| | |
sylwesterc70 2007-11-09 23:10:44 | | | Kiedyś dziewczyny miały urodę... teraz mają photoshop'a :D |
vodek4791 2007-11-10 00:11:13 | | | Zapytano Billa Gatesa:
- Jaki jest najlepszy system operacyjny stworzony przez człowieka?
- UNIX.
- A nie Windows?!
- O nie, Windows stworzył Bóg - odpowiedział Bill, skromnie opuszczając oczy. |
... . .. . . 2007-11-10 01:32:34 | | | Achmeda - martwego terorystę już wszyscy widzieli?
http://www.youtube.com/watch?v=9BV4OGqnuiQ |
piotrrodzoch 2007-11-10 19:47:17 | | | jezu bylo to juz za czasow mojej babci :D |
czekoludek 2007-11-11 16:38:01 | | | Synek mówi z pretensją do ojca:
- Wy to mieliście dobrze! Kiedyś żeby zobaczyć dziewczynie majtki
wystarczyło podnieść spódnicę. A my, młodzi, żeby zobaczyć majtki,
musimy dziewczynom rozchylać pośladki.
|
czarnobialykwadrat 2007-11-11 19:16:44 | | | - how do you call a man who understand everything?
- roger
;] |
jan_nowakka 2007-11-12 13:26:06 | | | http://pl.youtube.com/watch?v=3K0bMJcfQD4 |
Scarlett11 2007-11-12 14:53:43 | | | Kto nie widział...Polecam...
Fajna zabawa... ;)
http://www.getthemessage.net/index.php?id=NjcxMjA= |
jan_nowakka 2007-11-12 15:18:15 | | | dobra to, zabawa do końca dnia w pracy. dzięki! |
Scarlett11 2007-11-12 15:20:23 | | | :) No ja też nie mogłem sie oderwac... |
Rollerskate 2007-11-12 19:26:56 | | | Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do
szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta:
- I jak wygląda?!
Na to adiutant:
- Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała.
- A podaj więcej szczegółów!
- Niski, łysy i bez przerwy drze mordę. |
BlueDun 2007-11-13 14:12:10 | | | To wódka? - słabym głosem zapytała Małgorzata. - Na litość boską, królowo - zachrypiał - czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus . "Mistr |
piotrrodzoch 2007-11-14 21:38:34 | | | juz sama skasowala... kurcze a myslalem ze bede mial pamiatke na dluzej :D
http://images33.fotosik.pl/44/c5b65c5d80fe91ad.jpg |
czarnobialykwadrat 2007-11-14 22:12:16 | | | Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią, i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku. Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia chłopaka, aby go skosztował. Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu tego drinka. Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z limonki. Chłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu tłumaczy: "Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki." Chłopak, pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki, aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu bierze kieliszek z limonką... Wpierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki,w drugiej sekundzie Baileys się zwarza, w trzeciej - słono-zwarzono-gorzki smak daje mu w przełyk. To wywołuje, oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem. Kiedy udaje mu się opanować, obraca się do dziewczyny. Ta usmiecha się szczerze i szeroko: "I jak? Smakowało? Ten drink nazywa się "Zemsta za Loda." |
MiguelAngelo 2007-11-14 23:19:59 | | | http://pl.youtube.com/watch?v=9BV4OGqnuiQ
sikam po nogach ze śmiechu :)))))))) |
MiguelAngelo 2007-11-14 23:31:24 | | | a macie po przeponach :)))
Murzynek RYDZYK...
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka, czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki, ze swej maryjnej radioczytanki.
Leje na serce miód swoim gościom, beret z antenką czesząc z lubością.
Geja i Żyda czuje z daleka, niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry wierzchem wywraca, psoci, figluje - to jego praca.
Glemp grozi palcem: Rydzyk - łobuzie, Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie, a on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: raz odpuść sobie, a Rydzyk: z radiem co zechcę zrobię.
Lech go popiera, Jarosław chwali, a sztab ministrów pokłony wali.
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje, armię beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza, bez jego radia - nie ma pacierza.
I mnie już Tadziu zamącił w głowie, wspieram go w myślach, uczynku, mowie.
I wciąż pracuję na swe zbawienie, pompując rentę w jego kieszenie.
---
ogłoszenia drobne:
AAAAAAAAAAA fotelik samochodowy duży sprzedam.
Biuro Ochrony Rządu
---
Pilne pytanie. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi.
Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim.
Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.
Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy.
Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?
---
Damulce pracującej w biurze współpracownik powiedział, że jej włosy
ładnie pachną. Ta natychmiast idzie na skargę do szefa, że jest
molestowana seksualnie.
- Dlaczego?! pyta szef.
- On powiedział, że moje włosy ładnie pachną.
- Nie pomyślała pani, że to komplement?
- Normalnie bym tak pomyślała, ale on jest karłem
---
Czekoladki sprawiają, że jestem szczęśliwy. Ale nie za dużo, jedna, góra dwie na raz, wieczorem, od czasu do czasu. Szkoda, że tak mało ich do nas przyjeżdża...
---
z informacji drogowych:
- Jak tam sytuacja na drodze do pracy?
- Jak marzenie impotenta - stoi na kilometr...
