| | |
Oza 2007-10-22 13:35:07 | | | |
monczkin 2007-10-22 13:53:59 | | | Facet przychodzi z ogroomnym limem pod okiem do pracy.
Kumpel się pyta co mu się stało??
Dostałem od żony kurczkiem.
I po kurczaku masz takie limo ??
Tak bo kurczak był mrożony.
Jak mrożony ??
No żona nachyliła się nad zamrażarką, ja nie wytrzymałem i wziołem ją od tyłu, a ona mi przyłożyła.
To twoja żona nie lubi od tyłu ??
Lubi, ale nie w Tesco .............. |
nadtlenek02 2007-10-22 13:59:17 | | | http://youtube.com/watch?v=2Infm8wIJRA
|
jpk 2007-10-22 13:59:29 | | | Głupia bździągwa i jeszcze nan dodatek egoistka!
Przecież wiadomo, że w Tesco jest najprzyjemniej... :-((( |
Wrobel 2007-10-22 14:15:48 | | | Na szosie w Rosji stoi menel i łapie stopa. Po jakimś czasie zatrzymuje się S-klasa drzwi się otwierają a w nich ruski nowobogacki, w garniturze, złoty zegarek, złoty łańcuch i pyta się menela:
- Czemu łapiesz stopa, skoro jesteś brudnym, śmierdzącym menelem i nikt przecież Cię nie zabierze do swojego samochodu?
Menel na to:
- Dam Ci 1000 $ jak mnie podwieziesz.
Nowobogacki myśli sobie - pranie tapicerki max 300 $ to go wezmę, co mi szkodzi
-Ok, wsiadaj.
Jadą, jadą menel wyciąga kiepa, nowobogacki wkurzony mówi:
- Co, Cię powaliło? Ja sam nie palę w samochodzie i myślisz, że Tobie pozwolę?
-Dam Ci 10 000 $ jak mi pozwolisz
Nowobogacki myśli- w sumie samochód się wywietrzy a 10 000 $ dolarów to niemało
- No ok, niech Ci będzie.
Jadą tak jeszcze z godzinę i menel mówi do ruskiego:
- Zrób mi laskę to dam Ci 1000000 $
Ruski w szoku ale stwierdził, że i tak nikt się nie dowie więc zjechali w las, ruski zrobił co miał zrobić a menel wyciąga fajka, podpala i mówi:
- Ku...wa... Jeszcze nigdy się tak nie zadłużyłem... |
Mordecai 2007-10-22 14:28:40 | | | tota (13:17:57) - cudny tekst :-) myślę, że można rozpowszechniać ? ;-D |
nadtlenek02 2007-10-22 14:30:20 | | | :))
co do Ruskich to mam jeden
Idzie piany Sasza w jednym bucie
spotyka go milicjant i mówi "Sasza Ty pijaku, zgubiłeś buta!"
Sasza na to " NIE ZGUBIŁEM, ZNALAZŁEM" |
tota 2007-10-22 15:28:12 | | | MartaW,
nie pracuje w tej firmie, nie padaja tam nazwiska, wiele miejsc jest wykropkowanych :-) mysle ze nadaje sie do rozpowszechnienia :-) |
monczkin 2007-10-22 15:36:56 | | | Tekst ten jest na joemonster :)
http://www.joemonster.org/art/8039/Instrukcja-do-firmowego-wyjazdu-szkoleniowego |
Mordecai 2007-10-22 18:26:21 | | | o dzięki! już sobie go druknęłam :-) |
watercool 2007-10-22 19:45:11 | | | http://www.youtube.com/watch?v=RWvwhUjJAME - hehe, z wątkiem dla obiektywnych :) |
piotrrodzoch 2007-10-23 17:31:59 | | | http://zegarsmierci.info/cena-zwlok |
piotrrodzoch 2007-10-23 17:32:11 | | | ja mialem ponad 26 tysiecy ;) |
piotrrodzoch 2007-10-23 17:46:37 | | | nawet moja babcia miala 30 000 :P :D:D:D |
raider 2007-10-23 19:55:54 | | | Raider: stan dobry, zadbany, spodziewana data zgonu (według Zegara Śmierci na podanej stronie) - 23 czerwiec 2044r., cena: 32487 zł (plus VAT)
Formy płatności: wpłata na konto z góry (nie wysyłam "za pobraniem"). |
watercool 2007-10-24 18:52:02 | | | http://www.youtube.com/watch?v=Qehxjub5lyo - prysznicowe różnice między nim a nią :) |
Rollerskate 2007-10-24 23:01:19 | | | Umarł niejaki Arthur Davidson.
