| | |
UncleTom 2009-10-09 22:34:13 | | | No tota... coś niesamowitego... szkoda, że w dziale 'humor' nie ma ocen, piąteczka byłaby, jak nic... ;DDD |
neojmx 2009-10-09 22:57:25 | | | "Kubusia" list sprzedałem dalej - zabija. :))) |
tota 2009-10-10 10:54:20 | | | Dzień Dobry,
Nie ukrywam, że list ten piszę aby dać upust złości, w
jaką wprawił mnie jeden z produktów Waszej firmy. Chodzi
o pizzę mrożoną - Ristorante Edizione Speciale Pizza
Salame - jak zgaduję w edycji specjalnej. Znalazło swoje
potwierdzenie. Kupiłem taką pizzę w dniu dzisiejszym
(niedziela wieczór), w Warszawie, w sklepie BOMI na
ul. Puławskiej róg Rakowieckiej. Miała mi posłużyć za
obiado-kolację - co dużo znaczy, bo nie jadam ostatnio
regularnie. Data przydatności do spożycia: 090702
Zgodnie z instrukcją wyjąłem ją z folii i piekłem
pizzę na środkowym poziome ok. 15 min. Wszystko zapowiadało
się dobrze, ładny zapach i tak dalej. Jednak po wyjęciu
gotowej do spożycia pizzy okazało się, że jest ona
ZAMIESZKAŁA!!!
Mniej więcej pośrodku, między ziarenkiem kukurydzy a kawałkiem
zielonej papryki leżała sobie częściowo zatopiona w ser
gąsienica (czyt. robal) długości ok. 1 cm, barwy brązowej.
Jestem z wykształcenia ekonomistą, więc trudno mi tu
zidentyfikować gatunek. Nie przypuszczam aby ów zwierz
zamieszkiwał mój piekarnik już wcześniej, podejrzewam więc,
że znalazł się tam wraz z pizzą. Lista składników na
opakowaniu nie zawiera niczego podobnego. Jest tam jednak
hasło - Poczuj atmosferę i niepowtarzalny smak Italii - świeże,
wykwintne obłożenie ze specjalnie dobranymi składnikami i
charakterystycznymi włoskimi przyprawami. Nie wiem czy dobrze
rozumuję, ale faktycznie robal w mojej pizzy był
charakterystyczny
i być może wykwintny. Czy miał niepowtarzalny smak, tego nie
wiem, ale jeżeli ktoś z państwa pragnie się przekonać
osobiście,z dziką rozkoszą dostarczę mu/jej tego przypieczonego biedaka
dodegustacji. W takim wypadku proszę o kontakt w poniedziałek
przed godziną 12. Później bowiem udaję się z nim na spacer do
sklepu w celu złożenia reklamacji (mam nadzieję, że nerwy mi
nie puszczą). Być może firma Dr. Oetker powinna dodać
znalezionego robala do składu, aby uniknąć nieporozumień. Analogicznie
należałoby zweryfikować masę netto i wartości odżywcze
produktu.
Słowa - wykwintne obłożenie - proponuję zastąpić właściwszym
według mnie sformułowaniem - wykwintna obsada. A przy okazji wykreślić
zdanie o tym, że pizze - przygotowywane są ze starannie
wyselekcjonowanych
składników i podlegają stałej kontroli jakościowej, chyba że
kontrola jakościowa polega na testowaniu długości gąsienic pod
kątem - wymiaru ochronnego. Ewentualnie warto by się zastanowić
nad zmianą sposobu przyrządzania (zmniejszenie temperatury i
wydłużenie czasu), tak aby dać mieszkańcom pizzy czas na
ucieczkę!!
Jeżeli ktoś z państwa uważa, że przesadzam z reakcją, to pragnę
zaznaczyć, że jest niedziela w nocy, a ja wciąż nie jadłem
kolacji.
Nie muszę dodawać, z czyjej winy!! Macie szczęście, że to była
pizza z salami, a nie wegetariańska.
Wychowanie nakazuje pozdrowić, więc pozdrawiam,
PS. O co właściwie chodzi z tą kropką w Dr. Oetker? Taki doktor
z kropką? I dlaczego Wasza firmowa strona www nie działa
(zwłaszcza
kontakty!!)
Ponieważ na stronie www.oetker.pl nie działała podstrona
kontakty,
list ten wysłałem na ślepo na adresy typu biuro@, marketing@
oetker@ itd. Ten ostatni zadziałał, a ten przedostatni został
przesłany do Niemiec do całej grupy osób. Jedna z nich
odpowiedziała...
Ich werde ab 18.03.2002 nicht im Büro sein. Ich kehre zurück am
15.04.2002.
