/ "Techniczne dziadostwo podkreśla znaczenie przekazu (...)"

Pierdolenie o tym samym w kółko staje się nudne - tutaj już tyle zdań i racji padło, że wystarczy, nikt z tego pytał nie będzie, nikt nikomu nie każe przyjąć jednej wersji - nie temu służy dyskusja.
Pozdrawiam. :)

tu muszę się z Tobą zgodzić.
Pozdrawiam ;)

Natomiast zauważ, że na tym forum stało się coś naprawdę fajnego - pojawiły się tematy, gdzie można podyskutować, a nie tylko pobawić się w tradycyjne flame wars.
I tych tematów do normalnej dyskusji jest coraz więcej.
To dobry znak. :)

rafcio - właśnie wyszedłem z portfolio wordy'ego i na Twoje ostatnie zdanie odpowiem tylko tak: gdyby te fotografie pozbawić tytułów byłyby niczym. Wiem, że to także pewna umiejętność dobrać skojarzenie do obrazu ale dobry obraz powinien się tłumaczyć sam. Mamy tutaj klasyczny przykład pstrykactwa do którego post factum dopisuje się ideologię. Być może jest to jakiś sposób na bycie twórcą ale chyba jest to tworzenie od tylca. Wszelkie argumenty użyte w całej tej dyskusji w obronie prac wordy-go znakomicie wpisują się we współczesny trend osiąganie czegokolwiek minimalnym wysiłkiem.
Całe współczesne życie stało się absolutnie chorobliwym współzawodnictwem. Wielu w tym współzawodnictwie stoi już na starcie na straconej pozycji bo nie ma kapitału ani pomysłu by zrobić świetny interes i obwiesić się gadżetami, bo żona mu utyła przedwcześnie i nie może nią szpanować na plaży, bo dzieciaki są tępe i nie skończą uczelni, którą tata chciał skończyć ale też był za tępy.
Są tez tacy, którym zachciało się być artystami ale z wielu powodów: brak talentu, brak czasu na naukę podstaw, za późny start, LENISTWO nigdy tymi artystami nie zostaną. Jak tu więc zaistnieć? Ano wystarczy robić coś tak jak nikt inny nie robi. Bo inność ma być naszym wyróżnikiem. Nie praca, nie talent, nie wysiłek tylko prosta zwykła inność. Toż to takie łatwe!!!
I w tym byciu innym trzeba nam tylko czekać na takiego kogoś jak skimi, któremu piłeczka podskoczy na głowie i spróbuje na zasadzie „zabiorę się na wspólne siodło” wypromować innowiercę.
Jakoś nie znam przypadku aby wyłonił się wielki artysta z pójścia na łatwiznę a wstręt do pracy i nauki także nie daje żadnych tytułów.
Argumenty jakie użył skimi w kreowaniu fotografii z początku wątku zupełnie nie pasują do wielu innych obecnych w portfolio autora miniaturek.
Cały ten szum spowodowany wyłącznie przez jedną osobę (nie autora) absolutnie niczemu nie służy a motto zacytowane w tytule jest wytrychem dla kolejnych pseudotwórców.

pisząc ostatnie zdanie mialem na myśli to: do mnie duża część zdjęć @wordy trafia i jest to niepodważalny fakt. nie muszę się z tego tłumaczyć, ale Ty powinieneś to zaakceptować.

@marconi - szacunek :)

@sulek, ale @marconi powtórzył i potwierdził to, co większość, to chyba szacun dla tych wszystkich też. :)

@ Neojmx - tak jest - oddaję sprawiedliwość i ukłon wszystkim Rozumnym i Niezacietrzewionym :)))
Pozdrawiam!

No! Bo kultura, qrwa je.na mać, musi być, do ch.a. :)))

@neo nie czytałem całego wątku i zapewne powtórzyłem stwierdzenia które wcześniej padły. Jednak moją pierwszą wypowiedź (z drugiej strony) pod tym tematem uznałem za zbyt emocjonalną i lekko zapętloną i dlatego postanowiłem to nieco rozszerzyć.

"gdyby te fotografie pozbawić tytułów byłyby niczym. Wiem, że to także pewna umiejętność dobrać skojarzenie do obrazu ale dobry obraz powinien się tłumaczyć sam"

-udowodnij, ze to ostateczna i niepodważalna prawda. ja np nie znam tytułów prac @wordy.

"Mamy tutaj klasyczny przykład pstrykactwa do którego post factum dopisuje się ideologię"

-a jeśli tak, to czego to dowodzi? odszukiwałeś kiedyś w chumurach pewnych podobieństw do przedmiotów, ludzi itp? ja tak... i świetnie się bawiłem.

