| | |
Czy Adams używałby cyfry? |
kleofas 2008-02-03 09:26:09 | | | Ci z Was, którzy znają trochę teksty Ansela Adamsa mogli zetknąć się z jego spostrzeżeniami na temat fotografii natychmiastowej. W jednej ze swych książek Adams stwierdził (przytaczam z pamięci), że doskonałym aspektem używania materiałów Polaroida jest możliwość natychmiastowego oglądnięcia wyników swojej pracy.
Zastanawiam się, co dziś Adams miałby do powiedzenia na temat fotografii cyfrowej. Czy zabierałby kolejne modele DSRL lub przystawek cyfrowych na swoje wyprawy i testował ja tak, jak kilkadziesiąt lat temu testował nowe materiały i aparaty do fotografii natychmiastowej? Czy byłby zachwycony tym postępem techniki fotograficznej, czy też ortodoksyjnie odrzucałby wszystko, co cyfrowe?
Wiem, że dyskusje na temat wyższości cyfry nad analogiem (lub odwrotnie) trochę już przycichają, ale takie sobie mam rozważania na nadzielę. :) No więc, czy wyobrażacie sobie cyfrowego Adamsa?
Pozdrawiam |
_M 2008-02-03 10:15:05 | | | Wydaje mi się, że cechą Wielkich jest zdolność do przystosowania się.
Fotografia to fotografia, nieważne, czy zrobiona na polaroidzie, analogu, cyfrą, średnim formatem, czy 4:3. Nie technika, nie materiał jest najważniejszy.
Sam uwielbiam analoga, daje mi poczucie namacalności tego co robię, sprawia mi radość kontrolowanie każdego procesu wywoływania (chociaż na dobrą sprawę w cyfrze też mam taką kontrolę). Przyjemność wynika także z możliwości poczucia zapachu chemii, dotknięcia odbitki, posłuchania Pierwszego Programu Polskiego Radia (bo tylko to odbiera na kilkudziesięcioletnim odbiorniku radiowym jaki mam w ciemni).
Jest to jednak sentyment a nie wyższość jednej fotografii nad drugą. |
kleofas 2008-02-03 10:20:56 | | | Czesc M :). Dawno Cie tu nie bylo.
"Fotografia to fotografia, nieważne, czy zrobiona na polaroidzie, analogu, cyfrą, średnim formatem, czy 4:3. Nie technika, nie materiał jest najważniejszy."
Absolutnie sie z Toba zgadzam. Chociaz mam wrazenie, ze Adams niejednoktonie technike na rowni z trescia stawial. :)
Pozdr
K |
_M 2008-02-03 10:34:09 | | | Szczerze mówiąc nie znam Adamsa, to co piszę piszę raczej z własnego punktu widzenia.
Nie można mówić o fotografii w kompletnym oderwaniu od kontekstu techniki, jednak technika jest raczej narzędziem, przy pomocy którego tworzy się obrazy.
Czasami lepiej użyć holgi a czasami lepiej cyfry w zależności od tego co mamy zobaczyć w efekcie końcowym. Zupełnie inny efekt końcowy da nam fotografia z polaroida a inny ze średniego formatu.
W dobie komputerów można pokusić się o podrabianie jednej techniki przy pomocy obróbki cyfrowej, jednak mi osobiście nie dałoby to takiej satysfakcji jak rzeczywisty proces. Od jakiegoś czasu z tego właśnie powodu zastanawiam sie nad zabawą z sepią.
Fotografia ma trochę wspólnego z poezją.
Treść można zapisać na różny sposób korzystając z pióra, lub długopisu, papieru czerpanego lub papieru toaletowego (o drzwiach od toalety nie wspominając). Można skorzystać z różnych środków stylistycznych, zaprząc do pracy gramatykę, czy słowotwórstwo.
Podobnie sprawa ma się z fotografią, przy czym do przekazywania treści używamy obrazu w oparciu o technikalia (sprzęt) i technikę (wykorzystanie technikalii do odpowiedniego odwzorowania obrazu). |
weezul 2008-02-03 11:17:56 | | | gdyby porównać wynik (ziarnistość/pixele, rozpiętość tonalna, szerokość fotograficzna) cz-b z matrycy, a cz-b ze współczesnego negatywu wielkości Adamsowej skrzyneczki, to raczej obstawiam, że brykałby ze skrzyneczką :-D |
_M 2008-02-03 11:22:02 | | | Weezul, sądzisz, że Adams gonił za jakością?
Sam sobie zdaję sprawę z większych możliwości tonalnych negatywu, ale wygrywa szybkość, a im szybciej tym mniej czasu mam na negatywy. Kółko zamknięte a szkoda. Wiem jednak, że nigdy nie zrezygnuję z fotografii analogowej, na tyle na ile mogę powiedzieć "nigdy". |
k_falcman 2008-02-03 11:51:47 | | | O ile szybkość jest kryterium nadrzędnym _M.
