| | |
piotrrodzoch 2007-05-12 08:43:00 | | | a ja tak spytam... moge wam napsac niecenzuralny dowcip jaki ostatnio znalzlem? tzn nie ma tam brzydkiego slowa tylko taki jest no... dla ludzi ktorzy sie brzydza slowa "zygi" albo gejow... moge? moge? moge?:) |
_M 2007-05-12 09:05:48 | | | |
Calme 2007-05-12 09:09:37 | | | |
_M 2007-05-12 09:12:39 | | | Nono, nie bądź pierdzioch ;) |
_M 2007-05-12 09:51:41 | | | |
Calme 2007-05-12 10:03:12 | | | gajowy taki ten joke ;]]]] |
_M 2007-05-12 10:06:26 | | | |
Calme 2007-05-12 10:07:41 | | | |
_M 2007-05-12 10:11:35 | | | |
_M 2007-05-14 13:00:20 | | | "Pięć liter starło się z mojej klawiatury. G, N, I, O i T"
(Mopar z plfoto) |
Rollerskate 2007-05-14 16:58:59 | | | Fotografowi urodziło się dziecko.
W szpitalu fotografuje każdy jego gest, każdy ruch, minę, uśmiech... setki... tysiące zdjęć... zdziwiona pielęgniarka podchodzi i pyta:
- co.. pierwsze dziecko?
- nie... pierwsza cyfrówka
:) |
Mordecai 2007-05-14 17:14:04 | | | Kubuś Puchatek zwierza się Krzysiowi:
- Rozumiem, że donosił na mnie Prosiaczek, bo to świnia. Rozumiem, że donosił Kłapouchy, bo to osioł. Ale żeby miodek ??? |
Nowicki 2007-05-14 20:23:43 | | | stare już ma tydzień :))))) |
Mordecai 2007-05-14 20:51:10 | | | i dlatego pora na nie była :-))) |
mateosite 2007-05-15 23:39:27 | | | szkoda ze nie ma fotek :/ |
Rollerskate 2007-05-15 23:46:19 | | | Lot 343 zgłoś się... Lot 343 zgłoś się... Cisza i naraz w słuchawkach głos
pijanego mężczyzny:
- Tu tttrzsssta czczterrdzieścicii trzzzz...
- Tu wieża chce mówić z pierwszym pilotem.
- Jeeeeest piiiijany i śśśśpi ...
- Wezwijcie drugiego pilota.
- Teeeż piiiiijany...
- To kto mówi ?
- Piiilot aaaauuuutomatyczzz... |
ever 2007-05-16 10:05:22 | | | |
Calme 2007-05-17 08:48:52 | | | X-man :))
http://img509.imageshack.us/img509/1787/img3500fp4.jpg |
hartman 2007-05-17 08:52:10 | | | http://www.youtube.com/watch?v=475acgtzIVo&mode=related&search= |
ever 2007-05-17 11:18:30 | | | Tak się bawią Polacy
http://www.jaja.yoyo.pl/?page=filmiki&ogladaj=609 |
UncleTom 2007-05-17 11:19:00 | | | Trochę przydługi, ale jak ktoś ma cierpliwość, nie będzie żałował. Poza tym, z branży. No więc zaczynam:
Harry i Lucy, małżeństwo mieszkające w małym miasteczku na południu USA, przez wiele lat nie mogło doczekać się potomstwa, bez wyraźnej przyczyny o charakterze medycznym.
Wreszcie Lucy zdecydowała, że nie może już dłużej zwlekać z macierzyństwem i po krótkiej naradzie z mężem postanowiła skorzystać z pomocy wynajętego reproduktora o sprawdzonym materiale genetycznym, wysokim IQ itd. Odpowiedni kandydat znalazł się bardzo szybko a jego ‘odwiedziny’ umówiono telefonicznie.
Traf chciał, że tego samego dnia przejeżdżał przez miasteczko wędrowny fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci, będący nie tylko wykonawcą swoich prac, lecz także akwizytorem własnych usług. Zobaczywszy ładny domek należący niewątpliwie do zamożnych ludzi, postanowił spróbować szczęścia, i chwilę później pukał już do drzwi. Otworzyła mu Lucy, bynajmniej nie zdziwiona pojawieniem się młodego, dość przystojnego mężczyzny.
“Dzień dobry pani, jestem...” – zaczął fotograf.
“Tak wiem kim pan jest” – przerwała mu Lucy wywołując pewne zaskoczenie, ale tylko przez chwilę...
“No, tak, widzę że moja zasłużona reputacja dotarła aż do Luizjany, choć nigdy przedtem tu nie byłem...”
“Proszę, niech pan wejdzie...” – wyjąkała coraz bardziej onieśmielona pani domu.
Młody człowiek przystąpił od razu do rzeczy:
“To co, gdzie zaczniemy? Proponuję łazienkę na początek, pani nie ma pojęcia co znaczy wanna pełna wody w tych sprawach... zapewniam, że dzieciaki udają się w tych warunkach doskonale, ma się trochę doświadczenia...”
Lucy poczuła, że robi jej się słabo...’Na początek?... Wanna pełna wody?... not tak, nic dziwnego że ja i Harry, przez tyle lat..’ myślała sobie próbując opanować ogarniający ją niepokój.
Fotograf był już w swoim żywiole.
“A potem wrócimy do salonu, jeśli pani pozwoli, ta kanapa jest doprawdy wspaniała, można też spróbować na podłodze, ach ten puszysty dywan, to będzie cudowne...”
Lucy nie mówiła już nic tylko, kompletnie oszołomiona, potakująco kiwała głową po każdym niemal słowie rozentuzjazmowanego młodzieńca. Ten wziął to z dobrą monetę:
“Ach, widzę, że nie będzie z panią problemów... a to nie zawsze tak bywa... gdyby pani wiedziała ile się namęczyłem z pewną babką w Kalifornii, w pobliżu był cudowny zagajnik, więc próbowałem ją namówić, byśmy przenieśli się tam biorąc koc i kilka akcesoriów... niemal siłą musiałem ją tam zaciągnąć... cóż ludzie trochę gapili się na nas, ale było warto... teraz i ona zadowolona, i dzieciaki urocze... to co, możemy zaczynać?... oj jedną chwilkę, skoczę tylko do samochodu, zostawiłem w bagażniku statyw...”
“Po co panu statyw?!!!” – odezwała się wreszcie Lucy.
“Ha, ha... od razu widać, że jest pani zielona w te klocki, bez statywu nic byśmy nie zrobili, zrozumie pani, jak pani zobaczy mój sprzęt, rura prawie 40 cm i 2,5 kilo wagi... Ale co to?!!! co pani jest?... może wody...”
|
barteq 2007-05-17 11:40:32 | | | http://www.wrzuta.pl/film/nVILMkNkv2 |
| |