/ "Techniczne dziadostwo podkreśla znaczenie przekazu (...)"

UBU nie myli pojęć, to pojęcia zmyliły UBU. :)))

EPHMOC, Mojżeszowi wydaje się (a nawet jest przekonany) że to jednak Wam coś się pomyliło. Nie możecie doczekać się wakacji, czy komary tak atakują? Mojżesz raczy zauważyć, że wspomniane kierunki, prądy i trendy (tudzież w niektórych przypadkach trądy) prezentują się nieco inacej na gruncie filozofii, a nieco inaczej na gruncie np. teorii literatury. Brzydki ten argument ad personam o udawaniu erudyty... Że jak ktoś ma dziwnie brzmiący nik, to juz można sobie po nim jechać błotkiem? Mojżesz nie spodziewał się takiego obrotu sprawy... Choć, może - w końcu jest prorokiem...
Nieważne...
Z innej beczki - kto z komentatorów zadał sobie trud przeczytania choćby rozdziału książki Sonntag "O fotografii" nt twórczości Autgeta w opozycji do piktorializmu Stieglitza? Pada tam sporo ciekawych sformułowań odnośnie cielca poprawności technicznej...
Mojżesz ponadto wzywa do poszanowania bliźniego i pozytywnej wymiany mysli...
(utopista)
[Jeżeli ktoś chce poruszyć temat utopii, antyutopii lub dystopii - Mojżesz chętnie zabierze głos...]

Ups, jedno "n"...
Ukrzyżujcie...
;)

Mojżesz, nic mi się nie pomyliło... wystarczy otworzyć encyklopedię, zapoznać z definicjami tych pojęć, aby dostrzec, że UBU żongluje nimi bez jakiegokolwiek sensu... ;)

UBU, KTORY NIE JEST WYKLADOWCĄ ZAŁAMAŁ RĘCE.
NALEŻALOBY PRZEDYSTKUTOWAĆ SEMANTYCZNE RÓZNICE POJĘĆ NURT I SUBDYSCYPLINA.
NASTĘPNIE WROCIĆ DO WIEKOW ŚREDNICH I TAM ZNALEŻC KORZENIE WSPÓLCZESNEJ HERMENEUTYKI
POTEM OKREŚLIC CO TO JEST STRUKTURALIZM
A NASTĘPNIE SPROBOWAC DOKONAĆ HERMENEZY PRAC WORDEGO...

UBU BY POSTAWIĆ KROPKE NAD I STWE\IEDZA WSZEM I WOBEC- NIE JEST ERUDYTĄ-W ZAKRSIE KWESTII LINGWISTYCZNYCH EUDYTA JEST NP PROFESOR ANTOS- DO KTÓREJ UPRZEJMIE ODESLEMY WYKŁADOWCE EMPOCA-BY RZECZYPOSPOLITE BYŁY LEPSZE...
BO WYGLADA NA O , ZE BĘDA GORSZE ALBO NAWET NIE BĘDZIE ICH WCALE...

CO POWIEDZIAWSZY UBU WYCOFUJE SIĘ Z UDAWADNIANIA ŻE NIE JEST ALBATROSEM.

OCZYIŚCIE NALEZY OTWORZYC ENCYKLOPEDIE NA WLASCIWEJ STRONIE

Tak i oddać Nyczowi, co Nyczowe, a innym, co innych.
Dlaczego UBU nie poleci Ryszarda, albo starych opracowań Markiewicza (nadal aktualne).
A niechże czytelnicy książek telefonicznych poczytają ;)

Mojżesz doda jeszcze, że z Wordego nie należy robić męczennika... Warto pisać o swych odczuciach, ale...
No właśnie, "ale" to takie fajne piwo...
;)

Czy UBU termin "hermeneza" utworzył od terminu "hermeneutyka"?