"Wszelkie argumenty użyte w całej tej dyskusji w obronie prac wordy-go znakomicie wpisują się we współczesny trend osiąganie czegokolwiek minimalnym wysiłkiem"

-o wiele łatwiej osiągnąć coś małym kosztem pstrykając kwiatek z małą GO, lub symetrycznie rozmieszczone w kadrze okna. wordy udowadnia, ze w ten sposób prawie nic nie idzie osiągnąć, dowodem jest, ze zlanazło się tylko dwoje odbiorców...

"Całe współczesne życie stało się absolutnie chorobliwym współzawodnictwem. Wielu w tym współzawodnictwie stoi już na starcie na straconej pozycji bo nie ma kapitału ani pomysłu by zrobić świetny interes i obwiesić się gadżetami, bo żona mu utyła przedwcześnie i nie może nią szpanować na plaży, bo dzieciaki są tępe i nie skończą uczelni, którą tata chciał skończyć ale też był za tępy.
Są tez tacy, którym zachciało się być artystami ale z wielu powodów: brak talentu, brak czasu na naukę podstaw, za późny start, LENISTWO nigdy tymi artystami nie zostaną. Jak tu więc zaistnieć? Ano wystarczy robić coś tak jak nikt inny nie robi. Bo inność ma być naszym wyróżnikiem. Nie praca, nie talent, nie wysiłek tylko prosta zwykła inność"

-@marconi, w którm momencie @wordy chciał zaistnieć? jest tutaj chyba od 2007 roku i ma ledwo ponad 160 punktów. dopiero teraz @skimi "pokazał go" pisząc KK pod jego pracam. do tej pory wordy wrzucał prace i miał wszystko gdzieś. ja tu chęci zaistnienia nie widzę, za to wyraźnie widać konsekwentny sposób widzenia.

"I w tym byciu innym trzeba nam tylko czekać na takiego kogoś jak skimi, któremu piłeczka podskoczy na głowie i spróbuje na zasadzie „zabiorę się na wspólne siodło” wypromować innowiercę"

-wystarczy TYLKO czekać na takiego kogoś jak skimi... no wordy czekał z 3 lata. serio, na tym portalu o wiele łatwiej zaistnieć i nie trzeba tyle czekać ;)

"Jakoś nie znam przypadku aby wyłonił się wielki artysta z pójścia na łatwiznę a wstręt do pracy i nauki także nie daje żadnych tytułów"

-to że nie rozumiesz prac @wordy nie oznacza jeszcze, ze poszedł on na łatwiznę. czytajc wątek, widze, ze to bardzo trudna droga ;)

"Cały ten szum spowodowany wyłącznie przez jedną osobę (nie autora) absolutnie niczemu nie służy a motto zacytowane w tytule jest wytrychem dla kolejnych pseudotwórców"

-tu już zaprzeczasz sobie bo piszesz, ze szum nie został spowodowany przez autora, a wcześniej pisałeś ze:
"Są tez tacy, którym zachciało się być artystami ale z wielu powodów: brak talentu, brak czasu na naukę podstaw, za późny start, LENISTWO nigdy tymi artystami nie zostaną. Jak tu więc zaistnieć? Ano wystarczy robić coś tak jak nikt inny nie robi. Bo inność ma być naszym wyróżnikiem. Nie praca, nie talent, nie wysiłek tylko prosta zwykła inność. "

-wcześniej już pisałem, ze nie widać nigdzie w zachowaniu autora chęci by zaistnieć, zrobić szum.

a czy motto zacytowane w tytule jest wytrychem dla kolejnych psędopstrykaczy ocenimy jak się oni pojawią, ok? :)

@marconi, napisałeś bardzo ładnie, a ja tylko delikatnie żarciłem do @sulek. :)

@rafcio - odniosę się jedynie do tego, bo resztę bym się powtarzał i ktoś mógłby mnie posądzić o czkawkę.
Ten fragment:
"no wordy czekał z 3 lata. serio, na tym portalu o wiele łatwiej zaistnieć i nie trzeba tyle czekać ;) "

Dokładnie tak jest, @wordy zmarnował 3 lata - zamiast czekać mógł czytać i szlifować warsztat. :)))

faktycznie, po tych 3 latach mogłby być już jak reszta - prawidłowo ładny i ogolnie wporządku ;-)
powoli widać na czym komu zależy i ta różnica wyjaśnia wątek.
gdyby od foto zależały moje zarobki też nastawiłbym się na masową sprzedaż i chciałbym dotrzeć do wielu. widać to po dzisiejszych samochodach, wszystkie takie same, bezpiecznie ładne i mdłe.

i do tego sprowadzacie twórczość, chcielibyścią ją opisać i zamknąć w ścisłych regułach!
rozumiem, ze jak się teraz pojawia ktoś sikający na te wasze zasady, tworzący z serca i z minimalnym sukcesem, to smutno się robi na myśl o tych wszystkich latach przesiedzianych w warsztacie :D