Puka do drzwi niebios.
Otwiera Piotr.
- O pan Davidson, w czym mogę pomóc?
- Poproszę o widzenie z Szefem.
- Pan wybaczy, ale muszę zapytać....
Po chwili Davidson wchodzi do gabinetu Szefa.
- O pan Davidson, w czym mogę pomóc?
- To pan zaprojektował kobietę?
- .... no tak, podobnie jak pan z bratem i panem Harleyem swój motor, ale o co chodzi?
- mam kilka uwag
- poproszę.
- Szanowny Panie, konstrukcja już w założeniach fatalna. Na wysokich obrotach jest bardzo głośna, zasadniczym błędem jest umieszczenie wtrysku tuż przy wydechu. No i koszty utrzymania są horrendalne.
- No tak panie Davidson, trudno sie z panem nie zgodzić, ale pozwoli pan, że coś sprawdzę?
- Jasne
Szef postukał w klawiaturę swego komp[utera i za chwilę otrzymał wydruk, który uważnie przeczytał.
- .... no cóż pani Davidson, nie sposób nie zgodzie sie z pańskimi zarzutami. Jednak wszelkie statystyki pokazują, że na moim projekcie jeździ zdecydowanie więcej facetów niż na pańskim....
|
... . .. . . 2007-10-24 23:47:40 | | | łosz... wyszło, że mam jak najszybciej zapłacić za późniejsze zabranie zwłok... cena rośnie z każdym dniem... ;)) |
piotrrodzoch 2007-10-25 14:50:27 | | | http://fishki.net/comment.php?id=27137 |
piotrrodzoch 2007-10-25 14:53:50 | | | o nieee... wytrzymalem do konca :D |
MiguelAngelo 2007-10-25 18:12:42 | | | Malzenstwo jedzie pociagiem. Oprocz nich w przedziale Anglik czyta gazete.
Zona wyciaga kanapki... jedza. Po chwili mowi do meza:
- Ty, znasz angielski... poczestuj go.
Maz traca Anglika i zagaja:
- A sandwich?
- No, thanks.
Jada... kobieta wyciaga termos...
- Ty, moze on sie herbaty napije?
Maż:
- A cup of tea?
- No, thanks.
Jada... kobieta mowi:
- Ty, ale my jestesmy niewychowani... tyle czasu jedziemy razem i się nie przedstawilismy... przedstaw nas natychmiast.
Maz traca Anglika:
- My wife....
Anglik odwrocil wzrok... popatrzyl...:
- No, thanks!
---
Po przeszło czterdziestu latach pracy w zawodzie listonosza przyszedł czas
na emeryturę. Okoliczni mieszkańcy, każdy na swój sposób, postanawiają
podziękować mężczyźnie za wieloletnią pracę. Kiedy przychodzi do pierwszego
domu, otrzymuje czek na sto złotych. W kolejnym domu dostaje pudełko
kubańskich cygar,w trzecim - butelkę drogiej whisky. Kiedy dochodzi do
czwartegodomu, drzwi otwiera piękna, skąpo odziana blondynka.
Zaprasza go do środka, zaciąga do sypialni i tam uprawiają seks przez
godzinę. Potem kobieta przygotowuje królewski posiłek, a na koniec podaje
kawę z banknotem dziesięciozłotowym pod filiżanką.
Zaciekawiony listonosz pyta blondynkę:
- To, co pani dla mnie zrobiła, było wspaniałe, ale po co ta dycha?
Kobieta wyjaśnia mu:
- Zastanawialiśmy się z mężem, jaką niespodziankę panu
zrobić w ostatnim dniu pracy i mąż powiedział:
"Pieprz go... Daj mu dychę".
- No, a posiłek wymyśliłam sama!
---
Siedzi sobie gosc na rybach, w pewnym momencie ma branie. Wyciaga, a tam taka niewielka zlota rybka. Przyjrzal sie jej i stwierdzil, ze taka malizna to on sobie glowy nie bedzie zawracal i juz chce ja wrzucic o wody, gdy nagle rybka sie odzywa:
- Czekaj! Ja jestem zlota rybka i spelnie Twoje zyczenie.
- Wiesz co, ale ja juz mam wszystko o czym mozna tylko marzyc, wiec dzieki, ale Cie wrzuce do wody.
- Nie, tak nie moze byc, tradycji musi stac sie zadosc. Sluchaj postawie Ci taka chate, ze ludzie w promieniu 100 km beda Ci zazdroscic.
- Kiedy ja juz mam taka chate !