"NALEŻALOBY PRZEDYSTKUTOWAĆ SEMANTYCZNE RÓZNICE POJĘĆ NURT I SUBDYSCYPLINA.
NASTĘPNIE WROCIĆ DO WIEKOW ŚREDNICH I TAM ZNALEŻC KORZENIE WSPÓLCZESNEJ HERMENEUTYKI
POTEM OKREŚLIC CO TO JEST STRUKTURALIZM"
Ależ proszę UBU... ;] Karty na stół ;]

PS. A czemu w wiekach średnich a nie w starożytności? ;] O Arystotelesie UBU słyszał? ;]

oj..widzę, że wątek nie ucichł...
@skimi - mam do Ciebie propozycję - skoro uważasz, że jest coś takiego jak "sposób wordego" to znaczy że każdy brak techniczny jest akceptowalny. i fotki z naszej klasy są super. przecież intencja twórcy (a raczej tfu-rcy) jest taka, że chce zrobić ciekawe, atrkacyjne, przekazujące coś foto. a więc motyw powstania zdjęcia w większości przypadków jest taki sam. i nie porównywał bym pracy Adlieba, która jest jakimś eksperymentem technicznym do poziomu kreacji wordego.

to co padło na stronie 2-3 tej dyskusji - trzeba opanować warsztat a później od niego odejść - niech wordy zrobi zdjęcie techniczne, pokaże że może / umie / potrafi.
założe się że nie....

Mojzesz pisze "Brzydki ten argument ad personam o udawaniu erudyty... "

a ten cytat z Mojzesza jest ładny "kto z komentatorów zadał sobie trud przeczytania choćby rozdziału książki Sonntag "O fotografii" nt twórczości Autgeta"?

tylko Mojzesz ma wyłączność na czytanie pewnych książek?

Mojzesz sądzi. że tłum jak przeczyta książkę albo rozdział z książki to od razu przyjmie tok myślenia jej autora?

"Dotyczy to mowy w ogóle, ale przede wszystkim doświadczenia sztuki. Tu bowiem mamy coś więcej niż oczekiwanie sensu; coś, co chciałbym nazwać porażeniem przez sens tego, co powiedziane. W doświadczeniu sztuki dochodzi nie tylko do zrozumienia rozpoznawalnego sensu, jak w hermeneutyce historycznej i w jej obcowaniu z tekstami. Dzieło sztuki, które coś mówi, staje przed nami twarzą w twarz. To znaczy - wypowiada coś, co przez sposób powiedzenia jest jakby odkryciem, odsłania coś zakrytego. Na tym polega owo porażenie. Nic, co skądinąd znamy, nie jest „takie prawdziwe", nie jest „tak naprawdę". To odkrycie przewyższa wszystko, cośmy dotąd znali. Niewątpliwie więc zrozumienie, co mówi dzieło sztuki, to spotkanie z samym sobą. Ale jako doznanie autentyczności, jako przyswojenie, w którym zawiera się moment przekraczania, doświadczenie sztuki jest we właściwym sensie doświadczeniem, i wciąż na nowo trzeba pokonywać zadanie, jakie stąd wynika - zadanie włączenia go w całość własnego rozeznania w świecie i własnego samorozumienia.
...
Uniwersalność stanowiska hermeneutycznego nie ma granic. Podane przeze mnie kiedyś sformułowanie - byt, który może być rozumiany, jest językiem - to nie metafizyczna teza; opisuje ono od wewnątrz, od środka rozumienia, nieograniczoną rozległość jego horyzontu. Łatwo wykazać, że twierdzenie to spełnia się dla wszelkiego rodzaju doświadczenia dziejów oraz dla doświadczenia natury. Uniwersalne powiedzenie Goethego: „wszystko jest symbolem", czyli: każda rzecz wskazuje na jakąś inną rzecz - stanowi więc ostatecznie najszerszą formułę myśli hermeneutycznej.
...
W porównaniu do innych przekazów językowych i niejęzykowych dzieło sztuki jest absolutną teraźniejszością dla każdej teraźniejszości, a zarazem ma gotowe słowa na każdą przyszłość. W dziele sztuki stykamy się z czymś bliskim, a jednocześnie to zetknięcie w zagadkowy sposób wstrząsa nami i burzy zwyczajność. W radosnej i strasznej grozie dzieło sztuki oznajmia: To jesteś ty — ale mówi także: Musisz zmienić swoje życie."

