguły zazwyczaj), rozumiem brak stemplowania czegokolwiek, ale tzw. "wywołanie RAWa" można zrobić na tak wiele sposobów, ze ja zupełnie nei wiem co miałoby oznaczać "bez obróbki" w tym przypadku... Chyba, że kryterium bedzie ta ankieta....

edit:
A co do ankiety, to były luźne pytania bez uściśleń, co kto uważał za słuszne to zaznaczał, ale jakiś obraz tego co większość uznaje za montaż a co nie, myślę że został pokazany.

EPHMOC - róbmy TIFF'a