Bei dringenden Fällen wenden Sie sich bitte an Herrn Kostka
oder Frau Ritschel
inna odpowiedziała tak:
Bitte senden Sie keine E-Mail mehr an meine Anschrift!
Zdenerwowałem się, bo wcale do niej nie pisałem, wiec udałem
głupiego (choć podobno nie musz):
Dear Mr/Mz Grosda
I am really sorry, but I don't know German, would you be so
kind and translate your message for me? By the way, where did
you get my address?
Best Regards
pozostało to bez odpowiedzi.
Za to odezwał się oetker:
Szanowny Panie
Dziękujemy bardzo za konatakt z naszą firmą.
Jest nam niezmiernie przykro, że produkt Pizza Ristorante
Edizione Speziale nie spełnił Pana oczekiwań. W celu dokonania
procedury reklamacyjnej uprzejmie prosimy o przesłanie pizzy
wraz
z opakowaniem za pośrednictwem kuriera TNT lub Stolicy na
nasz koszt. Prosimy również o podanie Pańskiego numeru telefonu
i adresu.
Nasz adres: Dr. Oetker Środki Odżywcze Gdańsk-Oliwa Sp. z o.o.
ul. Adm. Dickmana 14/15 80-339 Gdańsk z dopiskiem "Serwis
Konsumenta"
Z wyrazami szacunku
Sławomir Tutlewski
Serwis Konsumenta
Pizzę wysłałem wraz z robalem, o czym zawiadomiłem:
Dzień dobry,
Reklamowaną pizzę wraz z jej mieszkańcem wysłałem w
poniedziałek
Stolicą. Do tej pory powinna do Pana dojść.
Potwierdzenie dostałem po tygodniu:
Szanowny Panie
Dziękuję bardzo za przysłanie pizzy. Produkt został przekazany
do Działu Kontroli Jakości, celem dokonania procedury
reklamacyjnej oraz wyjaśnienia wszelkich okoliczności tego przykrego dla Pana
incydentu. Stosowne wyjaśnienia zaistniałej sytuacji otrzyma
Pan natychmiast po zakończeniu badania.
Z poważaniem
Sławomir Tutlewski
Ponieważ oetker pozostał nieruchawy posłałem mu ponaglenie:
Szanowny Pan Tutlewski,
Wciąż niezmiernie ciekawi mnie wynik postępowania reklamacyjnego,
które rozpocząłem przesyłając Państwu pizzę z gąsieniczką (e-
mail z dnia 18 marca).
Rozgoryczenie jakością oferowanych produktów właściwie już mi
minęło. Z wolna jednak zastępuje je uczucie zniecierpliwienia
w związku z tempem rozpatrywania mojej reklamacji. Tym
bardziej, że cała sprawa wydawała mi się dość oczywista.
Jak rozumiem, obecnie trwa procedura badania zasadności mojej
reklamacji. Jak mniemam sam corpus delicti (tj. robal) nie
przekonał Państwa. Śmiem zatem zasugerować, żeby skupić się na
ustaleniu tożsamości (i gatunku) ofiary, a następnie testem DNA
znaleźć jego/jej bliskich i wypytać ich o okoliczności zaginięcia.
Jeżeli to nie rzuci światła na zaistniałą sytuację, warto pewnie
byłoby, drogą sekcji, ustalić dokładną przyczynę zgonu.
Domyślność moja pozwala w tym miejscu zaproponować cztery
domniemane przyczyny: uraz mechaniczny na linii produkcyjnej,
uduszenie w folii, nadmierne wyziębienie organizmu w chłodni, lub
ostatecznie mogły to być rozległe poparzenia 3. stopnia.
Jeżeli okazałoby się, że chodzi właśnie o poparzenia,
czyniłoby to mnie współwinnym śmierci zwierzęcia. Wobec czego
jestem gotów współpracować, aby liczyć na okoliczności łagodzące.
W tym celu skłonny jestem przesłać do ekspertyzy kratkę, na której
piekłem pizzę, oraz próbki gazu.
W ostateczności mogę nawet przesłać -Stolicą- całą kuchenkę
gazową marki Ardo, jeśli jest Pan zdania, że to znacząco przyspieszy
procedurę reklamacyjną.
Liczę na zrozumienie i szybkie załatwienie sprawy,
Pozdrawiam,
Nie otrzymałem już więcej listów, ale po jakimś czasie dostałem paczkę
z gadżetami i produktami firmy z listem w którym piszą, że wciąż uważają,
że nie jest możliwe aby robak dostał się na pizzę w czasie produkcji,
i winny jest transport lub hurtownicy.