UBU PRZYTOCZYŁ GADAMERA:
"BYT KTÓRY JEST ROZUMIANY JEST JĘZYKIEM" PODKREŚLMY TO SOBIE...BO STRUKTURALIZM NARODZIŁ SIĘ W BADANIACH NAD JĘZYKIEM...A ZATEM WSPÓŁCZESNA HERMENEUTYKA BYNAJMNIEJ NIE LEZY NA JAKIS ANTYPODACH STRUKTURALIZMU A WYKORZYSTUJĄC JEGO ODKRYCIA TWORZY WŁASNĄ DROGĘ INTERPRETACJI, NEGUJĄC POWIEDZMY SKRAJNY FORMALIZM METODOLOGII STRUKTURALIZMU OKRESU BURZY I NAPORU LAT 30 TYCH UBIEGŁEGO WIEKU.


SZANOWNY EMPOCKU UBU JEST PORAŻONY STWIERDZENIEM ŻE SEMANTYKA I PRAGMATYKA NIE MAJĄ NIC WSPÓLNEGO ZE STRUKTURALIZMEM.
SEMANTYKE I PRAGMATYKĘ ZALICZA SIĘ DO DYSCYPLIN SEMIOTYKI NAUKI O ZNAKACH- KTÓRA BEZPOŚREDNIO WYROSŁA Z E STRUKTURALNEJ TEORII KOMUNIKACJI R JAKOBSONA...
UBU NIE STUDIOWAŁ FILOZOFII...ALE ALE..ALE...NO..NIE RÓBMY SE JAJ...ALBO RÓBMY ALE JAKOŚ Z GŁOWĄ.

PERMANENTNE SUPOZYCJE EMPOCKA, ŻE UBU JEST IDIOTĄ ,WSPIERANE PRZEZ REDAKTORA PROWINCJONALNEJ GAZETY NIEWIELE WNIOSA DO DYSKUSJI O RECEPCJI PRAC AUTORA WORDEGO.

UBU GENERALNIE PRÓBOWAŁ NAMÓWIĆ DO REFLEKSJI NAD TEMI PRACAMI BARDZIEJ UPORZĄDKOWANEJ, O PRÓBĘ PRZYŁOŻENIA DO NICH POJĘC Z ZAKRESU WSPÓŁCZESNEJ HUMANISTYKI...ZAMIAST TEGO UBU USŁYSZAŁ GOMBROWICZOWSKIE- A CO TY GÓWNIARZU WIESZ..CO TY MOŻESZ WIEDZIEĆ? TY SIĘ GÓWNIARZU ZNASZ??JA JESTEM WYKŁĄDOWCA..JA JESTEM REDAKTOR- MY SIĘ ZNAMY..A WY???WY JESTEŚCIE GÓWNIARZE...POSPOLITE GÓWNIARZE SAMOSIEJKI...A ZATEM UBU SIĘ ODDALA OSTAECZNIE W SWÓJ SZCZENIACKI SWIAT. IDZIE GÓWNIARZ POLNA DROGĄ A ZA GRZESIEK PIASEK SYPIE SIĘ PO LESIE...

CIAO

"Z innej beczki - kto z komentatorów zadał sobie trud przeczytania choćby rozdziału książki Sonntag nt twórczości Autgeta w opozycji do piktorializmu Stieglitza? Pada tam sporo ciekawych sformułowań odnośnie cielca poprawności technicznej..."

To jest cytat Mojzesza.
Marconi nie potrafi cytować?
A co z lekturą?
:)

UBU przyjął ton mentorski i nawet tego nie zauważył. To UBU napisał tak, że wszyscy poczuli się jak gówniarze i stąd pojawiły się teksty w kierunku UBU. UBU zaczął teraz odwracać kota ogonem, a kto i tak spada na cztery łapy, choć teoretycznie powinien się kręcić w nieskończoność. Neojmx to wie, bo 4 kotki, które odwrócone ogonem robią mrrrrr. :)

Mojżesz piękne książki czyta, ale też mentorzy jak UBU, a nie dyskutuje.
Mojżesz też ładnie pisze, ale Mojżesz nie spróbował - zamiast pytać, czy ktoś czytał książkę przeczytaną przez Mojżesza - zaproponować i polecić ją.
Niech Mojżesz sobie przeczyta dwa poniższe pytania i odpowie, które ładniej brzmi:
1. "Z innej beczki - kto z komentatorów zadał sobie trud przeczytania choćby rozdziału książki Sonntag nt twórczości Autgeta w opozycji do piktorializmu Stieglitza? Pada tam sporo ciekawych sformułowań odnośnie cielca poprawności technicznej..."