Dla mnie nie. Nie interesuje mnie reporterka, szukam klimatu, symboliki, przekazu. Naciśnięcie spustu migawki jest ostatnim elementem długotrwałego procesu tworzenia. W moim przypadku zatem, w fotografii szukam tego, czego cyfra na obecnym poziomie dać mi nie może.
I nie chodzi tu o jakość, bo ta też nie jest dla mnie jednostką nadrzędną. |
_M 2008-02-03 11:59:04 | | | k_falcman, to kwestia zdolności przystosowania się, albo potrzeb, albo jednego i drugiego tak, aby wzajemnie ze sobą nie walczyły.
Ostatnio z takiego bądź innego powodu robię głównie na cyfrze, czasami z lenistwa, czasami z przymusu, czasami dla treningu. Analoga trochę zaniedbałem, ale cały czas mam w głowie fotografie, które mogę zrobić tylko przy pomocy analoga.
Nie do końca jest możliwe czy też sensowne robienie reporterki analogiem na potrzeby chwili. Podobnie jak dużo taniej jest sfotografować ślub cyfrą. Myślę, że jeszcze kilka takich sytuacji by się znalazło. Czasami to po prostu poszukiwanie aurum mediocritas między ograniczającą techniką a potrzebami wynikającymi z tego co w głowie siedzi. |
k_falcman 2008-02-03 12:10:21 | | | "Ostatnio z takiego bądź innego powodu robię głównie na cyfrze, czasami z lenistwa... "
Głównie z lenistwa, bądźmy szczerzy :))
Wiem jak cyfra uzależnia łatwością zrobienia zdjęcia i ile czasu kosztowało mnie przekonania samego siebie że to ślepy zaułek.
Dopiero jak stanąłem przed faktem, że dalsze robienie zdjęć cyfrą nie ma sensu, stanąłem przed wyborem: albo powrót do analoga, albo żegnaj fotografio :) |
corazon 2008-02-03 12:20:50 | | | k_falcman: dobrze wszyscy wiemy, że foto z analoga ma " duszę ", ale niektórzy uważają, że wystarczy pstryknąć byle co, byleby analogiem i to już jest sztuka... |
k_falcman 2008-02-03 12:23:52 | | | nie zawsze foto z analoga ma duszę :)
to fotograf robi zdjęcie nie kamera, ale.... dobry fotograf zrobi dobre zdjęcie nawet cyfrą :)
Analog po prostu daje fotografowi więcej niż cyfra, ale czy fotograf potrafi to wykorzystać? to już inna para kaloszy :) |
corazon 2008-02-03 12:26:56 | | | k_falcman: przebywając tutaj stwierdzam, że każde zdjęcie ma duszę, zwłaszcza dla dzieci cyfry.... |
_M 2008-02-03 12:28:02 | | | k_falcman, właśnie, że nie głównie z lenistwa, po prostu zbyt wiele srok za ogon złapałem a zdjęcia muszę robić, żeby je dalej utrzymać, aby wrócić do analoga musiałbym połowę z nich puścić, nie kalkuluje mi się taki układ. Cały czas uważam jednak, że to takie fotografowanie na pół gwizdka.
Równocześnie też nie mam ambicji do tworzenia wielkiej sztuki.
hobbes, jak już napisałem, nie odnoszę się bezpośrednio do Adamsa, nie znam się na wielkich fotografach.
A że da się obejść bez cyfry to jasne jak słońce, nie w tym rzecz jednak by iść po trupach po to, aby pozostać w analogu. Nie jestem fanatykiem.
corazon, jeszcze byle jak ;) |
_M 2008-02-03 12:28:54 | | | corazon, internetowe galerie fotograficzne raczej nie są dobrym miejscem na poszukiwania niezwykłych doznań artystycznych |
corazon 2008-02-03 12:30:45 | | | _M: pewnie, że nie, ale sam przyznasz, że zdarzaja się też perełki.... |
_M 2008-02-03 12:33:09 | | | corazon, zdarzają... i chyba najwięcej ich na plfoto.