Podziękowałem im za paczkę i na tym się skończyło. |
mooha 2009-10-10 11:42:37 | | | dawno nie podawałem newsów ze spamowej skrzyneczki :P
Dar tajemnicy!
Drogie panie i panowie, jesteś dobry!
Sorry to bother you czasie, wyrażamy głębokie przeprosiny. Prosimy o cierpliwość czytania tej wiadomości!
Jesteśmy na przywóz i wywóz firma, zajmująca się głównie elektronicznej sprzedaży produktu! Na przykład: laptopów, globalnych systemów pozycjonowania, telewizor LCD, PS3 konsole do gier, odtwarzaczy MP3, telefonów komórkowych / 4, motocykli itp. .......
Nasza firma serdecznie za wizytę! Zapraszamy do odwiedzenia naszej oficjalnej stronie internetowej: http//***.com
Obsługi Klienta / spektrometrii masowej: ***@***.com
Kontakt / E-mail: ***@***.com
Szczerze życzę szczęśliwego zakupy!
Mystery gift!
Dear ladies and gentlemen, you are good!
Sorry to bother you time, we express our deep apologies. Please be patient reading this message!
We are an import and export company, mainly engaged in electronic product sales! For example: laptop computers, global positioning systems, LCD TV, PS3 game consoles, MP3 players, mobile phones / 4, motorcycles etc. .......
Our company sincerely welcome your visit! Please visit our official website: http//****.com
Online Customer Service / mass spectrometry: ***@***.com
Contact / E-mail: ***@***.com
|
Kisiel 2009-10-10 12:17:35 | | | Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las. Nagle na drogę wyskoczyła
mała zielona żabka i mówi ludzkim głosem:
- Czym się tak martwisz ?
A, bo życie jest do dupy.
Dom się wali, żona brzydka, auto w rozsypce, kasy brak... Ogólnie lipa.
- Nie martw się. Idź do domu a wszystko będzie OK.
Facet wraca, patrzy a tu chata pięknie odstawiona, żona piękna jak Cindy Crowford, pod bramą garażu stoi Maybach,
a w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana.
Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla niego zrobiła i wrócił się do lasu.
W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi:
- Żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce ?
- Nigdy nie kochałam się z nikim...
- Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to możemy zrobić ?
- Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej zużyłam
na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13 letnią dziewczynkę.
- Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to przeszkadzać.
- ... i tak to było , Wysoki Sądzie a nie tak, jak gada ta gówniara.
Romek Polański |
KLi 2009-10-10 14:25:17 | | | |
tota 2009-10-10 21:56:54 | | | Poranny sex
Ona byla w kuchni i przygotowywala na sniadanie jajka gotowane
On wszedl. Ona sie odwrocila i powiedziala:
Musisz sie ze mna kochac...natychmiast
Jemu oczy sie zaswiecily
To jest moj szczesliwy dzien
Nie czekajac aby sie rozmyslila dal jej wszystko co chciala wlasnie tam na stoliku kuchennym
Potem ona powiedziala 'Dziekuje'
i odwrocila sie do swoich zadan
Troche bardziej niz zdziwiony zapytal:
'O co chodzi?'
Ona wytlumaczyla: 'Minutnik sie popsul.'
|
BETI 2009-10-10 23:19:12 | | | |
pipon 2009-10-11 12:33:51 | | | ...godzinę jajka gotowała...??? :/ |
Rafi083 2009-10-11 13:22:18 | | | Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja p***dolę! Ale wstyd przed Ryśkiem". |
BETI 2009-10-11 18:27:16 | | | DIETA ODCHUDZAJĄCA:
- Na śniadanie - Keks i sex
- Na obiad - Sex i keks
- Na kolacje - SEX
JEŚLI NIE POMOŻE ODSTAWIĆ KEKS. :)
;o) |
BETI 2009-10-11 18:29:38 | | | Kłótnia dwóch przedszkolaków (chłopak i dziewczynka):
- A mój tata ma wieżę stereo!
- A moja mama też ma! - rewanżuje się dziewczynka.
- A mój tata ma cabrioleta! - dodaje.
- A moja mama też ma!
- A mój tata ma siusiaka!
- Aaaa moja mama też!
- Jak to przecież twoja mama nie może mieć siusiaka??!!
- Ma!!!! W szufladzie!!!!
;o) |
BETI 2009-10-11 18:31:29 | | | - Dziadku, jak to jest, masz juz 98 lat a codziennie przychodzą do ciebie napalone laski.......?
Jak ty to robisz?
- A bo ja wiem...... - rzekł dziadek oblizując leniwie brwi......
;o) |
BETI 2009-10-11 18:35:54 | | | INCYDENT NA LOTNISKU W MOSKWIE
******************************
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli
zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami
i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.