2. "Z innej beczki - komentatorom polecam przeczytanie książki Sonntag nt twórczości Autgeta w opozycji do piktorializmu Stieglitza. Pada tam sporo ciekawych sformułowań odnośnie cielca poprawności technicznej..."

Teraz i ja sobie pomentorzyłem, ale w dobrej wierze.
Liczę na powrót merytorycznej dyskusji. :)

Tak jak już zostało tu kilka razy powiedziane, najpierw poznaj zasady a potem ja łam, (skąd innon to chyba Dalajlama powiedział) w przeciwnym przypadku te wszystkie mądrości o których się tu pisze można podciągnąć do 99% ludzkości tej planety która ma aparat fotograficzny i potraktować ich jako ponadprzeciętnych i wielkich artystów, w tym również przysłowiową panią Genie z mięsnego, której prywatne zdjęcia z ostatnich kilkudziesięciu lat wykazują wszystkie cechy prac wordy'ego, ponieważ używa pełnej automatyki w swoim aparacie, a która tak naprawdę ma gdzieś całą tą mądrość o sztuce i fotografii , ważne żeby można było zidentyfikować mniej więcej co jest na zdjęciu i gdzie i kiedy było zrobione.

Neojmx
2010-06-07 21:31:21

@rafcio, kiedyś takie gnioty leciały z OB z urzędu albo czekały, aż moderator się obudzi - teraz, jak widzę i czytam, dopisuje się do nich ideologię.
Może od razu tego typu "cuda" walić na VD, to się do nas jeszcze dzióbki słitaśne z fotkapeel zlecą i już będzie hiperart. :)))


neojmx

2010-06-07 21:43:28
@rafcio, głodne dziecko w krajach trzeciego świata będzie cieszyło się z zepsutej zabawki - bywa to fajne?


2010-06-07 22:25:32
neojmx
Jasne, lepiej głodnemu dziecku dać zepsutą zabawkę, niech się cieszy, niż zafundować mu obiad, bo przecież jeden obiad nic nie da, tak?
Rafcio, ja zawsze myślałem, że to jest portal fotograficzny, że promuje się na nim fotografię, która dąży przynajmniej do bycia ponad przeciętną, a nie dostosowuje się do chłamu, jaki weźmie masowy odbiorca.

neojmx

2010-06-07 23:46:13
Ale to uzasadnienie to jest Twoja ideologia dopisana do pomysłu, którego nie ma w obrazie.
To jest jak sprzedawanie szczebla z drabiny, która się śniła św. Jakubowi.

neojmx
2010-06-08 00:20:15
Św. Jakubowi naprawdę śniła się ta drabina. Od niego bym kupił. Rozumiesz? :)


Co za nieoczekiwany zwrot akcji :) A jaka drabina snila sie Neojmixowi? :)

Ale fuckt fucktem, Mojzeszowi o wiele bardziej podoba sie: "Z innej beczki - komentatorom polecam przeczytanie fragmentów (Mojzesz doda to slowo, bo to nie rozdzial) książki Sonntag nt twórczości Autgeta w opozycji do piktorializmu Stieglitza. Pada tam sporo ciekawych sformułowań odnośnie cielca poprawności technicznej..."

:)

Marconi cytuje tyle ile potrzeba.

Mojzeszu w świetle twoich kolejnych wpisów upewniasz mnie, że nieuprawnienie zarzucasz EPHMOCowi argumentację personalną.

"widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?"

widzę ze dyskusja zamiast merotrycznej składa się obecnie z konkursu "piękności" wiedzy i kto co czytał (co cieszy, bo odnoszę wrażenie że coraz mniej ludzi czyta).
ale mam przy tym wrażenie, że jakoś to nie umożliwia osiągnięcie konsensusu.

mavic - sadzę, że konsensus jest nieosiągalny w przypadku dyskusji której motorem jest pojęcie estetyki. Będziemy się tu jeszcze przepychać na argumenty kontrargumenty. Czasami szczypiąc a czasami kopiąc a rozejdziemy się wszyscy w takim samym poczuciu jak uczestnicy debaty prezydenckiej "ale im pokazałem"

Wszystko to jednak nie jest bez znaczenia bo MZ nie zawsze konsensus jest najistotniejszy w dyskusji. Może znacznie ważniejsza jest świadomość, że ktoś inny ma inne zdanie i może to także solidnie uargumentować.