Raczej nie o to chodzi - Picasso byłby wspaniałym akademikiem i dotarłby do masowego odbiorcy, gdyby zatrzymał się na doskonałym technicznie warsztacie. Lata pracy kosztowało go zgłębianie zasad geometrii, właściwości brył, zanim pokazał światu kubizm. Ale wcześniej poznał warsztat akademicki i dopiero wtedy stwierdził, że może iść dalej i łamać reguły, a nawet stwarzać nowe.
Podobnie Kandinsky i wielu innych, a i prymitywiści też się rozwijali.
Żeby być innym, to najpierw trzeba wiedzieć, co znaczy być takim samym. :)

"rozumiem, ze jak się teraz pojawia ktoś sikający na te wasze zasady"

Nie rozumiesz - on sika gdzie popadnie, bo nie wie, na co sika.
Z serca można stworzyć dzieciaka, ale trzeba wiedzieć, gdzie włożyć i jakiego użyć narzędzia. :)))

@neo, ale właśnie wordy udowodnił że nie trzeba najpierw być takim samym i można odnieść malutki sukcesik.

poza tym nikt z nas nie wie ile lat ma wordy i jakie warsztaty wcześniej odrzucał ;-)

i dziwne jest to, ze nie uznajecie tytułu lub opisu zdjęcia, ale wiedza o stopniach rozwoju autora jest wam niezbędna do zrozumienia jego zdjęcia. przecie zdjęcie ma bronić się samo. i broni się, ale nie u każdego...
a przyczyn tej różnicy można się tylko domyślać ;-)

@neo :)) warsztat który opisałeś jest naturalny i wystarczający, tak jak wiedza gdzie jest spust migawki ;)

rafcio - Jeśli twierdzisz, że naszą piłkarską reprezentację należy chwalić za to, że od wielu już lat gra konsekwentnie to samo, to sobie chwal, ja się do tych pochwał na pewno nie dołączę.
To nie wordy i jego fotki sprawiły, że postanowiłem coś tu napisać, tylko skimi i jego nadinterpretacje. Nadinterpretacje z tezą, która w prostej linii prowadzi na manowce.
Obstając przy stanowisku, że w tym co robi wordy jest coś wartościowego a teorie skimiego mają sens zdajesz się realizować maksymę Jarka : nikt nam nie udowodni, że czarne jest czarne a białe jest białe.

Kwiatków z małą GO było w ostatnich dwóch dniach opublikowanych tutaj ze dwadzieścia i jakoś nie widzę ich w maksie. Twoje twierdzenie, że to najlepszy sposób na zaistnienie tutaj czy gdziekolwiek jakoś nie znajduje potwierdzenia. Podobnie jest z pejzażem, zwierzaczkiem, dzieciaczkiem czy motylkiem. Musi być w fotografii coś więcej niż tylko mała GO czy jakaś inna wyuczona fotograficzna sztuczka.

Z tą małą GO jest tak samo jak z „głęboką treścią” lub tak zwanym „przekazem” w fotografii aspirującej do miana sztuki przez duże S – pojedynczy element nie wystarczy by stworzyć dzieło.
Obserwują ludzi, którzy osiągnęli coś wielkiego w sztuce (lub innej dziedzinie) i zastanawiam się zawsze nad jednym: czy była tam szczypta talentu i fura pracy, czy może odwrotnie? Nigdy jednak nie mam wątpliwości, że musiały wystąpić oba te elementy.

…a interpretowanie kształtu chmur to wspaniała zabawa, która nic ma nic wspólnego z dziadostwem jaką formą wyrazu.

Z tego samego materiału i tymi samymi narzędziami kładą kostki na chodnikach grupy interwencyjne i wyspecjalizowane firmy brukarskie. Kostki tych pierwszych wytrzymują do pierwszego deszczu, tych drugich trzymają się latami. Grupa interwencyjna obok kostki posadziła kwiatki, żeby ładnie było, specjaliści zrobili nasyp, wyprofilowali krawężnik - na co dzień wrażenia nie robi, ale podczas deszczu woda spływa do studzienek, a tam, gdzie są kwiatki tworzy się bajoro.
Jeden radny przekonywał i wychwalał zalety grup interwencyjnych, że ci ludzie robią to z pasją, bo cieszą się, że ktoś im dał szansę na pracę.
Tego radnego już nie ma, grup interwencyjnych też, nie ma też śladu po kostce i kwiatkach.
Dorobiona ideologia nie przetrwała próby czasu i warunków atmosferycznych. A miało być tak piknie.

myślę, że niedługo link to tego postu będzie obowiązkową literarturą na niektórych kierunkach artystycznych lub filozoficznych.....

