| | |
Walenty 2011-07-19 11:15:28 | | | Kiedy czytam pod jakimś zdjęciem komentarze: "o czym właściwie, jest ta fota?", "kolejne zdjęcie o niczym" - itp. sformułowania, mam ochotę zapytać:" czy gdy patrzysz na akt, makro, pejzaż, martwą naturę - zawsze zadajesz takie pytania?".
Mówię o pomieszaniu kategorii. O nieuprawnionym, jednolitym podejściu do wszystkiego. O naciąganiu na jedno kopyto różnych rodzajów obuwia. A przecież wędrowcy są różni i ich cele również.
Dokument, reportaż, street (który wyrósł z reportażu) koniecznie potrzebują kryjącej się w nich opowieści. Architektura, portret, akt, martwa natura, abstrakcja, makro - nie. Oczywiście, zdarza się, że w zdjęciach na takie tematy zasugerowana jest jakaś historia, przeciętny widz właśnie jej zwykle szuka. Ale fotografia to nie film, a zwłaszcza nie film fabularny. Fotografia pokazuje obrazy nieruchome, w których ważne jest przede wszystkim nie "o czym", ale "co i jak". Jest z natury przeznaczona do kontemplowania. |
wowa 2011-07-19 11:34:03 | | | Walenty -> zauważyłeś zjawisko, które odciska piętno na fotograficznych portalach jak - nie przymierzając - wysokość diety poselskiej na chęć kandydowania do parlamentu. ;o) Błędne wyobrażenia i stereotypy "produkują" dziesiątki niewolników "przekazu", "opowieści", "historii" i podobnych "walorów". Nie ma przekazu - gniot - twierdzą wielbiciele "wielowarstwowych głębi". Najczęściej tylko sami autorzy widzą te "opowieści", ale - taka otoczka ma nobilitować zdjęcie. Równie często chęć bycia w kręgu wtajemniczonych powoduje "ochy i achy", bo przecież warto pokazać, że się wie, rozumie, czyta i przeżywa wespół z "twórcą". To jest trendy! :o) |
....... 2011-07-19 12:26:28 | | | Walenty, równie często też tak bywa, że antypatia do danego autora powoduje odruchy wymiotne na widok jakiejkolwiek jego pracy. Im bardziej się stawia, tym większe rzygowiny. W takich przypadkach niema znaczenia czy fotografia coś przedstawia, opowiada, ma opowiadać czy nie. Niema to naprawdę najmniejszego znaczenia. To też takie ...trendy. |
muddy 2011-07-19 13:50:49 | | | To o czym piszesz Walenty, to oczywiście prawda. Dla mnie osobiście fotografia jest rodzajem rejestru. Zapisujesz obraz i ten zapis później prezentujesz. Oczywiście jako autor, pamietasz rownież o emocjach, które temu zapisowi towarzyszyły. Widz tej części już oczywiście nie zna.
Reportaż czy street są znakomitymi ale jednocześnie bardzo trudnymi narzędziami do podpięcia emocji pod fotografię. Trzeba mieć zdolność widzenia pewnych sytuacji i szybkiego reagowania. A i tak szanse są co najwyżej 50/50. W przypadku wymienionych przez Ciebie architektury, portretu, aktu, martwej natury, abstrakcji czy makro, jakość przekazu jest - w mojej ocenie - funkcją opracowania koncepcji, techniki, umiejętności i doboru współpracownika (w przypadku portretu i aktu). Pierwsze dwie kategorie muszą "opowiadać", pozostałe - mogą. Znakomite technicznie zdjęcie drzewa w parku, pokazuje drzewo w parku. Jednak np. zimowe zdjęcie dębu z Rogalina, może być poczatkiem opowieści...
Co do uwag wowy i blexena: ktoś - kiedyś na tym portalu - podał pewne (swoje?) motto: swoim 4 obcym 0. Dlatego rozwiązanie byłoby np. pierwsze 24 (48?) h anonimowo dla wszystkich publikujących. Oczywiście to nie jest rozwiązanie problemu, bo internet wraz z popularności a spłaszcza się (czy może leci na pysk?) emocjonalnie. |
wowa 2011-07-19 14:58:04 | | | muddy -> istnieje coś takiego, co nazywa się "fotografią estetyczną", czyli pokazywaniem "rzeczy" ładnych. Ot, dla samej "ładności" i radości z oglądania tejże. Tu zaczyna się problem: co jest ładne? Dla jednych np. koncert chopinowski, dla innych koncert rockowy, a dla jeszcze innych koncert disco-polo. Zasadne jest pytanie - których odbiorców jest więcej i co stanowi jakość (wykładnią może być np. oparcie się próbie czasu). Ale nawet twórcy disco-polo byliby obrzuceni zgniłymi pomidorami za fałszowanie. A w fotografii nie ma (niestety) podobnej bariery - wszystko można. I wszystko można wytłumaczyć. Nawet foto-polo. :o) I na dodatek podłączyć do tego "opowieść". :o)
Czasowa anonimowość nie dodaje walorów zdjęciom. Anonimowe drzewa, budynki, zwierzęta czy kukły pozostaną drzewami, budynkami, zwierzętami i kukłami. I żadne cyferki nie podniosą (ani nie obniżą) ich atrakcyjności ani wartości. I popularności - rzecz jasna. ;o)
A "niema" to taka, która nie mówi... :o)) |
muddy 2011-07-19 15:56:00 | | | Oczywiście - cyfra nie sprawi, że zdjęcie staje się lepsze lub gorsze. Blexen ma jednak również racje - jesteśmy ludźmi i nasze wrodzone przywary sprawiają, że (w tym konkretnym przypadku - portalu OB) zdarzyć sie może, że popatrzymy na zdjecie przez pryzmat autora. Nie ma to jednak większego znaczenia i nie wnosi za wiele do pytań Walentego. Nie o to chyba jednak chodziło...