;o) |
UncleTom 2009-10-11 19:22:11 | | | BETI, no rzekłbym, że opisana sytuacja jest, choć w ogólniejszym wymiarze, baaardzo charakterystyczna... ;-))) |
mireQ 2009-10-12 10:52:08 | | | |
BETI 2009-10-12 13:40:10 | | | Pokłóciły się okrutnie członki ciała. No bo kto niby ma być
szefem? -
Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko
kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej -
zarabiamy na
wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my
decydujemy
jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i
naprawdę nic
nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam
wszystkich energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie....
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwał się milczący dotąd tyłek - I JUŻ.
Śmiech ogólny, no całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedział tyłek - jak tak, to STRAJK. I przestał robić
cokolwiek.
Minęło kilka godzin.
Mózg dostał gorączki
Ręce się powykrzywiały
Nogi zgięły się w kolanach
Oczy wyszły na wierzch
Żołądek wzdęło i spuchł z
wysiłku
Szybko zawarto porozumienie. Szefem został tyłek.
I tak to już jest drodzy moi.
Szefem może zostać tylko ten, co g ó w n o robi.
;o) |
emzet 2009-10-18 21:58:20 | | | 1. Wejdź na www.maps.google.pl
2. Wybierz "Pokaż trasę"
3. Adres początkowy: "Tokio"
4. Adres końcowy: "San Francisco"
5. Kliknij "Pokaż trasę"
6. Przeczytaj wskazówkę nr. 24
:) |
wowa 2009-10-18 22:03:59 | | | W Honolulu przerwa na siusiu... :o) |
emzet 2009-10-18 22:29:40 | | | i przesiadka na rower wodny :) |
KLi 2009-10-19 23:45:31 | | | Queen po japońsku ;)
http://www.lastfm.pl/music/Joousama/+videos/+1-_jWAt-rUSEQ |
qixu 2009-10-23 01:23:03 | | | Byc moze niektorzy widzieli, jak najbardziej sie do tego dzialu nadaje :)
http://www.wstaw.org/images/free/2009/10/23/cc9af2f2faf613d896a43ec468c045.jpeg |
KLi 2009-10-24 01:50:27 | | | http://www.youtube.com/watch?v=dwTXZ49ZyJA&feature=related
;) |
vodek4791 2009-10-25 21:32:21 | | | najwazniejsze na portalu informacyjnym to dobrze dobrac foty do artykulu, a tej dziedzinie mistrzami sa webmasterzy onet.pl ;P:P
http://img257.imageshack.us/img257/8708/20091025202713.jpg |
BETI 2009-10-28 17:43:16 | | | Złote mysś dla Koleżanek OBiektywnych:)
Facet jest jak kawa: najlepszy jest silny, gorący, pełen subtelnego smaku i nie pozwala ci zasnąć przez cala noc.
Facet jest jak batonik czekoladowy: słodki i pierwsze co robi to dobiera ci się do bioder.
Facet jest jak śrubokręt: potrzebujesz, ale właściwie nie wiesz do czego.
Facet jest jak torba turystyczna: zapakuj piwem i już możesz zabrać wszędzie.
Facet jest jak ksero: służy do powielania i nic poza tym.
Facet jest jak lokówka: zawsze jak jest gorący to dobiera ci się do włosów.
Facet jest jak obligacje rządowe: tak długo zajmuje żeby odpowiednio dojrzał.
Facet jest jak horoskop: codziennie dyktuje ci co masz zrobić i zawsze się myli.
Facet jest jak kosiarka: jak go osobiście nie popchniesz, to nic z jego funkcji.
Facet jest jak strumyk: miło popatrzeć, ale trzeba pamiętać, że nie każdy jest odpowiednio bystry.
Facet jest jak Laxigen: zawsze irytuje cię od środka.
Facet jest jak Mascara: znika na widok pierwszej łzy.
Facet jest jak mini spódniczka: jak nie uważasz, zaraz odsłoni ci majtki.
Faceci są jak miejsca na parkingu: najlepsi zawsze zajęci.
Faceci to hydraulicy: albo w sklepie z narzędziami, albo godzinami w łazience.
Faceci są jak wino: satysfakcjonują cię, ale na krotko.
Faceci są jak koty: pokazują się tylko wtedy, gdy na stole postawisz jedzenie.
Faceci są jak burza śnieżna: nigdy nie wiesz kiedy przyjdą.
Faceci są jak używane samochody: tanio można kupić, ale nie możesz na nich polegać.
Faceci są jak pogoda: trzeba zaakceptować, bo nic nie możesz zrobić aby zmienić.
;o) |
| |