rozmowa jakieś 3 strony temu wyczerpała już całą pulę argumentów a kolejne Wasze (obustronnie) argumenty są kolejnymi mutacjami tego co było na początku (amen).

jedyne co mnie ciekawi - czym obiekt foci (@wordy)...
brak narzedzia też bywa utrudnieniem
a brak narzędzia, techniki i doświadczenia dobrej kreacji nie uszyją.

vilgefortz - wiele tematów poruszyłeś :)
* jeden autor nie doprowadzi do degrengolady fotografii, bez obaw. A o pracach (kilku) tego konkretnego autora ja się wypowiadałem.
* nigdzie nie pisałem o 'dziadostwie' jako przyszłej drodze fotografii.
* 'Dziadostwo' może coś podkreślać. (Król chodzi w szatach a żebrak w łachmanach. Jeśli będziesz chciał coś powiedzieć w imieniu żebraków to musisz to zrobić w łachmanach, a nie w szatach) Np. stosunek autora do formy i treści, jego sposób rozumienia fotografii, albo jego prawo do wypowiedzi pomimo nieznajomości techniki itp.
marconi - nie wierzę, że obraz powinien się bronić sam. W czym jest lepszy 'czarny kwadrat' Malewicza od czarnego kwadratu jakiegoś siedmiolatka. Przecież tu nie chodzi o technikę, temat, czy konkretne płótno ale o autora i jego przemyślenia wynikiem których jest ten kwadrat. A Mona Lisa Duchampa?
* nie robię nadinterpretacji a jedynie po swojemu interpretuję zdjęcia, mam takie prawo. Publikuję je nie po to by cokolwiek udowadniać albo kogokolwiek 'nawracać' ale by podrzucić inny punkt widzenia do rozważenia (na portalu fotograficznym!!).
* "Obstając przy stanowisku, że w tym co robi wordy jest coś wartościowego a teorie skimiego mają sens zdajesz się realizować maksymę Jarka : nikt nam nie udowodni, że czarne jest czarne a białe jest białe." -> Ja nie chcę niczego udowadniać, i Ty też mi niczego nie udowodnisz, to nie matematyka i nie da się zbadać poprawności wyprowadzonego wzoru. A to co jest w podręcznikach to wyabstrachowana ze statystyki (ochów i achów) analiza dostępnych prac. Gdyby więcej osób zachwycało się taką fotografią jak wordy'ego to byłby to dzisiaj kanon. Nie ma dowodów, są tylko szczere wrażenia. Oczywiście, gdy nie ma się własnych wrażeń zawsze można się posiłkować jakimiś kryteriami podrzuconymi przez podręczniki, ale są one jedynie protezą - na kursie dla początkujących MOGĄ być przydatne, ale później coraz trudniej z nimi wytrzymać.

rafcio - bardzo się cieszę, że w tych pracach widzisz głębiej niż tylko do powierzchni techniki :)) W grupie raźniej :))

Fajnie pogadać, pomimo tego, że niektórzy mają już tego po dziurki w nosie
Pozdrawiam :)

Skimi - za całym szacunkiem do Twojej (poniekąd słusznej) argumentacji ale jedna rzecz nie daje mi spokoju.
Kiedy patrzę na cokolwiek - czajnik, samochód, dom, obraz w galerii to myślę, że ktoś to zaprojektował. musiał mieć warsztat, wiedzę i środki.
Twój odbiór prac @word'ego dla mnie to tak jakby oceniać koncept, zamysł (sam w sobie) -> i to jest ważne. ale nie można powiedzieć, że to jest praca na ocenę, którą przy tym stawiasz, i nie tylko dlatego, że opis oceny mówi jak wół - praca solidna technicznie. Inaczej mówiąc mieszkalibyśmy w domach z dziurami, samochodami od których odpadałyby koła czy czajnikami nagrzewającymi się do 80 stopni zamiast do 100. I wybacz, ale uważam, że polemika na tym obszarze zakrawa na absurd.

Sam zamiar artyzmu pracy nie czyni z niej sztuki....

Ja mam pomysł na nowy wygląd promu kosmicznego, potrafię go zaprojektować, ale zbudowania go bym się nie podjął. A nawet jeśli ktoś dałby mi go do zrobienia, to współczuję astronautom, którzy mieliby do niego wsiąść.
@wordy ma aparat, który zapisuje światło w postaci obrazów na jego matrycy, ale... On nie potrafi ani tego zaprojektować, ani uczynić tego funkcjonalnym.

fajny wątek
z całym respektem " Mavic"
Twoje argumenty nie przekonują,
Dobre Fotografie maja to w sobie ze się same bronią,
Skimi trochę przegiął ale ma racyje
technika nie decyduje
lubię całokształt