Kiedy taki Eugene Atget fotografował ulice Paryża i robił te swoje odbitki 18/24, uważany był zapewne za dziwaka. Potrzebował jednak nowych czasów i Man'a Ray'a (no i Berenic Abbott) aby stać się gwiazdą. Co takiego sprawiło, że zdjęcia, które były wartościowane jako śmieci, stały się dziełami. I co sprawiło, że teraz sie podobają, a wcześniej nie? Po czym poznać, że jakakolwiek fotografia jest dobra lub zła? Ja nie wiem. Oglądając natomias dowolne zdjecie - mogę powiedzieć czy mi sie podoba (nie zawsze - dlaczego...) czy nie. I to jest akurat najfajniejsze w całej tej naszej fotografii ;-))) |
wowa 2011-07-19 17:18:15 | | | muddy -> kiedyś (za czasów Atgeta) fotografia w ogóle była czymś dziwnym, niezwykłym, godnym podziwu i kto miał swoje zdjęcie był kimś wyjątkowym. Istniał też cenzus majątkowy - sprzęt był wielce kosztowny i rzadki. Z czasem fotografia zbłądziła pod strzechy i jak wszystko, co błądzi traci... :o) Aparaty coraz tańsze, a gwiazdy? Gwiazdy produkuje się na skalę masową i wystarczy, że tak powie "jakiś ktoś" i produkt gotowy. Produkt, który się ma sprzedać większości odbiorców. Bo - niestety - to większość decyduje, co jest ładne. :o) |
Walenty 2011-07-19 22:04:39 | | | Wowa, Muddy, Blexen: większość uważa za ładne to, co inni im jako takie określili. To mogło być środowisko rodzinne, rówieśnicy, "autorytety". Jak to trafnie ujął Gombrowicz: "bo wielkim poetą był" - dlatego należy się "zachwycać". Lansowanie. Z tym wiąże się przekonanie, że popularne = dobre. Stąd polowanie na punkty na portalach takich, jak te.
Chodziło mi o coś innego. O stawianie wszędzie tego samego wymogu - "zdjęcie musi opowiadać historię". Moim zdaniem nie musi. |
wowa 2011-07-19 23:11:26 | | | Walenty -> nie dość, że nie musi to jeszcze nie powinno. :o) Historię do obrazka dopowiada sobie widz. Oczywiście - jeśli ma ochotę oraz stosowne zdolności wynikające z indywidualnej wrażliwości, wpływu środowiska, wiedzy, kontaktu z opiniami autorytetów. ;o) I każda historia (jeśli powstanie) może być inna, a co ciekawsze - różna od tej, którą chciał opowiedzieć autor. I wtedy autor się oburza, że durny widz nie zrozumiał "przekazu".
Nie ma obowiązku lubienia szpinaku. Kaszki zresztą - też. ;o)
|
keramodnor 2011-07-19 23:18:57 | | | Lubicie pisać o sobie.