- No to dam Ci bryke jakiej nikt w Polsce nie ma.
- Tez juz mam taka !
Rybka chwile sie zastanawia i pyta:
- A jak z Twoim zyciem seksualnym, tzn. jak czesto to robisz ?
- Ze dwa razy w tygodniu.
- To ja Ci zalatwie, ze bedziesz mial dwa razy dziennie !
- Eee tam, ksiedzu nie wypada .
---
Strudzony Arab zajezdza do oazy i skarzy sie kowalowi:
- Moj wielblad strasznie wolno biega. Co robic?
Kowal do praktykantow:
- Na warsztat go!
Chlopcy stawiaja wielblada na warsztacie, a kowal dwoma ceglami uderza
zwierze po jego narzadach. Wielblad zbiega z warsztatu i gna przed siebie jak
szalony.
- Jak ja go teraz dogonie? - martwi sie Arab.
- Na warsztat go! - wola kowal.
---
Do studenta siedzacego w parku na lawce podchodzi policjant.
- Co pan robi na tej lawce?
- Kontempluje.
- Jak ci przyloze w morde, to zaraz bedziesz prosto plul!
---
Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić ?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz ?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą !
---
Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty ?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu (pokazuje palcem grupę nut), tu i tu mogę się zesrać.
---
Jedzie chłop furmanką z sianem koło autostrady. Nagle wyprzedza go motocyklista bez głowy. Jedzie jeszcze kawałek i znowu wyprzedza go motocyklista bez głowy. Powtarza się to parę razy, aż w końcu chłop wola do baby:
- Stacha, kosa nam się przekrzywiła !
---
Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau !
- Halo ?
- Hau !
- Nic nie rozumiem.
- Hau !
- Proszę mówic wyraźniej !
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula !
---
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
- A co ja mam powiedzieć ? Będę wracał sam...
---
Złapał rybak złotą rybkę. Rybka mówi do niego: - Wypuść mnie a spełnię twoje trzy życzenia. Rybak pomyślał i mówi: - No dobra złota rybko. Po pierwsze chcę aby ta woda w tym wiadrze zamieniła się w wódkę ! Po drugie chcę aby ta cała woda w tym morzu zamieniła się w wódkę ! - Długo się zastanawiał co powiedzieć jako trzecie,aż w końcu mówi: - Ok - rybka, postaw jeszcze flaszkę i będziemy kwita !
---
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do najbliższej apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
---
W środku miasta nawalony gościu sika przy dość ludnym chodniku. Jakaś przechodząca kobita patrząc na niego z obrzydzeniem:
-Co za bydle!
On:
-Spokojnie... Mocno go trzymam.
tyle na dziś ;) |
MiguelAngelo 2007-10-25 18:49:00 | | | a co tam... jeszcze trochę ;)
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!
Zespół naukowców badał kameleona.
Postawili zatem zwierzę na czerwonym kawałku materiału
- w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony.
Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku
materiału - kameleon stał się żółty.
Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach
- zielonym, niebieskim, brązowym.
Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona.
Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział:
- Weźcie wy się, ku%#a, ode mnie odpie#$%lcie...
Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw łączący oko bezpośrednio z dupą.
Kiedy ukłuli pacjenta igłą w dupę, w jego oku pojawiła się łza.
Kiedy wbili tę samą igłę w oko, pacjent się zesrał ...
Noc poślubna dziedzica i jego nastoletniej młodej żonki.
na łożu pani młoda i dziedzic w zbilżeniu, a nad nimi służący z pochodną
dziedzic się ostro stara, a żonka nawet nie jęknie leży jak głaz
w pewnym momencie dziedzic wstaje i mówi:
"Może sługa sprubuje?"
sługa sie dopadł i jazda
nagle rozległy sie jęki i wszaski pani młodej
A dziedzic na to:
Widzisz hamie tak sie świeci !
Siedzą trzy myszy w pubie i przechwalają się, z której jest większy hojrak.
- ja to porcjuję trutkę na gryzonie i wciągam nosem -mówi pierwsza
- ja to ćwiczę bicepsy na pułapkach - wtrąca druga
Na to trzeci zbiera się i wychodzi nic nie mówiąc ....
Dwie pozostałe zdziwione pytają gdzie idzie?? na to ona
- idę do domu posunąć kota!!
na polski rynek wchodzi nowy marka alkoholu
Ziobrówka
słaby adwokat na kaczych jajach ;)
|
tt73 2007-10-25 18:55:10 | | | Aniele!
litości!
moja przepona na krawędzi wytrzymałości
:o)))))))))))))
|
| |