---
Była sobie rodzinka. Ojciec, matka i dwójka synów. Byli bardzo biedni, a jedynym ich źródłem utrzymania była krowa.
Pewnego ranka, jak zawsze, matka wstała i poszła ją wydoić. Weszła do obory i widok straszny: Krowa pęknięta! Załamała się kobicina i się powiesiła.
Ojciec się budzi, patrzy, żony nie ma, mleka nie ma. Hmm. Poszedł obczaić ossso kaman. Wchodzi do obory. Masakra. Krowa pęknięta, żona wisi. Załamał się chłopina i powiesił koło żony.
Budzi się pierwszy syn. Idzie do obory. Zobaczył wiadomo co. Załamał się trochę, ale pomyślał, że całe życie przed nim i nie pójdzie w ślady rodziców, a że był głodny, to poszedł na ryby. Łowi sobie, a tu nagle złota rybka. Wyskakuje z wody i mówi:
- Jaki przystojny młodzieniec. Proponuję ci układ. Mogę dokonać cudu i ożywić twoją rodzinę. I jeszcze sprawić, że będziecie żyli dostatnio. Ale warunek, musisz mnie przelecieć 10 razy. Ale tak fest, wiesz.
- No pewnie - powiedział chłopak - czego to się nie robi dla rodziny!
- Ale pamiętaj! Jak nie dasz rady, to urwę ci łeb.
- No dobra. Ryzyk-fizyk.
Raz. Dwa. Trzy. Czteeeeeery. Piiiiiiięęęęęę. I rybka urwała mu łeb.
Młodszy brat wstaje. Nikogo nie ma. Idzie do obory. Scenariusz się powtarza. Idzie na ryby. Patrzy. Brat z urwaną głową. MASAKRA. Patrzy. Złota rybka. I odzywa się do niego w te słowa:
- Jaki przystojny młodzieniec. Proponuję ci układ. Mogę dokonać cudu i ożywić twoją rodzinę. I jeszcze sprawić, że będziecie żyli dostatnio. Ale warunek, musisz mnie przelecieć 10 razy.
- Spoko - nie daje dokończyć rybce.
- Ale pamiętaj! Jak nie dasz rady, to urwę ci łeb.
- Spoko. Jak chcesz, to mogę cię przelecieć i 20 razy.
- ??
- Nawet 30!
- To do dzieła!!!
- Ale nie pękniesz jak krowa?
|
Svolken 2007-11-14 23:42:15 | | | W czasach schyłkowego komunizmu, na fali pieriestrojki i przyjaźni
radziecko-amerykańskiej ogłoszono w Związku Radzieckim konkurs na
wiersz o Statui Wolności. Do konkursu zgłosił się Wania. Staje przed
komisją:
- No jak Wania? Masz ten wiersz?
- Da!
- To mów
- Stoit stauja, imiejet []a. Riuka podniata, w riukie granata.
Komisja podrapała się w głowę:
- Wiesz Wania, to jest dobry wiersz, tylko...żeby było bez tego
"[]a"...
Wania wyszedł, po miesiącu wraca.
- No jak Wania? Poprawiłeś?
- Da!
- To mów.
- Stoit statuja, urze bez []a. Riuka podniata, w riukie granata.
Komisja się lekko zdenerwowała:
- Wania! Ty nas nie zrozumiałeś! Masz wstawić coś w miejsce tego
"[]a" Poniał?!
- Da!
Po dwóch miesiącach Wania staje znów przed komisją.
- No jak Wania? Poprawiłeś?
- Da!
- Wstawiłeś coś w miejsce tego []a?
- Da!
- To mów.
- Stoit statuja, riuka podniata. A w miestie []a wisit granata...
|
jan_nowakka 2007-11-15 17:10:21 | | | http://www.smog.pl/wideo/14150/czy_wiesz_co_to_jest_ponglish/ tak Polacy rozmawiają w Anglii...podobno, hahahahahahhahahahahaha |
watercool 2007-11-15 17:50:33 | | | dobry ten ponglish :D
wyjazd w bieszczady(w autobusie)
bagaznik sie chyba otoworzyl!
bagaze!!
Wódka!!!
|
watercool 2007-11-15 21:58:16 | | | źle napisałem :P
Wyjazd w bieszczady (w autobusie):
kierowca: bagażnik się chyba otworzył!
część pasażerów: Bagaże!!
reszta: Wódka!!! |
aurastyl 2007-11-15 22:37:06 | | | w widzieliście to?
http://lepsze.net%5C352/ |
aurastyl 2007-11-15 22:43:14 | | | wlaściwy adres to :
http://www.lepsze.net/352 |
Svolken 2007-11-16 15:38:43 | | | http://www.wlatcy.net/viewpage.php?page_id=34 |
piotrrodzoch 2007-11-18 10:51:11 | | | będzie po bandzie ;)
Mąż przychodzi do domu...
- Kochanie... kupiłem nowe prezerwatywy smakowe, będziemy się fajnie w nocy bawić, ja będę zakładał a ty będziesz zgadywać smaki...
Noc nastała, zgaszone światło, małżeństwo zgasiło światło, żona zaczyna "bawić" się z mężem jak chciał...
- Serowo-cebulowa...
- Kochanie, ale jeszcze nie założyłem
0; |
| |