;-) |
prorok 2011-07-19 23:30:02 | | | i niech wpis usera Keramodnor zakończy ten wątek ! |
muddy 2011-07-20 00:13:33 | | | |
....... 2011-07-20 00:17:03 | | | Nie tak szybko ..."amen".:-D
KAŻDE zdjęcie opowiada jakąś historie! Różnica polega na tym, że jedno opowiada w sposób prosty, przejrzysty - inne złożony, zawiły. Zwykła fotografia nadmorskiego pejzażu opowiada o klimacie, warunkach atmosferycznych, ukształtowaniu terenu, czasie jaki był potrzebny by zamienić granitowe kolosy w drobny jak mąka piasek. Tak samo jest z każdą inną kategorią. Przy czym ja osobiście uważam fotografie portretową za koronę wszystkich sztuk wizualnych. Z prostej przyczyny. Tam dochodzi sztuka umiejętności pokazania emocji. Definicja piękna? Zgodzę się i ...nie z przedmówcami. Przykładowo: większa biała kulista plama wśród setek, tysięcy, milionów innych mniejszych plamek. Większość nie poświęci takiej fotografii więcej czasu niż konieczność wstawienia negatywnej oceny. Znajdą się jednak tacy którzy dostrzegą w tym zjawisku tragedie, umieranie gwiazdy i jednocześnie narodziny niezliczonej ilości innych światów. Takie osoby poczują dreszcz na skórze, bo "zobaczą" emitowane promieniowanie które kiedyś dotarło do naszej Ziemi dając początek życiu. Mowa o wybuchu Supernowej. Czy nie ma w tym piękna dlatego że większość ludzi nie kręci taki widok? ...bo nie zdają sobie świadomości z zaistniałego zjawiska? ...bo nie ROZUMIEJĄ tego co widzą? Tak więc twierdzenie, że coś jest ładne/piękne, bo większość tak uważa przypomina mi zacofanie ludzkości na przełomie dziesięciu wieków. Tylko dlatego, bo WIĘKSZOŚĆ uznawało Ptolemeusza przez tysiąc lat za autorytet. Te czasy na szczęście minęły (chociaż nie wszędzie do końca.:-D). Każdy ambitny autor, chociażby fotografii nie powinien kierować się tym co podoba się WIĘKSZOŚCI, lecz tym co podoba się jemu samemu. Powinien słuchać własnego rozumu, duszy i sumienia. Jeśli ktoś tego nie toleruje/akceptuje jest po prostu ...ignorantem.
...IMHO.:-D |
prorok 2011-07-20 00:22:25 | | | blexen - rozum , dusza , sumienie , za chwilę może paść pytanie - a co to takiego ? |
muddy 2011-07-20 00:28:15 | | | @b. - możemy zatem postawić tezę: z każdego z nas (bo tu jednak trzeba być sobie-pankiem) punktu widzenia, to jest istotnie ładne, co nam się podoba. I chrzanić resztę - trzeba być w zgodzie z wlasnym sumieniem?
@p. - a co to jest zatem fotografia? |
prorok 2011-07-20 00:31:38 | | | fotografia .... moja fotografia - to zabawa , mile spędzony czas |
muddy 2011-07-20 00:44:40 | | | Dokładnie tak! Dla mnie to wszystko ma podobny wymiar i wartość. Tak długo jak będzie mnie to bawić, będzie to miało dla mnie jakieś znaczenie. I tyle. robertem frankiem już nie będę.
;-( |
prorok 2011-07-20 00:47:19 | | | uwolniłem się od trendów i stylów - idę własną drogą |
muddy 2011-07-20 00:50:27 | | | No to akurat jest jest jasne :-) |
keramodnor 2011-07-20 10:45:03 | | | blex, 2011-07-20 00:17:03
Mylisz uniwersalne opowiadanie zawarte w przedmiotach, które opowiadają identyczną historię bez istnienia zdjęcia, z opowiadaniem FOTOGRAFII (nie mylić z opowiadaniem fotografa, jak słusznie zauważył wowa). |
keramodnor 2011-07-20 10:47:16 | | | ... i dlatego na Twoich fotkach modelki są jak Tatry.
;-) |
Karrramba 2011-07-20 12:57:18 | | | a najsmutniejsze że truskawki się kończą. |
....... 2011-07-20 13:37:33 | | | @Kera, no nie przeżyłbyś gdybyś nie wyjechał z tą personalną docinkom, co?
Tak w gigantycznym skrócie, odnośnie tych "Tatr". Fota (moja ostatnia) która wówkowi & Co. taaaaak bardzo się nie podobała, dynda gdzie indziej na pierwszej stronie wśród polecanych. Podchodzę więc z ....wieeeeeeeelkim dystansem do tego co się tutaj komuś podoba a co nie. Czy widzi w tym co robię Tatry czy Himalaje. Więcej, ...robię dalej to co lubię, jak widzę i jak czuję. I dynda mi to (już) czy ktoś mi zjedzie fotę, bo dziewczyna "świeci" majtami. Mi się podoba jak świeci majtami. Nie podoba mi się np. szukanie trzeciego słonia i PRL-ski design fasady domu. Ale dłuuuuuugo jeszcze nie jest to dla mnie powodem by jeździć po autorze jak po dzikiej świni. To następny obszerny temat - TOLERANCJA. |
Svolken 2011-07-20 14:30:45 | | | mylisz tolerancję z krytyką. |
....... 2011-07-20 14:42:06 | | | Taaaaaaa! Najwyraźniej jest też wiele definicji pojęcia "krytyka". ...że ciężko się połapać co jest krytycznym słowem a co brakiem tolerancji. ...chamstwem. |
| |