Jednak gdybym miał spędzać czas w galeriach w poszukiwaniu artystycznych perełek to by mnie chyba szlag trafił. (zresztą, jaki ze mnie znawca, nie mam aż takich wymagań). |
UncleTom 2008-02-03 12:38:32 | | | Z książek A.A., a mówię o słynnej trylogii: 'The Camera', 'The Negative', 'The Print', wynika, że pod wieloma względami był, jako artysta, dosyć ortodoksyjny w swoich poglądach, istnieją na to dwa przekonywające dowody: nigdy nie dał się namówić na wykonanie żadnych poważniejszych zdjęć w kolorze, oraz dopiero pod koniec kariery przesiadł się na 6x6, konkretnie Hasselblada, kiedy odkrył, że kombinacja filmu Agfapan 25 Pro z wywoływaczem HC-110 daje mu pełną kontrolę nad systemem strefowym, przez możliwość stosowania wielu kaset, oznakowanych N, N+1, N-1, itd. w zależności od planowanego wywołania. Poza tym uwielbiał proces ciemniowy w stopniu, który nie czyni z niego kandydata na cyfrę.... może jako szybki podgląd, a więc w roli polaroida ;). Pamiętajmy, że najpoważniejszy okres w karierze Św. Ansela, bo tak go nazywają jego amerykańscy wielbiciele, to okres współpracy z firmą Polaroid Land, ale nie w zakresie fotografii natychmiastowej, lecz kamer wielkoformatowych na błony 8x10"; jego podstawowym obiektywem do tego formatu był Goertz Dagor 360 mm, rutynowo przysłaniany do 22 - 32.
Dodam jeszcze, że ulubiona błona zwojowa A.A., Agfapan 25, to ISO 25 nominalnie, ale według testów mistrza, tylko 12... dodajmy do tego czerwony filtr (wszystkie zdjęcia zimowe z ostatniego okresu twórczości) i przysłonę 22, a będziemy mieli przybliżenie, na jakich czasach migawki musiał pracować. Ponadto wywołanie N-1 wymaga dodatkowego prześwietlenia o 1 działkę...
O A.A. mógłbym sporo napisać, bo czytałem wszystkie jego książki, a 'The Negative' nawet stoi u mnie na półce... może kiedyś popełnię artykuł nt. jak powstało słynne zdjęcie Moonrise, Hernandez, New Mexico, bo to cała historia, i na etapie fotografowania, i w ciemni...
Pozdrawiam wielbicieli niezwykłego kunsztu A.A. :-) |
wowa 2008-02-03 12:42:44 | | | Tomek! Brawo! Pisz artykuł! |
_M 2008-02-03 12:44:18 | | | hobbes, po prostu nie demonizuję żadnego sposobu fotografowania, nie mam techniki, której nie cierpię z założenia, dla mnie fotografią może być wszystko co tylko ma zdolność zmieniania swojego stanu pod wpływem światła i tworzenia w ten sposób obrazów (może trochę przesadziłem z szerokością definicji ;)).
Idąc dalej:
Hobby może stawać się komercyjne i dalej pozostać hobby. Jednak dla przyjemności wziąłbym raczej analoga, żeby zrobić zamówienie - mogę brać cyfraka. Do zabawy studio, kombinacji z ustawieniem świateł także wezmę cyfrę, bo przy tych zdjęciach nie potrzebuję analogowej duszy (no chyba, że mi się zwidzi coś co będzie wymagało analogowości).
Jasne, że mógłbym wszystko robić na analogu, wymaga to innego podejścia, jest także wolniejsze (chociaż na upartego możliwe do realizacji nawet, przy reportażu)... Wszystkie te wady fotografii analogowej można obejść, można zarzucić cyfrę dla analoga... wymaga to jednak dużo większej ilości czasu, więcej zachodu, czasami niewartego zachodu w ogólnym rozrachunku ekonomicznym czasu.
Niedawno fotografowałem ślub. Oczywiście cyfrą. Mógłbym zrobić to na analogu, ale musiałbym wziąć 2x więcej kasy. Klienci nie mieli takiej potrzeby, więc pytanie brzmi: "po co?" |
_M 2008-02-03 12:46:31 | | | Czytam, czyżbym znowu skrótami myślowymi zasunął? :) |
UncleTom 2008-02-03 12:46:55 | | | Nigdy nie używałem tego wywoływacza, ale chyba raczej należy do grupy dobrze wykorzystującej czułość... ISO 6, to nie przesada?... no, chyba że miałeś bardzo kontrastowe oświetlenie, wtedy pomieścisz wszystko :-) |
UncleTom 2008-02-03 12:48:10 | | | Mój ostatni wpis, to oczywiście a propos tego, co napisał hobbes :) |
k_falcman 2008-02-03 12:48:11 | | | _M, przemycanie tematyki ślubno-weselnej w odniesieniu do Adamsa, zalatuje trochę profanacją :)) |
_M 2008-02-03 12:50:31 | | | k_falcman, nawiązanie do Adamsa w pierwszym poście to, mam wrażenie, tylko wstęp do ogólniejszej dyskusji, jeżeli mamy się skupić na Adamsie i podobnych to ja wysiadam z wątku, bo to nie moje progi dyskusyjne.
Ja mogę jedynie generalnie i subiektywnie rzecz ująć w kontekście moich doświadczeń i galeryjnych internetowych naleciałości. |
_M 2008-02-03 13:16:57 | | | Kto? Ja?
Wątek założył kleofas.
I ja nie czytam uważnie? |
Strona 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | |