/ Kiedy powtórka z Jastrzębiej Góry??

Andres tak było :D
Świetny tekst.

Zgodzę się Tomi, lepiej ująć by się nie dało:)
Ps.Andres to nie był sen, ja czuwałem;P

Andres -> no, chleb mi odebrałeś... Brawo! Raport, co się zowie. :o)
Tyle, że ja nie wiedziałem, że uczestniczę w jakiejś kampanii wojennej! Ot, zwykłe manewry - myślałem sobie. A już wizytę na dancingo-dyskotece "ARA"to traktowałem jako edukacyjną wycieczkę pod hasłem "Poznajemy folklor Polskiego Wybrzeża". A tu - wojna... No, nic tylko wypada zaśpiewać: "Jak to na wojence ładnie..." ;o) I w takim razie, chyba polubię bycie weteranem. :o)

Wowa - czekam na Twoją wersję raportu :)

wowa mam nadzieję że napiszesz sprawozdanie z tej wojny ;D

teraz i ja sobie nieodpuszczę, obiecując wsparcie pododziałów mrówek spadochronowych :)

tomi -> sprawozdanie z wojny już jest. Pora teraz na reportaż. "Chłodnym okiem" lub "Prawda czasu, prawda ekranu". ;o)

Roller -> wersja jest tylko jedna: prawdziwa!!! Interpretacje mogą się trochę różnić... :o)

Oficjalne tajemnice... :)

wowa - zwal jak zwal, wazne zebysmy juz niebawem obaczyli Twoja interpretacje ;)

Nie naciskajcie na Wojtka ;)
Masz rację wowa ;)
Było by fajnie jakby było więcej Jastrzębi ;)

ale trzeba naciskac, nie ma zmilowania

Wenyyyyy!!!! ;o)

Do niektórych:
aleście się zmienili
do innych: którzy to Wy? :)

_M proszę to my ;)
http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-442852.php

Notatka służbowa.
Do Pana kierownika, Pana Prezesa, Pana Posterunkowego, Księdza Proboszcza, Trójki Klasowej i Pierwszego Sekretarza.
Szanowni Panowie!
Niniejszym donoszę, że w dniach od 2 do 4 października br. odbyło się w miejscowości Jastrzębia Góra (woj. pomorskie) nielegalne spotkanie niezwykle niebezpiecznych osobników. Indywidua te zgromadziły się w bliżej nieokreślonym, ale na pewno bezecnym celu. Świadczy o tym dobitnie fakt, że nie powołali oni ani komitetu organizacyjnego, ani komisji skrutacyjnej, ani nie wybrali nawet przewodniczącego i skarbnika. Dodatkowo na ich niekorzyść wpływa fakt, że ukryli się w odludnym miejscu, w którym nie było instruktora kulturalno oświatowego. Mimo tych jawnych naruszeń przyjętej procedury bezczelnie się uśmiechali, a nawet śmiali, chichotali i rżeli tak często, że przekroczyli normę śmiechu przysługującą statystycznemu obywatelowi na 32 lata, 9 miesięcy, 2 tygodnie, 5 godzin i 49 minut.
Absolutnie karygodne jest to, że mimo licznych różnic (płci, wieku, koloru oczu i intensywności owłosienia) uczestnicy tego nielegalnego zgromadzenia ani razu się nie pokłócili, a co gorsza - uprzejmie się do siebie odnosili, używali racjonalnych argumentów i szanowali swoje odmienne poglądy. Mało tego: bez skrepowania i zupełnie bezwstydnie dzielili się ze sobą nawzajem wiedzą i doświadczeniami. Obrzydzenia zaś budziło ich ohydne poczucie humoru, które jak wiadomo niczemu dobremu nie służy i prowadzi tylko do upadku moralnego.
Absolutnie karygodne jest również to, że każdy z nich robił, co chciał i wszyscy byli zadowoleni. Brak szczegółowego planu zajęć sprawił, że panowało absolutnie niedopuszczalne rozprężenie, a dobre samopoczucie tych anarchistów było po prostu policzkiem dla szacownych członków społeczeństwa.
W związku z powyższymi faktami zwracam się do Szanownego Gremium o podjęcie środków mogących przeciwdziałać tego typu działalności wywrotowej . Wszystko wskazuje bowiem na to, że ci ohydni przedstawiciele marginesu, ten wrzód na zdrowym ciele społeczeństwa, ci bezczelni prowokatorzy nie poprzestaną na jednorazowym wybryku. Podsłuchałem, że już planują kolejne nielegalne zloty, na których będą jawnie pluć w twarz zdrowej części narodu, drwić z przyjętych zasad współżycia i naigrywać się z najwyższych wartości. Jestem przekonany, że dalsze tolerowanie takich postaw doprowadzić może do katastrofy i ogólnej degrengolady.
Jednocześnie zapewniam Szanowne Gremium, że pozostaję do jego dyspozycji w każdej sytuacji i nie będę szczędził sił, by w zarodku zdławić zarzewie spisku. Zapewniam o mojej lojalności i gotowości do dalszych bezinteresownych poświęceń. Będę zaszczycony mogąc działać na rzecz i w imieniu. O czym uprzejmie donoszę
- Życzliwy.
PS Kopertę odebrałem, pokwitowanie podpisałem i zostawiłem u pani Geni z personalnego.

Spisaliście się Towarzyszu Wowa ;)

Widziałam ooooooooooooooooooooooooooooooooooorła cieeeń...!

Wowa Ty to masz jak widzę całkiem niezłą wprawę w pisaniu takowych notatek :))))) Lata doświadczenia :))))

Uśmiałem się niesamowicie czytając ten tekst :))) Ciekawe Kto będzie kolejny odważny i napisze co i jak widział :)))

A jeszcze jedno... Wowa nie było moim zamiarem odbieranie Ci chleba a jedynie ocalenie przed zapomnieniem chronologii i timeingu zdarzeń. :)))

Andres -> ja tylko jestem życzliwy... Tylko życzliwy. :o) Poza tym - jak mawiał Feliks Eduardowicz - kontrola najwyższą formą zaufania!!! :o)

Wiesz mnie nie musisz tego tłumaczyć... w końcu mieszkam na wzgórzu Nowotki.... które wywrotowy element przekształcił w Wzgórze św.Maksymiliana :))

Święte słowa, dobrodzieju... Święte słowa!

wowa bardzo dobra relacja.
Uśmiałem sie bardzo ;D

Wowa - niezły donos ... teraz rozumiem ...

cytuję: "Obrzydzenia zaś budziło ich ohydne poczucie humoru, które jak wiadomo niczemu dobremu nie służy i prowadzi tylko do upadku moralnego"

Robię rachunek sumienia ... HIHIHIHIHIHI

Tak, fakt, obrzydliwe to poczucie humoru... winno być tępione z całą stanowczością!... ;DDDDDD brawo za donos, wowa, tak trzymać!... ;))