| | |
separatysta 2009-01-21 22:43:55 | | | Pewnego dnia pani w szkole zadała dzieciom prace domowa - miały sobie wymyślić na następny dzień jakiś oryginalny kolor. Jasio myślał cale popołudnie, aż w końcu wymyślił - kanarkowożółty. Ale pomyślał, ze zadzwoni jeszcze do Małgosi, jaki ona kolor wymyśliła. - Małgosiu, jaki masz kolor? - Kanarkowożółty. - Cholercia - pomyślał sobie Jasiu - Małgosia jest lepsza uczennica i znów pani powie mi ze ściągam. Musze wymyślić cos innego. Jasio myśli, myśli, myśli - nagle wymyślił - głęboki błękit. Ale stwierdził, ze zadzwoni jeszcze do swojego przyjaciela Stasia i się spyta, jaki kolor on wymyślił. - Cześć Stasiu - jaki masz kolor? - Głęboki błękit. - Cholercia - pomyślał sobie Jasiu - Stasiu jest lepszym uczeniem i znów pani powie mi ze ściągam. Musze wymyślić cos innego. Jasiu
myśli, myśli myśli... i nic. Wkurzył się i wyszedł się przejść po mieście - nagle patrzy na wystawie leży materiał podpisany jako krwistoczerwony.
Jasia olśniło - to jest to! Wrócił do domu i cały czas powtarza pod nosem krwistoczerwony, krwistoczerwony, krwistoczerwony... Z wrażenia zapomniał zjeść kolacje, myje żeby i nadal mruczy pod nosem - krwistoczerwony,
krwistoczerwony, krwistoczerwony... Kładzie się do łóżka i nadal to swoje - krwistoczerwony, krwistoczerwony, krwistoczerwony... Budzi się rano i znów swoje - tylko krwistoczerwony, krwistoczerwony i krwistoczerwony...
Przychodzi do szkoły, siada w ławce i sobie dalej powtarza
krwistoczerwony, krwistoczerwony, krwistoczerwony... Pani wyrywa do pytania Małgosię: - Małgosiu jaki masz kolor? - Kanarkowożółty.
- Dobrze Małgosiu, siadaj. - A ty Stasiu?
- A ja psze pani głęboki błękit.
- Dobrze, Stasiu siadaj. W tym momencie otwierają się drzwi od klasy i wchodzi pan dyrektor z małym Murzynkiem. Pan dyrektor mówi: - Dzieci,
poznajcie waszego nowego kolegę, oto Mambo - i wyszedł zamykając drzwi za sobą. Pani popatrzyła i mówi:
- Witaj Mambo. Dziś mamy lekcje o kolorach.
Wiem ze jesteś nieprzygotowany, ale może powiesz nam jakiś ciekawy kolor?
Mambo myśli i mówi: - Krwistoczerwony. - Dobrze Mambo, siadaj. Jasia mało krew nie zalała - nie jadł kolacji, nic tylko kuł na pamięć ta nazwę, a tu przychodzi taki... - Jasiu, a powiedz nam jaki ty masz kolor? A Jasiu wstał i milczy. - No Jasiu? - Jebany czarny!
Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, kurwa? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, kurwa odpierdalasz? - pyta mąż
- Panie... podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum |
vodek4791 2009-01-23 22:46:52 | | |
Uwaga: nawyk czytania w czasie srania może się łatwo przerodzić w nawyk srania w podczas czytania.
|
neojmx 2009-01-24 00:44:43 | | | przychodzi Nowak do kierownika i mówi:
- panie kierowniku, a Kowalski to mówi, że pan jest debil i, że używa pan zwrotów, których znaczenia pan nie zna i nie rozumie
- tak?! - zirytował się kierownik - to powiedz Kowalskiemu, żeby mnie pocałował w dupę i vice versa. |
czekoludek 2009-01-24 18:44:18 | | | Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Poszli na targ, aby kupić kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym.
Zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej, wy! Zagraniczni! Wejdźcie do mojego sklepiku!
Weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mają magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni.
Żona natychmiast zapragnęła kupić te sandały, jednak maż zrobił się bardzo sceptyczny.
Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc.
Zapytał więc sklepikarza:
- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć tak wielką moc?
- Po prostu je przymierz. Sandały ci to udowodnią - odpowiedział sklepikarz.
Nie chciał ich przymierzać, ale po naleganiach żony, zgodził się.
Ledwie wsunął swoje stopy w sandały, natychmiast poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania
i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu.
W mgnieniu oka złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie, jak jeszcze nikt nigdy
nie krzyczał:
- Stój! Stój! Założyłeś lewy na prawy!
Klient w burdelu nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i wzbraniał
się zapłacić pełną należność.
Jako że nie najmłodsza już panienka nalegała i nie była skłonna do
ugody, spór znalazł swój finał przed sądem.
Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził lekko strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie
" Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali wycieczka z
gimnazjum. W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o założenie, że
dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy a mieszkaniowy.
Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z sugestią
sądziego i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna się przesłuchanie
stron. Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty za
wynajęty lokal?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom
wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym
budownictwie, o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - podsumował sędzia - co druga strona na to?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to że mój lokal to żadna "nówka" to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem. Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie!. Wilgoć pojawiła się już po tym jak lokator się wprowadził, a zarzut że lokal zbyt obszerny to czysta kpina. Widział kto za duże mieszkanie?!. Meble, po prostu, za małe ze sobą przytaszczył ! ! ! ! ! |
buddabar1 2009-01-24 22:44:31 | | | http://warszawa.gumtree.pl/c-Praca-media-reklama-freelance-Fotograf-W0QQAdIdZ101904803 |
marcinK 2009-01-25 20:54:52 | | | Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience. |
marcinK 2009-01-26 13:36:38 | | | I kolejny :-)
Pytanie z ostatniej ankiety opublikowanej przez ONZ brzmiało:
"Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana zdaniem,
należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie?"
Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce - nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. We Francji nikt nie wiedział, co to jest szczerze.
3. W Europie - Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy proszę.
7. W Ameryce Północnej - nikt nie wiedział, że są jeszcze jakieś inne kraje.
8. W Europie Wschodniej powiedzieli, że nic nie będę wypełniali dopóki ankieter z nimi nie wypije, a jak wypił, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca.
|
jakbau 2009-01-26 17:16:42 | | | jak to jest?
http://uk.youtube.com/watch?v=frkaadR5BxA |
fotofsu 2009-01-26 21:06:53 | | | http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-za-pomoca-gumki-stabilizowac-aparat
http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-z-bliska-robic-wysokiej-jakosci-zdjecia ;) |
BETI 2009-01-26 21:13:37 | | | Dwie dziewczyny jadą tramwajem.
W końcu jedna się odzywa:
- Jestem w ciąży.
- Gratuluję - mówi druga - kto jest ojcem?
- Nie wiem. Nie mogę się odwrócić.
:-PPPP |
ant_z 2009-01-26 21:36:40 | | | w życiu bym do tramwaju nie wsiadł |
Andres 2009-01-26 22:07:56 | | | rozumiem że boisz się zajść w ciążę :))) |
ant_z 2009-01-26 22:08:57 | | | kto wie co w takim tramwaju może się jeszcze stać ;) |
BETI 2009-01-26 22:09:32 | | | - Skarbie? To pistolet czy tak bardzo ci się podobam?
:-PPPP |
canuck 2009-01-27 10:02:35 | | | 100 strona ścicha nam tu pękła.
Gratulacje dla "Humorzastych" |
KLi 2009-01-28 00:43:52 | | | Jasna cholera, zbłaźniłem się :/
Miał być ten link...
http://www.lingwistyka.uni.wroc.pl/jk/pobierz.php?JK-15/JK15-157-188-dabrowska.pdf
O rzeczach żartobliwych bardzo poważnie ;) |
BETI 2009-01-29 13:46:02 | | | Gościu w spożywczym do ekspedientki:
- Czy jest kawa Cibo?
- Nie ma! Ty ch**!
(Dla niezorientowanych, spożywanie alkoholu metylowego powoduje ślepotę).
Kumple w krzakach piją z gwinta metylowy.
W końcu jeden mówi:
- Dalej, chłopaki, szybciej! Bo się, kur**, ściemnia!
:-)))) |
vodek4791 2009-02-03 00:02:41 | | | a propos forum OB mi się przypomniało:)
Zajączek z jeżykiem spotkali się w lesie.
- Witaj zajączku.
- Witaj jeżyku.
I tak od słowa do słowa, jeżyk wyłapał w ryja...
|
marekmarian 2009-02-03 09:30:13 | | | Żołnierz na froncie otrzymał list od swojej dziewczyny:
Drogi Rysiu,
Nie mogę dalej ciągnąć naszego związku. Odległość między nami jest zbyt duża. Muszę przyznać, że zdradziłam Cię dwukrotnie, ponieważ nie było Cię i to nie jest sprawiedliwe. Wybacz. Proszę, odeślij mi zdjęcie, które ode mnie dostałeś.
Całuski,
Beata.
Żołnierza to zabolało, dlatego poprosił kumpli o wszelkie zdjęcia ich obecnych lub byłych dziewczyn. Zatem do koperty ze zdjęciem Beaty dorzucił zdjęcia innych ładnych dziewczyn, jakie dostał od kolegów.
W zestawie pojawiło się 57 zdjęć wraz z listem:
Droga Beatko,
Przepraszam, ale ni cholery nie pamiętam, kim jesteś. Proszę, wybierz swoje zdjęcie z tej kupki i odeślij całą resztę.
Trzymaj się,
Rysiek
Czasem warto brać przykład z Rosjan - dla nich 40 stopni to nie mróz, 40 kilometrów to nie odległość, 40 procent to nie wódka... |
dworek 2009-02-03 12:10:08 | | | wiadomosc dnia- http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=31472 -tak trzymac,kraj kabareciarzy. Pozdr........... |
mooha 2009-02-03 12:20:54 | | | |
jmarcin79 2009-02-03 12:48:39 | | | Pan Jan często jeździł na delegacje. Lecz gdziekolwiek pojechał, to po
jakimś czasie przysyłano stamtąd nakazy potrącania z pensji alimentów.
Szef wzywa Jana i pyta:
- Dlaczego ma pan tyle nieślubnych dzieci, a z własną, piękną, wspaniałą
żoną ani jednego.
- Bo ja, szefie, jestem jak ten dziki zwierz. W niewoli się nie rozmnażam. |
mooha 2009-02-04 17:02:06 | | | Po kilku tygodniach posuchy znowu odezwała się znajoma Chinka :)
enjoj
Dear Sir / Madam
Wish you enjoy a great day! Chciałbym wprowadzić ourselves.We Chiny są jednym z dużych hurtowni w Zhengzhou, China.I zostało określone, że mieszkasz bardzo jakości życia przez Twojego przyjaciela, który ma już nasze customers.So chcielibyśmy wiedzieć, czy są zainteresowani do marki produktów elektronicznych.
W szczerej hurtownika, szczerze chcemy wprowadzić i pokazać naszych produktów elektronicznych w wysokiej jakości i niskich cen za pośrednictwem naszej strony internetowej: http://www.*********.com
Nadzieję, że na początku Twojej odpowiedzi.
Z poważaniem,
Sara
******* ******** Trade Co Ltd
|
| |