Gdyby każda dyskusja prowadziła do konsensusu należelibyśmy do grupy "ciągle zmieniających zdanie" a chcąc pozostać przy swoim musielibyśmy zrezygnować z jakiejkolwiek formy wymiany poglądów.

Ten wątek na początku mnie trochę zirytował a tera bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że jeszcze nie umrze.

@marconi - a mnie się wydaje ze konsensus jest możliwe o ile szanowni uczestniczacy wsluchaja sie w swoje intencje bo mam wrażenie że "antagoniści" tutaj mówią o tym samym często ale innym słowami a przez to jakby "innym językiem". brzmi to kuriozalnie ale kiedy wczytuje się głębiej to takie właśnie odnoszę wrażenie.

1. wszyscy się zgodzili, że odbiór sztuki jest subiektywny i zależy od odbiorcy
2. polemikę wzbudza podejście do obszaru warsztatowego czyli techniki jako takiej. nikt nie odrzucił że warsztat jest nieważny ale część dopuszcza jego "odpuszczenie" w imię kreacji
3. polemikę wzbudza jedynie wyznaczenie granicy między tym gdzie wytwór jest już wystarczająco ok tudzież niewystarczająco...

no chyba że całkiem już nie rozumiem i się powienem zamknąć :-)
choć wątek mnie też wciągnął :-)

Marconi, czym wg ciebie jest wpis o udawaniu erudyty?
EPHMOCA zapewne ponioslo (zdarza sie w dyskusjach, poza tym nikt nie jest encyklopedia tudziez encyklika, a swieci lepili lepianki, a nie garnki), ale Mojzesz zaprawde nie moze zrozumiec jak mozna dalej brnac w takie pustkowie...
Na znak czego?
Mojzesz moze i owszem, niezdarnie polecil lekture ksiazki Sontag, ale...
Marconi z Obiektywnych, nazywajac czytelnikow tego klasyka "tlumem", zagalopowal sie w las...
Marconi nie widzi Puszczy Bialowieskiej w swoim oku?
Szumi dookola las...
Mojzesz jeszcze wroci do watku.
(jak zstapi z nieba)

przyznaje że i ja śledzę ten wątek z zaciekawieniem.
widzę że cała dyskusja bazuje na filozoficznym aspekcie estetyki. ja chciałbym dołaczyć się do głosów i wyświetlić wersję fizyczno-matematyczną.
estetyka, jakkolwiek pojęta formalnie, może zostać uznana za końcowy efekt procesu twórczego. proces twórczy jest procesem liniowym i posiada jeden kierunek. widzę tu pewne analogię do przemina w układach termodynamicznych. do ich końcowego opisu używa sie pojęcia entropi (analogia do estetyki jak efektu przemian w procesie twórczym) entropia to miara stopnia uporzadkowania układu termodynamicznego. i jest to naturalny kierunek rozwoju zdarzeń w układach od haosu do porzadku, wiec możemy założyć iż ten kierunek jest kierunkiem powszechnie obowiązującym w zakresie percepcji człowieka. wyższy stopień uporządkowania układu (estetyka) sprawia że zaczyna w nijm pojawiać sie obszary o uporządkowanej strukturze. bardziej uporzadkowan struktura (mniejsza przypadkowaść) umożliwia nam z kolei dopatrzenie się pewnych możliwych (niekoniecznie wszystkich prawdziwych) reguł opisujących entropię (estykę). odkrycie tych reguł powoduje wyłonienie się większej prostoty (większa redukowność opisu, np: symetria) i możliwości scisłego opisu matematycznego.
wydaję się że przyroda sama narzuciła nam sposób postrzegania estyki (entropi końcowej układu) jako stanu możliwie najprostrzego (zredukowany opis) i dając nam takie narzędzia do jej kreowania jak np:zasada złotego podziału (wprost wywodząca się z układu Fibbonaciego) itp. są to stare prawdy odkryte juz prze malarzy i to oni stają za podwalinami warsztatu fotograficznego. wiac jeśli coś ma być estyczne w fizyczno-matematycznym sensie tego słowa, poprzez analogię, powinno w linii prostej wywodzić sia z solidnego warsztatu technicznego (przeszczepiając wszyskie znane zasady na umiejętności ich wykorzystania aproksymując od umiejetnośći operowania narzędziem.)
dziekuje :-)

UBU PRZYTOCZYŁ GADAMERA:
"BYT KTÓRY JEST ROZUMIANY JEST JĘZYKIEM" PODKREŚLMY TO SOBIE...BO STRUKTURALIZM NARODZIŁ SIĘ W BADANIACH NAD JĘZYKIEM...A ZATEM WSPÓŁCZESNA HERMENEUTYKA BYNAJMNIEJ NIE LEZY NA JAKIS ANTYPODACH STRUKTURALIZMU

Powyższe wnioskowanie jest po prostu bzdurne - z tego, że w hermenutyce, i w strukturalizmie kategoria 'języka' pełni ważną funkcję, NIE WYNIKA, że sa to bliskie nurty... Każdy nurt zajmujący się jezykiem byłby w tym sensie bliski strukturalizmowi - filozofia analityczna, filozofia języka potocznego, pozytywizm logiczny etc.

Równie dobrze UBU molby twierdzić: "Monet malował drzewa... Drzewa znajdujemy też na obrazach Nikifora... Zatem prymitywizm i impresjonizm są bliskimi nurtami w sztuce..." EPHMOC radzi UBU podszkolić się też z logiki ;)

SZANOWNY EMPOCKU UBU JEST PORAŻONY STWIERDZENIEM ŻE SEMANTYKA I PRAGMATYKA NIE MAJĄ NIC WSPÓLNEGO ZE STRUKTURALIZMEM.

EPHMOC też jest porażony tym stwierdzeniem... Niestety nie przypomina sobie, aby coś takiego twierdził... COŚ wspólnego mają... (notabene wiele rzeczy ma COŚ wspólnego... np. nazizm i luteranizm ma ja dużo wspólnego - geograficznie ;D).

"SEMANTYKA, PRAGMATYKA to nie są żadne nurty... " - tyle stwierdziłem ja... ;)

SEMANTYKE I PRAGMATYKĘ ZALICZA SIĘ DO DYSCYPLIN SEMIOTYKI NAUKI O ZNAKACH- KTÓRA BEZPOŚREDNIO WYROSŁA Z E STRUKTURALNEJ TEORII KOMUNIKACJI R JAKOBSONA...

Semiotyka jest działem logiki - polecam choćby "Małą encyklopedię logiki" aby choć UBU podstaw liznął...

Semiotyka nie wywodzi się ze strukturalizmu (rozwijała się wieki wcześniej) ale semiologia... Kolejne pojęcia, które UBU myli... ;)

UBU NIE STUDIOWAŁ FILOZOFII...ALE ALE..ALE...NO..NIE RÓBMY SE JAJ...ALBO RÓBMY ALE JAKOŚ Z GŁOWĄ.

Tak, róbmy z głową, Pani UBU ;D

PANI UBU NIE WIERZY, ŻE EMPOC JEST WYKŁĄDOWCA FILOZOFII..NIE MIESCI MU SIĘ TO W GŁOWIE.
WIDOCZNIE PANI UBU MA MAŁĄ GŁOWĘ.
I NIE MA UBU ZAMIARU PODWAŻAĆ JUŻ AUTORYTETU EMPOCKA-

SEMIOTYKA- SEMIOLOGIA TO POJĘCIA CZĘSTO STOSOWANE WYMIENNIE...

PORÓWNANIE ZWIĄZKU NAZIZMU I LUTERANIZMU
ORAZ SEMANTYKI CZY PRAGMANTYKI ZE STRUKTURALIZMEM- KURIOZALNE- RADZĘ PUBLICZNIE NIE CHWALIĆ SIĘ TAKA TWÓRCZOŚCIĄ , SZCZEGÓLNIE NA SWOJEJ AKADEMII ...NO CHYBA , ŻE TO AKADEMIA SMORGOŃSKA